Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. Vlasov z bólem, Gaudu z optymizmem

Aleksandr Vlasov przed startem

Aleksandr Vlasov zakończył pierwszy tydzień Tour de France z bólem pleców i stratami do najlepszych. David Gaudu z kolei powoli pnie się w klasyfikacji generalnej i liczy na to, że podium na etapie z metą w Longwy nie będzie jego ostatnim.

Aleksandr Vlasov zmaga się ze skutkami kraksy, w której poturbował się na szóstym etapie. Lider Bora-hansgrohe na La Planche des Belles Filles odpadł z czołówki 3,5 kilometra przed metą i na mecie zapisał 1:39 stratę. Gorszy dzień kosztował go spadek z siódmej na dwunastą lokatę.

Bardzo się męczyłem. Bolały mnie bardzo mięśnie dolnej partii pleców. Kiedy straciłem kontakt z grupką, próbowałem znaleźć odpowiadający mi rytm i zminimalizować straty. To oczywiście zawód, za mną kiepski dzień. Mam nadzieję się z tego podnieść, Tour jest długi

– mówił po siódmym odcinku Rosjanin.

Vlasov kolejnego dnia czuł się nieco lepiej: do Lozanny dojechał nawet jako szósty.

Czułem się już znacznie lepiej niż wczoraj, ale wciąż odczuwam ból pleców. Potrzebuję trochę czasu na regenerację zanim zacznę planować alpejskie etapy. W niedzielę będę walczył, aby nie ponieść większy strat. Potem trzeba wykorzystać dzień przerwy

– zapowiedział.

W niedzielę na mecie do najlepszych zapisał straty 27 sekund, co zespół Bora-hansgrohe musiał przyjąć z ulgą. W klasyfikacji generalnej Rosjanin ma 3:12 straty do prowadzącego Tadeja Pogacara i półtorej minuty do piątego Davida Gaudu.

Jest mi trudno wyciskać najlepsze waty na rowerze, bolą mnie plecy. Potrzebuję dnia przerwy. Mam nadzieję, że on wystarczy. Przed kraksą czułem się świetnie, jechałem z najlepszymi. Po kraksie jest mi znacznie trudniej

– ocenił Vlasov.

David Gaudu cichaczem do pierwszej piątki

Bez problemów dziewięć etapów Tour de France przejechał David Gaudu. Lider Groupama-FDJ upadł wprawdzie w kraksie na ósmym etapie, ale w jego przypadku obyło się bez konsekwencji. 

25-letni zawodnik dysponuje niezłym finiszem, co pokazał trzecim miejscem na etapie w Longwy. Na La Planche des Belles Filles finiszował szósty i awansował na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Weekend przejechał z najlepszymi, nie wychylając się za bardzo.

To dobry dzień. Wciąż jesteśmy w grze o wyznaczony cel, od miejsca na podium dzieli mnie 20 sekund. Czułem się dobrze, nie był to mój najlepszy dzień, ale było okej. Tour się dopiero zaczął, to był pierwszy test. Przed nami najtrudniejsze etapy, a tam wszystko się może wydarzyć

– zapowiedział w piątek, po finiszu na La Planche.