Danielo - odzież kolarska

Elisa Longo Borghini: „Znajdujesz się w piekle, a potem nagle w raju”

Elisa Longo Borghini podczas pierwszej edycji Paryż-Roubaix uległa tylko Lizzie Deignan i Marianne Vos. W drugiej nie znalazła sobie równych.

Mistrzyni Włoch na trasie do Roubaix zaatakowała 34 kilometry przed metą i dowiozła prowadzenie do mety, utrzymując przez ten czas 20-30 sekundową przewagą nad grupą pościgową.

To niewiarygodne, tyle myśli przelatuje mi przez głowę

– powiedziała szczęśliwa triumfatorka, po dotarciu na welodrom.

Znajdujesz się w piekle, a potem nagle w raju, wjeżdżając na welodrom, z którym związana jest wspaniała historia kolarstwa. Myślałam o mojej rodzinie, chłopaku, koleżankach z drużyny; po to startuję.

Dla 30-letniej zawodniczki Trek-Segafredo ten sezon nie był udany i nie należała do faworytek sobotniego klasyku. Co więcej, nie chciała jechał na „Królową Klasyków”.

To była dla mnie bardzo trudna wiosna, przez miesiąc miałam zapalenie zatok i nie mogłam jeździć tak, jak chciałam. Wiedziałam, że jestem warta więcej, co było frustrujące. To był trudny czas i muszę podziękować przede wszystkim mojej rodzinie i mojemu chłopakowi Jacopo [Mosce], ponieważ cały czas podtrzymywali mnie na duchu, a po drugie mojej drużynie, Trek-Segafredo, ponieważ we mnie wierzyli, chociaż nie spisywałam się tak, jak powinnam. Przywieźli mnie na ten wyścig, chociaż powiedziałam, że nie jestem gotowa, ale ciągle powtarzali: „Jesteś więcej niż gotowa i wiemy, że jesteś w stanie to zrobić”. Muszę powiedzieć, że mieli rację.

Przy zapaleniu zatok tak naprawdę nie można oddychać, a oddychanie na rowerze jest wszystkim. Musiałam zatem cofnąć się o krok, żeby zrobić dwa do przodu. Pominęłam Amstel Gold i Brabantse Pijl, a antybiotykami udało mi się pozbyć infekcji. A gdy dobrze się czuję, wygrywam

– śmiała się Elisa.

fot. A.S.O./Pauline Ballet

Szczerze żałuję, że nie mogę zabrać wszystkich moich koleżanek z drużyny na podium, ponieważ dziś wspaniale wypadliśmy zespołowo i muszę im wszystkim podziękować. Lucinda pojechała perfekcyjnie, wszystkie były tam, gdzie powinny, w każdym sektorze. Byłyśmy dziś zdeterminowane, gotowe na wszystko.

A także, to trochę dla Elisy Balsamo, która została zdyskwalifikowana, ale czasem w wyścigu chwytasz lepką butelkę. Zasada jest zasadą, lecz nadal jest ci trochę przykro.