Mathieu van der Poel wygrał Mediolan-San Remo w pojedynku z jednym z najlepszych klasykowców, dwukrotnym triumfatorem Tour de France i dwukrotnym mistrzem świata w jeździe na czas.
Holender wygrał Mediolan-San Remo po samotnej akcji, powtarzając sukces swojego dziadka, Raymonda Poulidora, z 1961 roku. Dla 28-latka to trzecia wiktoria w wyścigu klasycznym o statusie monumentu: wcześniej dwa razy triumfował w Ronde van Vlaanderen (2020 i 2022).
Van der Poel podczas Mediolan-San Remo skorzystał ze znakomitej postawy zawodników Alpecin-Deceuninck – Jaspera Philipsena i Sorena Kragha Andersena – i w finale był znakomicie ustawiony. Na Poggio znalazł się w ośmioosobowej czołówce i do spółki z Filippo Ganną zneutralizował przyspieszenie Tadeja Pogacara. Przed szczytem, gdy zdawało się, że na metę pojedzie czwórka, Van der Poel wystrzelił do ataku.
3 sekundy przewagi na szczycie i 6 sekund po zjeździe wystarczyło, aby na mecie w San Remo zameldować się przed rywalami. Jak się później okazało Holender pobił rekord podjazdu na Poggio. Od 1995 roku należał do Maurizio Fondriesta i Laurenta Jalaberta i wynosił 5:46. Teraz jest o 6 sekund lepszy (39,18 km/godz.).
To wyścig, który naprawdę chciałem wygrać, a sposób w jaki wygrałem, przechodzi moje wyobrażenia. Naprawdę się cieszę
– mówił w San Remo.
Nie mogę sobie wyobrazić lepszego scenariusza. Na Cipressie nie było tak ciężko, bo wiatr wiał w twarz. Czułem, że mam świeże nogi. Wiedziałem, że chcę zaatakować w finale Poggio… udało mi się znaleźć wyrwę między Pogacarem a murem
– relacjonował.
Van der Poel 5 lutego został mistrzem świata w kolarstwie przełajowym i od tego czasu skupiał się tylko na włoskim monumencie. Po odpoczynku i treningach wystartował tylko osiem razy, dość niewidocznie, jak na siebie, pojawiając się na Strade Bianche i Tirreno-Adriatico.
Forma podczas tego ostatniego zaczynała się zgadzać: Holender pracował na Jaspera Philipsena i na starcie Mediolan-San Remo pojawił się gotowy.
Każdy kolarz chce wygrać ten wyścig. W tym roku bardzo mi na nim zależało, na tym starcie się skupiałem. Podczas Tirreno-Adriatico nie szło mi jeszcze tak dobrze jak myślałem, że będzie mi szło, ale wiedziałem, że potrzebuję dni wyścigowych, aby wskoczyć na najwyższy poziom. To był mój najwyższy poziom
– ocenił.
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…
Rafał Majka i Isaac del Toro wysoko w Vuelta Asturias. Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka.…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.