Danielo - odzież kolarska

Wojna nie jest wcale tak daleko. Lachlan Morton jedzie do Korczowej

Australijczyk Lachlan Morton jedzie rowerem do Korczowej, aby pokazać jak blisko Europy przyszła wojna i aby zebrać pieniądze na fundusz wspierający uchodźców z Ukrainy. 

Lachlan Morton o 5 rano w sobotę wyruszył z Monachium i obrał kurs na Korczową na granicy polsko-ukraińskiej. 30-latek z Niemiec wjedzie do Czech, a następnie do Polski.

Australijski kolarz, na co dzień reprezentujący amerykańską grupę EF Education-EasyPost, przejechać chce 1063 kilometry w ramach jednej wyprawy, bez postojów. Celem akcji było zebranie 50 tysięcy dolarów na Ukraine Crisis Relief Fund, fundusz prowadzony organizację charytatywną GlobalGiving.

Cel został osiągnięty zanim Morton założył strój i sprawdził stan roweru. Na 3,5 godziny przed startem 908 osób wpłaciło ponad 55 tysięcy dolarów.

Sponsorzy zespołu Mortona: EF Education First, Cannondale i Rapha zadeklarowali, że na fundusz wpłacą razem kolejne 100 tysięcy dolarów.

Morton tłumaczy, że nie interesuje się polityką. Inwazja Rosji na Ukrainę okazała się bliższa niż sądził: o ataku dowiedział się podczas wyścigu Gran Camiño w Hiszpanii, gdzie ścigał się z Ukraińcem Markiem Padunem.

Towarzyszyła mi myśl, że mógłbym tam [na Ukrainę] dojechać rowerem. To był mój pomysł. Nie jestem za bardzo zaangażowany politycznie. Nie znam się na tym. Próbuję tylko zrobić to, co umiem, żeby zaangażować kolarskie środowisko i pomóc. Pomysł jest taki, żeby pokazać, że wojna nie jest wcale tak daleko. Konflikty na świecie są w zasięgu rowerowej wyprawy

– wyjaśnił prostolinijnie w komunikacie ekipy.

Morton w przeszłości organizował już lub brał udział w akcjach niemających wiele wspólnego z wyścigami zawodowego peletonu. W 2020 roku dwa razy podjął próbę Everestingu, czyli pokonania na rowerze, bez przerwy, przewyższenia odpowiadającego wysokości najwyższego górskiego szczytu świata.

W 2021 roku Morton przejechał trasę Tour de France sam, bez wsparcia, pokonując trasę z transferami o 5 dni szybciej niż ścigający się na niej peleton. Przy okazji zebrał 514 tysięcy dolarów na rzecz World Bicycle Relief.

Morton za cel wyprawy na granicę polsko-ukraińską obiera nie tylko zebranie pieniędzy, ale i pokazanie, jak blisko 

Mój kolega z ekipy był tym bezpośrednio dotknięty, to nagle sprawiło, że to wszystko stało się realne. Trudno było mi się skupić na wyścigu w takiej sytuacji. Jestem optymistą, ale w ostatnich tygodniach miałem poczucie, że zniknęły rzeczy, którymi się dotychczas ekscytowaliśmy. Trudno sobie to poukładać. Śledzenie biegu wydarzeń jest też psychicznym obciążeniem, na tyle dużym, że człowiek ma się ochotę odciąć od tego wszystkiego

– wyjaśnił.

Można mieć poczucie, że te okropne rzeczy, które się dzieją, mają miejsce w jakimś odległym kraju, pół świata od nas. Ale tak nie jest. Mam nadzieję, że pokonując tę drogę na rowerze i prowadząc rozmowy w trakcie tej wyprawy pomogę ludziom w uświadomieniu sobie tego.

Trasę przejazdu Lachlana Mortona można śledzić tutaj.