Danielo - odzież kolarska

Lista nieoczywista. Kogo obserwować podczas Mediolan-San Remo?

Michał Kwiatkowski wygrywa Mediolan-San Remo 2017

Lista nieoczywista na Mediolan-San Remo. Oto pięciu zawodników z drugiego szeregu, którzy mogą sprawić niespodziankę w pierwszym monumencie tego sezonu.

Mediolan-San Remo zostanie rozegrany po raz 113. w historii. Po raz kolejny wyścig poprowadzi klasyczną trasą z finałem na via Roma w San Remo.

“La Primavera” jest wyścigiem, który można rozegrać na kilka sposobów, dlatego lista przedstartowych faworytów jest zdecydowanie największa spośród wszystkich monumentów. Samotny skok na Poggio di San Remo, szaleńczy rajd na zjeździe, atak na wypłaszczeniu czy finisz najmocniejszych sprinterów, takie scenariusze widzieliśmy w przeszłości.

W tym roku wśród faworytów wymienia się m.in Wouta van Aerta oraz Tadeja Pogacara. Niestety wielu tuzów światowego peletonu zmaga się z chorobą i nie wystartuje w wyścigu. W tym gronie znajdziemy Caleba Ewana, Juliana Alaphilippe’a czy ubiegłorocznego triumfatora Jaspera Stuyvena.

Kogo obserwować podczas Mediolan-San Remo? Kto wyskoczy z drugiego szeregu?

Mads Pedersen (Trek-Segafredo)

Duńczyk w ostatniej chwili znalazł się w składzie Treka na Mediolan-San Remo. Mimo że w kilku wcześniejszych wywiadach zarzekał się, że na pewno nie wystartuje w pierwszym monumencie sezonu, aby lepiej przygotować się do kampanii brukowych klasyków, to nagłe wypadnięcie Jaspera Stuyvena wymusiło start byłego mistrza Świata w “La Primaverze”.

Pedersen z miejsce stał się jednym z głównych faworytów bukmacherów. Na trasie Paryż-Nicea wygrał etap, przetrzymywał podjazdy, pokazując przy tym lepszy finisz od Wouta van Aerta.

Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl)

Szeregi “Watahy” przetrzebił tajemniczy wirus. Chorzy są: Julian Alaphilippe, Kasper Asgreen oraz Davide Ballerini. Belgijski zespół stracił możliwość rozgrywania wyścigu na kilka scenariuszy, ale nie oznacza to, że wilk wybiera się na polowanie bez kłów.

Jakobsen jest najlepszy sprinterem tego sezonu. 6 zwycięstw i wszyscy najwięksi rywale na rozkładzie. Czy Holender poradzi sobie z trudnościami Mediolan-San Remo? Mam wątpliwości, ponieważ do tej pory nie pokazywał wytrzymałości w takim terenie. 25-latek rozwija się z wyścigu na wyścig, więc przy defensywnej jeździe może przetrzymać trudności dnia i z pomocą kolegów skutecznie zafiniszować na via Roma.

Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers)

A może tak “Kwiato”? Polak stracił początek sezonu, dochodząc do formy po przechorowaniu koronawirusa. W Ineosie jadą Elia Viviani czy Tom Pidcock, którzy stoją wyżej w notowaniach. Dla 31-latka spod Torunia to idealna szansa, aby zaskoczyć rywali i wyrwać się w pewnym momencie z peletonu.

Soren Kragh Andersen (Team DSM)

Team DSM to zdecydowanie najsłabszy przedstawiciel WorldTouru w tym sezonie. Kolarze tej formacji nie stanęli nawet jeszcze na etapowym podium, choć z dobrej strony pokazał się ostatnio Thymen Arensman.

Jeden z liderów, Soren Kragh Andersen, trenował swoją firmową akcję w trakcie Paryż-Nicea. Kilka razy atakował w pofałdowanym terenie przed metą, próbując rozbić sprinterskie szyki. Teraz widzę w nim mocnego kandydata do ataku na ostatnich dwóch kilometrach w stylu Jaspera Stuyvena.

Jasper Philipsen (Alpecin-Fenix)

Zaskakujący powrót do ścigania Mathieu van der Poela skutecznie przykrył kandydaturę jednego z najmocniejszych sprinterów, Jaspera Philipsena. Belg potrafi przetrzymać podjazdy i skutecznie zafiniszować z peletonu. Dwa lata temu wygrał długi, pagórkowaty etap hiszpańskiej Vuelty.

Wydaje się, że w tym sezonie poprawił sprint, ponieważ podczas UAE Tour radził sobie z rywalami, zgarniając dwa etapy oraz koszulkę punktową. Stronnictwo bardziej doświadczonego kolegi może pomóc utrzymać peleton w ryzach już na ulicach San Remo, jeśli ekipa Alpecin-Fenix postawi na sprinterski finisz.

Pozostali kandydaci

Bryan Coquard zyskał dawny blask po transferze do Cofidisu. Do tej pory “Le Coq” wygrał dwa razy: etap Etoile de Besseges, zakończony na kilometrowym podjeździe oraz wymagający odcinek Tour de la Provence. Na jego minus można zapisać małe doświadczenie, ponieważ w “La Primaverze” startował jedynie w 2014 roku.

Ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Arnaud Demare, zwycięzca wyścigu z 2016 roku. Podczas ubiegłotygodniowego Tirreno Francuz pokazał delikatną zwyżkę formę. W Mediolan-San Remo wystartuje jednak bez Jacopo Guarnieriego, czyli oddanego pomocnika i rozprowadzającego. To spore osłabienie Groupamy.

Ciekawym nazwiskiem do obserwacji w finale “La Primavery” jest Biniyam Girmay. Kolarz Intermarche potrafi przejechać podjazdy, a do tego dysponuje mocnym finiszem. Choć sam mówi, że jedzie teraz głównie po doświadczenie i naukę u boku Alexandra Kristoffa, to nie wykluczam jego skutecznej walki na via Roma.