Danielo - odzież kolarska

[Felieton] Polskie kolarstwo: szorowanie po dnie

Peleton Tour de France na tle pól zboża i zachmurzonego nieba

Polskie kolarstwo to nie Tour de Pologne. Polskie kolarstwo to skandale alkoholowe, seksualne, permanentny brak kasy, kompetencji, umiejętności planowania i współpracy, kluby działające dzięki rodzicom i wyścigi dookoła remizy.

Felieton o stanie kolarstwa szosowego w Polsce w 2023 roku.

Staczamy się. Powolutku, po cichutku polskie kolarstwo przestaje istnieć. Nie ma kasy, nie ma zawodników, nie ma drużyn, nie ma wyścigów. Nic nie ma. Wiemy tylko jedno: lepiej już było. I w tym całym bałaganie ta informacja poraża najbardziej.

Poraża z tego powodu, że w ubiegłych latach nigdy tak naprawdę nie było dobrze. Pojawiały się pojedyncze jaskółki w postaci Majek, Kwiatkowskich, Bodnarów czy Marczyńskich, które ciągnęły polskie kolarstwo na arenie międzynarodowej. Osiągały spore sukcesy, dzięki którym nawet zagraniczni dziennikarze zaczęli się interesować szosowaniem made in Poland. Pisali do nas przedstawiciele zagranicznych mediów, interesowali się wysypem polskich talentów.

Rozdarci nie wiedzieliśmy, co odpowiedzieć, dlatego uciekaliśmy do najbezpieczniejszego rozwiązania. Mówiliśmy, jak jest. Że związek ledwo dyszy, że komornik, że nie ma na nic pieniędzy, że te polskie osiągnięcia są de facto rezultatem wczesnej kolarskiej socjalizacji „naszych” na zachodzie. To w Hiszpanii, Belgii czy we Włoszech odkryto ich talenty i dano im szansę. Rafały i Michały wygrywały tęczowe koszulki czy trykoty w grochy nie dzięki polskiej myśli szkoleniowej i systemowi wychowania narybku, tylko pomimo niego.

W zaistniałej sytuacji aż dziw bierze, że ostatecznie im się udało wypłynąć na szersze wody. A my, czyli federacja i cała jej otoczka, na tyle byliśmy skoncentrowani na własnych sprawach, że gdy zaistniała okazja, by coś zmienić, to summa summarum nie zmieniliśmy nic.

Skończyło się na deklaracjach

Wszystkie szumnie zapowiadane i wdrażane projekty okazywały się niewypałami. Mniej lub bardziej umiejętnie sprzedawano je pijarowo, ale nic pozytywnego nie wnosiły. W środowisku wrzało. W ostatnich piętnastu latach mieliśmy więcej prezesów Polskiego Związku Kolarskiego niż przez cały PRL, każdy z nich startował z programem odnowy, by po kilku bądź kilkunastu miesiącach opuszczać coraz to szybciej tonący okręt.

Swoje pod względem wizerunkowym dołożyła afera „obyczajowa” wokół pewnego trenera P. (dziś, o zgrozo, już niemal zapomniana), kłótnie wewnątrz kolarskiej familii oraz decyzja CCC o wycofaniu się z biznesu wskutek pogrążającego się regresu gospodarczego w dobie covidowej pandemii.

Przez lata całe polskie kolarstwo uzależnione było od Dariusza Miłka. Niestety. Bo gdy firma finansowo stoi tylko na jednej parze nóg, w momencie, gdy sponsor sobie te nogi połamie, współpracownicy pozostają na lodzie. Pozostają z niczym i nawarstwiającymi się długami, które uniemożliwiają występ młodzieży na imprezach medalowych (słynna zrzutka w Internecie dla torowca-juniora), uniemożliwiają opłacenie obozów treningowych czy błahego zakupu reprezentacyjnej odzieży.

Miłek nie ponosi winy za upadek kolarstwa w Polsce. Lecz „wina” Miłka polegała na przyzwoleniu, by owe kolarstwo aż w tak dużym stopniu stało się od niego zależne.

fot. Marco Alpozzi/LaPresse

Stan kolarstwa w roku 2023

Do czego doprowadziła pseudo-polityka kolarska najlepiej widać, patrząc na krajowy kalendarz wyścigowy 2023 oraz kontyngent Polaków w zawodowym peletonie. W kolarskim światku nie odgrywamy zupełnie żadnej roli. Zaledwie dziewięć szosowych wyścigów. Bez Grodów, z jedynie jedną imprezą dla pań. Sezon trwający tylko niecałe trzy miesiące. Szok.

I niespełna 70 zawodników i zawodniczek w światowym peletonie, tylko siedmiu w męskim WorldTourze, w tym Włoch z polskim paszportem. Doszło do kuriozalnej sytuacji, o której jeszcze kilka lat temu nie śniło się nawet największym entuzjastom kolarstwa kobiecego. Prawdopodobnie w tym sezonie o wiele częściej będziemy się cieszyć z wyników Niewiadomej, Pikulik, Skalniak-Sójki czy Lach niż z Gradka czy Wiśniowskiego.

„No, przepraszam, ale sukces kobiet to przecież sukces polskiego kolarstwa” – ktoś powie. Właśnie że nie. To sukces klubowego kolarstwa. Naszych pań nie byłoby w kolorowej kolumnie, gdyby nie inicjatywy oddolne jak Pauliny Brzeźnej. W tych klubach jak na polskie warunki istnie profesjonalnie podchodzi się do tematu i daje się wykazać młodzieży, która ścigając się nawet w mniej znaczących europejskich wyścigach, wpada w sito zagranicznych, topowych zespołów.

A wśród panów na odcinku szosowym mamy jedynie tak naprawdę raz lepiej raz gorzej poczynającą sobie w… trzeciej dywizji mazowiecką ekipę Dariusza Banaszka. W kraju nie ma dobrego klimatu dla kolarstwa, wszędzie tak gęsty smog, że nawet Santic-Wibatech zarejestrował się w Niemczech.

Jak na nie-stan rzeczy reaguje związek? Grzegorz Botwina podał się do dymisji. Człowiek, w którym pokładano niemałe nadzieje, rezygnując ze stanowiska, przyznał się niejako do tego, że zadanie go przerosło, choć oficjalne jak powód podał względy osobiste. Co w takim razie nadal robi w zarządzie?

fot. Dario Belingheri/BettiniPhoto

Będzie gorzej

Jest źle i będzie coraz gorzej. Bo gdy na sportową emeryturę udadzą się nasze najbardziej utytułowane zawodniczki i zawodnicy, nie będziemy mieli w talii nikogo, kto mógłby ich zastąpić. Wpadniemy ponownie w podobną dziurę, jaka miała miejsce po Zbigniewie Spruchu czy Piotrze Wadeckim z samotnym jeźdźcem Sylwestrem Szmydem. W 40-milionowej Polsce trudno jest znaleźć następców Kwiatkowskiego i spółki.

Może dokładniej: może i się znajdą, tylko co dalej? Żadnych perspektyw.

Za to w sześciomilionowej Danii czy dwumilionowej Słowenii młoda generacja aż garnie się do roweru. Diamenciki są wyłapywane, selekcjonowane, szlifowane i doinwestowane. To nie kolarstwo ma problem z Polską, to Polska ma problem z kolarstwem. Gdy na świecie kolarstwo, jego struktury, profile wyścigów, nastawienie się modyfikuje i przystosowuje do nowych wyzwań, w Pruszkowie i w wielu „rejonach” rządzi betonowy konserwatyzm.

Polskie kolarstwo to nie Tour de Pologne. Polskie kolarstwo to skandale alkoholowe, seksualne, permanentny brak kasy, kompetencji, umiejętności planowania i współpracy, kluby działające dzięki rodzicom i wyścigi dookoła remizy.

Polskiego kolarstwa po prostu nie ma i go nie będzie, jeśli dwojący i trojący się zasłużony „teren” będzie nadal zdany tylko i wyłącznie na siebie. Pytania „jak temu zaradzić?” padały na poważnie od finiszu “Kwiatka” na podium Tour de Pologne w 2012 roku. Padały pytania, potem padały projekty, a wizji nigdy tak naprawdę nie było.

Dziś pytań o rozwiązania już nikt nie zadaje: wyzwania przerosły zarówno tych, którzy robią i tych, którzy tylko gardłują. Przerosły tych, co dobrze chcieli; tych, co w szczycie sportowej sławy chcieli pociągnąć ten wózek; tych, co porywali się na wielkie projekty, a skończyli narzekając na Fejsbuku; przerosły tych, którzy uważali i uważają, że na kolarstwie zjedli zęby i wiedzą najlepiej.

Okazja stulecia odjechała przed nosem, polskie kolarstwo po złotych latach przegrało jedyny wyścig, który się liczył. Wyścig Przyszłości. Czy istnieje szansa na zmianę? Niestety, tego procesu nie da się raczej zatrzymać. Wyścig nam pojechał, ale bohaterskimi opowieściami o naszych prawie-zwycięstwach przez kolejne lata będziemy się znowu karmili. Bez refleksji, bez systemowego myślenia i pomysłu, za to z nadzieją, że ktoś sypnie forsą na kolarstwo, bo ono „przecież zasługuje”.


Pierwsza wersja felietonu w gronie nieodbywających się już wyścigów ujęła wyścig Ślężański Mnich. Wyścig ten odbędzie się 16 kwietnia, ale nie jest imprezą klasyfikowaną przez UCI.

26 Comments

  1. Miecz

    4 lutego 2023, 18:04 o 18:04

    Dobry artykuł ale to głos wołającego na puszczy. A ten cały upadek w czasie, gdy coraz więcej amatorów garnie się do kolarstwa albo po prostu do jeżdżenia rowerem.

  2. Albert

    4 lutego 2023, 21:50 o 21:50

    Jak ma co kolwiek się zmienić jak u mnie w mieście dalej jest klika i pzkol a dzieciaki trenuje trener ,,mój” jeszcze z lat 90 który faworyzował zawsze dzieciaki których rodzice mu smarowali i tych zabierał na wyścigi i Ci mieli klonowy sprzęt itp. Podejście nic się nie zmieniło. Żenada do puki w tym kraju będą post komunistyczne związki typu pzkol pnz PZPN i tym podobne siedliska nieróbstwa głupoty i kolesiostwa do puty nie będzie wyników w kolarstwie piłce czy nartach. Tak prawda !!

  3. Bolko Rycerz

    4 lutego 2023, 22:54 o 22:54

    Drogi narodzie! Sprawa jest prosta. Wyrzucić ze struktur wszystkich nierobów, pijaków i zboczeńców. Przyjąć i zaangażować byłych zawodników i ludzi współpracujących z nimi w dyscyplinie. Wiedzą najlepiej, jak wygląda rzeczywistość i co jest potrzebne do rozwoju. Takim ludziom zaufają sponsorzy. Proszę spojrzeć na siatkówkę, czy lekkoatletykę,u nich to daje efekty. Na początek zmian poprosić o pomoc i współpracę Panią Paulinę i Pana Czesława, czy innych zaangażowanych ludzi. No i pracować, pracować, pracować. Naród uwielbia pedałować, to widać. Trzymam kciuki za powodzenie !!!

  4. Cezary

    5 lutego 2023, 08:39 o 08:39

    Artykuł fajny, ale czemu on ma służyć ?
    Do dalszego biadolenia jak to robią przedmówcy.

  5. Beniamin

    5 lutego 2023, 10:38 o 10:38

    Dokładnie tak to wszystko wygląda dookoła. Dopóki nie wypleni się do korzenia tych szkodników kolarstwa, z Klanem “Banaszków” na czele,gdzie pieniądze sponsorów przeznaczone miały być na projekty i rozwój mlodych kolarzy,a poszły na prywatne ,”Bunga Bunga ” czy “Lady Panka”oraz pełnej kontroli nad wydatkowaniem tychże środków nie będzie dobrze.

  6. DonYoorando

    5 lutego 2023, 11:23 o 11:23

    Z pustego to nawet barman nie naleje.
    Na siłę, do jeżdżenia rowerem nikt w demokracji nie może zmusić. Programy rządowe na dowolnym poziomie są raczej odstraszajace od kolarstwa niż zachęcające.
    Samym pedałowaniem w sobotę, co drugi tydzień w lecie, mistrzów się nie wychowa.

  7. Tompoz

    5 lutego 2023, 13:00 o 13:00

    Populistyczny artykuł . Kogos co nie ma pojęcia o trenowaniu od żaka do juniora. Same frazesy frazes poganiajacy frazes.

  8. Bebiko

    5 lutego 2023, 16:08 o 16:08

    Życie jest populistyczne.

  9. myamlak

    5 lutego 2023, 17:38 o 17:38

    Nie jest rolą felietonisty podawanie recept na poprawę i mówienie jak organizować trening PZKol-owi. Natomiast jest plusem dla felietonisty zdiagnozowanie problemu. I ma plusa ode mnie, i mam nadzieję od każdeg,o komu jakoś tam zależy na tym, żeby było normalnie, Tompozie.

  10. nemo

    5 lutego 2023, 19:48 o 19:48

    CH, D, i kamieni kupa…

  11. Tompoz

    5 lutego 2023, 19:55 o 19:55

    Problem w tym że tu nie ma żadnej diagnozy tylko jakieś ploty ala brukowce

  12. Tor Pruszkow

    5 lutego 2023, 20:16 o 20:16

    Dla czego tor kolarski w Pruszkowie zdziera pieniądze od klubów trenujących dzieci, nigdy nie wychowamy dobrych zawodników, dzieciaki powinny trenować za darmo. Przecież tor wybudował PZKOL

  13. reko

    5 lutego 2023, 22:49 o 22:49

    A jako fun kolarstwa zapytam…gdzie jest napisane, że mamy być mocni w tej dyscyplinie. Kultura fizyczna w narodzie kuleje ogólnie, Polacy pokochali amatorskie kolarstwo i turystykę i tyle. Kraj ciągle na dorobku, szkółki piłkarskie pękają w szwach, kluby MMA również, lekkoatletyka zawsze była mocna, podobnie jak żużel. Poza niespełnionymi ojcami-ex.kolarzami nikt o zdrowych zmysłach dzieciaka tam pchać nie będzie. Kanada, USA, Chiny, Brazylia-kolarstwo na średnim poziomie niemal nie istnieje. Niemcy, Australia-no średnio. A są to kraje mocno usportowione i zaangażowane w sport. Być może nie jesteśmy krajem/narodem do tego stworzonym i tyle. Związek należy zaorać bo wszystko co zostało napisane w artykule jest prawdą. Miłek zwinął zabawki, jak zwinie “znienawidzony” Lang to jestem ciekaw kto ostatni zgasi w tym temacie światło. Kolarstwo na poziomie zawodowym upada, podobnie jak boks.

  14. Kuba

    5 lutego 2023, 23:20 o 23:20

    Tor wybudowała firma “mostostal” i z tego co wiem, to nigdy nie została w całości spłacona za wykonaną usługę. A poprzedni prezesi uprawiali cyrki najpierw podpisując ugody co do spłaty zadłużenia, a potem sami wytaczali proces właścicielowi firmy.
    Czarę goryczy przelał ten “burdel” za czasów Banaszka, kiedy to Dariusz Miłek chciał finalnie spłacić zadłużenie, no ale szanowny pan prezes wolał na koszt PZKol urządzać libacje alkoholowe i kopać dołki pod Miłkiem. Kabaret na kółkach. Szkoda, że Państwo Lang nie zaangażowali się w odpowiednim momencie, bo to była chyba jedyna szansa na uratowanie tego grajdoła.

  15. AK

    6 lutego 2023, 15:49 o 15:49

    Patrząc na sprawę z innej perspektywy, to kolarstwo w Polsce jest sportem niszowym. Brak kibiców przekłada się na brak sponsorów i pieniędzy dla związku. A jak wiadomo z g…. nikt jeszcze bata nie ukręcił. Nie bronię PZKolu, bo też mają swoje za uszami i nawet w dobie ostatnich sukcesów naszych kolarzy, nikt nie potrafił tego przekuć w realne profity. Chyba dopiero zwycięstwo któregoś z naszych kolarzy w TdF, może coś zmienić. Tu koło się zamyka. Polacy, za wyjątkiem małej garstki, nie interesują się kolarstwem, więc raczej nigdy nie będzie na to pieniędzy, a co za tym idzie wielkich sukcesów. Nie wiem co by się musiało stać, żeby ten stan rzeczy zmienić. W grupie moich znajomych, jako jedyny , pasjonuję się kolarstwem i z tego powodu jestem traktowany jako kibicowski outsider. Znajomi, którzy naprawdę interesują się sportem, nie mają pojęcia o sukcesach polskich kolarzy.. Coś tam słyszeli, że Polak został mistrzem świata. Ale kto, co , gdzie i kiedy, to już nie funkcjonuje w świadomości. Kobiece kolarstwo nie istnieje w tej świadomości w ogóle…
    Kolejna sprawa to brak miejsca do trenowania dla młodych zapaleńców. Jak sama nazwa wskazuje, kolarstwo szosowe, uprawia się na szosie, jednak niechęć i brak zrozumienia polskich kierowców, czego wykwity można przeczytać w komentarzach pod każdym artykułem dotyczącym jakiegoś zdarzenia drogowego z udziałem rowerzysty, nie przekonuje rodziców do przychylnego spojrzenia na ten sport. W taki sposób straciliśmy, pewnie wiele młodych talentów. Sam trochę jeżdżę i wiem, że to walka o przeżycie., a ścieżki rowerowe, na które odsyłają kolarzy kierującymi większymi pojazdami, w procesie treningowym prowadzą do nikąd. Miałem, okazję pedałować w Austrii, Niemczech, Francji, Szwajcarii i jeszcze kilku innych krajach. Owszem, czasem zdarzają się nerwowi kierowcy, ale wystarczy uśmiech, miły gest i jazda jest tam naprawdę dużą przyjemnością. Życzę naszym kierowcom, żeby kiedyś dorośli do współistnienia z „wolniejszymi”.

  16. Tompoz

    6 lutego 2023, 19:32 o 19:32

    jesteście dzieciaki Lang ma dupie PZKOl to jest biznesmen i on wchodzi tylko w tematu co mu dają kasę .

  17. reko

    6 lutego 2023, 22:16 o 22:16

    a jaki sponsor ma się zainteresować dyscypliną gdzie sezon w Polsce trwa 2,5 miesiąca??? To zadaniem PZKOLu jest tworzenie nowych imprez, zachęcanie sponsorów i tv. Sezon możemy mieć od połowy marca do połowy października. Polskie wyścigi to jakieś dno…TdP amatorów i szosowe klasyki są lepiej zorganizowane. Ale to nie wina ludzi, którzy je tworzą…bo robią to z pasji i rzeźbią z tego co mają. Główna wina leży po stronie związku. Jakoś PZN potrafił wykorzystać Małyszomanię, a skoki w stosunku do kolarstwa szosowego to sport niszowy na arenie międzynarodowej. Kibice się znajdą, widać to po TdP, a za komuny po Wyścigu Pokoju.

  18. Klejus_Wielki

    7 lutego 2023, 10:01 o 10:01

    Szanuję, że autor podpisał się z imienia i nazwiska. Chciałoby się napisać, że to takie polskie, narzekanie. To jest takie dziadowskie, niezależnie od tego z jakiego kraju się pochodzi, to jest dziadowanie, a autor pokazuje tylko jakim dziadem można być. Bo trzeba coś napisać, to już ja im napiszę. Sytuacja w związku nie jest tożsama z sytuacją w kolarstwie. Wolałbym, żeby portal rowery.org skupił się na szukaniu pozytywów i plusów w kolarstwie, także polskim. Autor nie zadał sobie jakiegokolwiek trudu przygotowania się do jego napisania, po prostu napisał co wiedział i słyszał. Rzetelność nakazuje choćby w minimalnym stopniu przytoczyć źródła, opisać. Obym jak najmniej takich ścieków. Wątpię, ale jednak mam nadzieję, że autor nie dostał złamanego grosza za napisanie powyższego. Powinien przeprosić i wyjść.

  19. charemski

    7 lutego 2023, 10:16 o 10:16

    Panie Klejus, pana komentarz niczym nie różni się od rzekomego “dziadowania”- może poza tym, że nie jest podpisany z imienia i nazwiska. Jak mniemam, pańska opinia jest zdecydowanie różna. Chętnie poznam argumenty, bo również mam wrażenie, że brakuje równowagi w ocenie. Można prosić?

    Dodatkowo zgadzam się z oceną w jednym z powyższych komentarzy, że kolarstwo jest sportem niszowym, naznaczonym niezmywalnym piętnem dopingu, a my wszyscy którzy zaglądamy na rowery.org nie zdajemy sobie sprawy w jakiej bańce żyjemy.

  20. Pedro

    7 lutego 2023, 11:40 o 11:40

    Mam pewne uwagi i spostrzezenia do dyskusji tu sie toczącej.
    Przeszedłem długa drogę od kolarza amatora startujacego w maratonach MTB, poprzez działanie w kilku klubach i stowarzyszeniach, az do współorganizatora zawodów rangi PP i startów z wychowankami na MP we wszystkich odmianach kolarstwa. Spotkałem w środowisku mnóstwo zaangazowanych, oddanych osób robiących duzo dla kolarstwa i popatrzcie jak kolarstwo kobiet sie rozwineło ostatnio, ile dziewczyn w kategori juniorka startowało na ostatnich MP na szosie ( o ile pamietam 44 ). bardzo sie z tego cieszę i gdzies tam troche sie z tym utożsamiam. Nie, nie uwazam że kolarstwo w Polsce ma sie żle, zle ma się na poziomie zawodowym/profesjonalnym, tu brakuje czegoś.
    Czego – nazwijmy to ogólnie mecenatu. Na pewnym poziomie powinien ktos te oddolne działania spiąc w całosc, ukierunkować itp.
    Zyczę nowemu prazesowi Rafałowi Makowskiemu duzo samozaparcia i pomocnych ludzi wokół, my nie narzekajmy tylko niech kazdy spróbuje cos podziałać lokalnie.

  21. Tompoz

    7 lutego 2023, 20:41 o 20:41

    Szanowny Kolego Klejus_Wielki ja Pan Tompoz podpisuje się pod Pana słowami i pozdrawiam

  22. Kuba

    8 lutego 2023, 13:06 o 13:06

    @Pedro, tylko na takim oddolnym działaniu we własnym zakresie będziemy mogli organizować TdP amatorów junior(?) nutella mini TdP lub tego typu imprezę masową, w której wystartują dzieci kolarzy amatorów. A dalej ten “narybek” będzie przepadał bezpowrotnie. Już sam pułap wejścia do tego sportu jest wysoki, ze względu na koszta. A gdzie tu w ogóle mowa o kolarstwie zawodowym.
    Poza tym bardzo często minusem takich samozwańczych i oddolnych działań jest to, że dopóki syn/córka pasjonata trenuje, to dana sekcja/klub funkcjonuje i udaje się zorganizować jakieś fundusze na podstawowy sprzęt i zawody. Dziecko kończy ze sportem – sekcja przepada bezpowrotnie a wraz z nią kilkanaście utalentowanych dzieciaków. Owszem – za naszego życia nie mamy co się mierzyć z piłką kopaną czy siatkówka, ale czemu by nie równać do lekkoatletyki? Nie, nie mamy worków medali na MŚ, ME czy IO, ale od lat są to bardzo powtarzalne wyniki i sukcesy na miarę naszych możliwości. A przede wszystkim jest kontynuacja i są następcy. A w naszym kolarstwie? Kwiato i Rafał zakończą kariery, Kasia jeszcze trochę pokręci, no ale kto potem?

  23. reko

    8 lutego 2023, 22:49 o 22:49

    @Klejus i @Tompoz to mi wygląda na kółko wzajemnej adoracji leśnych dziadków ze związku.
    @Pedro…nie przyszło Tobie do głowy dlaczego tak jest? Byłem przy wybuchu popularności maratonów mtb, szosa amatorska nie istniała. Byłem przy tworzeniu teamu, sam startowałem…więc szacun za Twoje zaangażowanie. No ale nasze zaangażowanie może skończyć się na poziomie amatorskim. Ewentualnie przejęcie narybku i daniu szansy młodzikom bo dla nich choćby ciuchy, opłaty za transfery, opłaty startowe to rzecz nieosiągalna. No ale dalej w każdym normalnym kraju wkracza związek. Zobacz co mówią otwarcie i za kulisami zawodowcy…problem jest w pzkolu. Skąd mają się znaleźć nowi mecenasi jak sezon trwa niecałe 3 miesiące, a transmisji w tv nie ma. Brak transmisji to brak ekspozycji logotypów. A po to jest zawodowe kolarstwo. Taniej jest inwestować w amatorskie kolarstwo, tam są większe zasięgi niż na polskim zawodowym podwórku. Nam potrzebny jest dłuższy sezon, zaangażowanie gmin, ciekawsze imprezy. A od tego jest związek. Długo próbowaliśmy coś zrobić, ale zakończyliśmy na amatorskim poziomie. Więc wielki szacun dla takich jak Ty, czy Parmy, któremu się udało pójść dalej. Wielki szacun dla takich “Tarnovi” i innych. Od lat mijam ich na treningach- widać zaangażowanie i dalej niestety gdzieś to wszystko się rozmywa.

  24. Marcraft

    9 lutego 2023, 02:32 o 02:32

    Widziałem ranking popularności dyscyplin, w którym kolarstwo szosowe zajmuje 6. miejsce i wygrywa chociażby z koszykówką czy tenisem ziemnym. Poza tym w Bielawie ma zostać wybudowany tor do kolarstwa szosowego.

  25. Konrad

    9 lutego 2023, 17:15 o 17:15

    Szanowni, kolarstwo jest sportem elitarnym. U nas w Polsce nigdy nie będzie specjalnie uważane. Znam przypadek juniora, który się wyraźnie wyróżniał. Przeprowadzono u niego badania wydolnościowe, które wykazały wybitne predyspozycje do uprawiania sportów wytrzymałościowych. Klub nie miał kasy lub nie chciał wysyłać na wyścigi i koniec. Te tory co przedmówca nadmienia to mają służyć defraudancji.

  26. Art

    9 lutego 2023, 22:38 o 22:38

    @Marcraft
    A co to ten tor do kolarstwa szosowego?
    Jakieś hopki usypią?
    Takie nasze Kryłatskoje z igrzysk w Moskwie?