Danielo - odzież kolarska

Lista nieoczywista. Kto będzie miał dzień życia na Paryż-Roubaix?

Oto lista nieoczywista na Paryż-Roubaix. Przedstawiamy czterech zawodników i dwie zawodniczki z drugiego szeregu, na których warto zwrócić uwagę w trakcie rywalizacji w trzecim monumencie sezonu 2023.

Paryż-Roubaix zostanie rozegrany po raz 120. w gronie mężczyzn. Wyścig ten nie zmienił swojego charakteru od pierwszej edycji. Kolarze zmierzą się z kilometrami polnych dróg wyłożonych wyboistą kostką brukową, w tym najbardziej znanymi sekcjami jak Trouée d’Arenberg, Mons-en-Pévèle czy Carrefour de l’Abre. Kobiety czeka natomiast dopiero trzecia odsłona wyścigu. Trasa jest dłuższa od poprzednich edycji, krótsza od wyścigu mężczyzn, ale niemniej wymagająca.

“Piekło Północy” przyzwyczaiło nas do kreowania bohaterów z mniej znanych zawodników, co wyróżnia ten monument na tle innych. W XXI wieku wyścig ten seryjnie wygrywali Fabian Cancellara i Tom Boonen, ale swoją kostkę na półce mogą się pochwalić także Matthew Hayman czy Johan Vansummeren.

Pełną zapowiedź Paryż-Roubaix i Paryż-Roubaix Femmes przeczytasz tutaj:

Zapowiedź Paryż-Roubaix 2023

Sandra Alonso (Ceratizit-WNT)

Zawodniczka Ceratizit-WNT, grupy w której jeździ Marta Lach, nie ma może w swoim palmares imponujących wyników, ale potrafi się ścigać w różnych warunkach, w słonecznej Hiszpanii czy deszczowym Beneluksie.

W zeszłym roku Alonso była dziesiąta w “Piekle Północy”. Czas na poprawę tego wyniku!

Frederik Frison (Lotto Dstny)

194 centymetrów wzrostu i 84 kilogramów wagi, warunki idealne do zawojowania Paryż-Robuaix.

Przez lata Frison uchodził jedynie za solidnego pomocnika. Pracował na kolegów podczas północnych klasyków, bywał ważnym elementem sprinterskiego pociągu, ale w swoim palmares mógł się pochwalić jedynie podium Primus Classic, Dwars door West-Vlaanderen czy mistrzostw Belgii w jeździe na czas. Do czasu.

W tym sezonie potężnie zbudowany Belg uszczknął kawałek kolarskiego tortu dla siebie. 30-latek finiszował czwarty w Classic Brugge-De Panne, przeskakując do pierwszej grupy na odsłoniętym fragmencie trasy, i czwarty w Gandawa-Wevelgem, gdzie przegrał sprint o podium z Sepem Vanmarckem.

Obydwa wyścigi rozgrywane były w trudnych warunkach, przy niskich temperaturach, z deszczem i porywistym wiatrem. Wytrzymałość to cecha niezwykle pożądana na nierównej kostce, dlatego w świąteczną niedzielę warto zwrócić uwagę na masywnego Frisona.

Alexander Kristoff (Uno-X)

Trudno uwierzyć, że Kristoff nigdy nie zawojował Paryż-Roubaix. Ba, nigdy nie był nawet blisko podniesienia kostki za zwycięstwo, mimo że wygrywał Ronde van Vlaanderen (2015) czy Gandawa-Wevelgem (2019). 12 startów złożyło się na dwa miejsca w top10, dwa w top15, ale też kilka DNF-ów.

W Dwars door Vlaanderen Norweg zaprezentował nietypową, oczywiście jak na siebie, taktykę. 35-latke zabrał się do ucieczki dnia, licząc, że dzięki temu znajdzie w decydującej rozgrywce. Ostatecznie do zajęcia przynajmniej miejsca na podium zabrakło mu pięciu kilometrów i trochę więcej zachowanej energii.

Przewiduję, że podobną taktykę Kristoff obierze w świąteczną niedzielę. Inaczej trudno będzie mu pobić swój najlepszy rezultat, dziewiąte miejsce z 2013 roku, kiedy był jeszcze świeżakiem w elicie.

Floortje Mackaij (Movistar Team)

Movistar wystartuje w okrojonym, zaledwie pięcioosobowym składzie. Na starcie w Denain zabraknie mistrzyni świata Annemiek van Vlueten, która nie polubiła się z “Piekłem Północy” i kontuzjowanej Emmy Norsgaard… ale jest Floortje Mackaij.

Zeszłoroczne Paryż-Roubaix Holenderka ukończyła w czołowej dziesiątce, dokładnie na szóstej pozycji, w pierwszej grupie faworytek za plecami Elisy Longo Borghini. Teraz 27-latka ma jeszcze lepszy sezon pod kątem indywidualnych wyników, więc nie można wykluczyć jej wygranej czy podium.

Gianni Moscon (Astana Qazaqstan)

Nielubiany w peletonie, niekochany przez kibiców, będący na zakręcie kariery. Gianni Moscon to postać charakterystyczna, żeby nie powiedzieć specyficzna. Kojarzony z licznymi skandalami, coraz mniej z jazdą na rowerze.

Co by nie mówić o krnąbrnym Włochu, potrafi w Roubaix. Był piąty w 2017 roku i czwarty w 2021. W deszczowej edycji zwycięstwo miał na wyciągnięcie ręki. Jednak jadąc z przewagą minuty nad goniącą go grupką z Sonnym Colbrellim i Mathieu van der Poelem, spotkały go komplikacje, defekt i upadek. Dla “Piekła Północy” Moscon wycofał się z Itzulia Basque Country, skąd wyruszył na bruki północnej Francji.

Mike Teunissen (Intermarche-Circus-Wanty)

Na starcie Paryż-Roubaix w lasku Compiègne zabraknie czterech ważnych ogniw belgijskiej grupy. Biniam Girmay, Hugo Page, Adrien Petit i Taco van der Hoorn wypadli przez różne kontuzje. Dlatego doświadczony Teunissen będzie musiał wziąć na swoje barki praktycznie całą odpowiedzialność za wynik zespołu.

W zeszłym roku kolarze belgijskiej ekipy pokazali, że potrafią śmigać po polnej kostce. Zmieścili piątkę w pierwszej dwudziestce, mimo że nikt nie traktował ich aspiracji poważnie.

W tym roku nie można ich zlekceważyć. Można natomiast w ciemno założyć, że któryś z zawodników w fluorescencyjnym stroju znajdzie się w ucieczce dnia. Jeśli będzie to akurat Teunissen, siódmy w 2019, to niedzielne widowisko zyska na atrakcyjności.

3 Comments

  1. Anna

    8 kwietnia 2023, 09:30 o 09:30

    127! – wyścig rozpoczął się 19 kwietnia 1896.

  2. Krzysztof

    8 kwietnia 2023, 18:49 o 18:49

    Chyba jednak nie 127, a 120…
    1915-1918 nie było wyścigu, podobnie jak 1940-1942. Że też na to nie wpadłaś…

  3. Kuba

    9 kwietnia 2023, 12:39 o 12:39

    No i “w naszych czasach” w 2020 wyścig nie odbył się.
    A co do takich faworytów, którzy wielokrotnie byli typowani a nie triumfowali w Paryż-Roubaix (i jadą w tym roku), to poza Kristoffem należy dodać Vanmarcke’a, Stybara, EBH…