Danielo - odzież kolarska

Kim jest Kevin Vermaerke?

Kevin Vermaerke w koszulce Team DSM

Kim jest Kevin Vermaerke? Z Amerykaninem, który w pierwszym młodzieżowym starcie wygrał Liege-Bastogne-Liege, rozmawiamy o wejściu na kolarski szlak i planach na drugi sezon w Team DSM.

Kevin Vermaerke wita nas o poranku. W Los Angeles nie wybiła jeszcze dziewiąta rano, a wirtualne spotkanie jest skoordynowane z odbywającą się tego samego dnia w Europie prezentacją Team DSM. Przed sezonem 2022, drugim na poziomie WorldTour, 21-latek przerwę spędza w rodzinnej Kalifornii i w grudniu korzysta z ostatnich wolnych dni przed powrotem na Stary Kontynent. Ostatnie tygodnie przeznaczył na odpoczynek, regenerację i spotkania z najbliższymi.

Zaliczyłem więcej dni wyścigowych niż w poprzednich sezonach, więc czekałem z niecierpliwością na kilka tygodni odpoczynku od roweru. Udało mi się odpocząć, zresetować umysł. Teraz trenuję, zacząłem przygotowania do nowego sezonu. Jestem bardzo zmotywowany, aby dobrze rozpocząć sezon w Europie

– powiedział w rozmowie z “Rowery.org”.

Z Kalifornii do Liege

Kim jest Kevin Vermaerke? Jeśli nie wyszukiwaliście go jeszcze w bazie Procyclingstats, wstrzymajcie się jeszcze przez chwilę i pozwólcie, że cofniemy się o kilka lat, do początku ubiegłej dekady. Vermaerke, jak sam przyznaje, zainteresował się kolarstwem szosowym dosyć późno, bo w wieku 15 lat. Pierwsze doświadczenia na rowerze w formule wyścigowej zdobył w wyścigach MTB, a dopiero później przerzucił się na szosę.

Jeździłem na rowerze górskim z tatą, tak spędzaliśmy czas w weekendy. Zacząłem jeździć więcej, potem ścigać się w wyścigach MTB. Z upływem czasu odkryłem kolarstwo szosowe. Dostałem szosówkę, gdy miałem 15 czy 16 lat. Zaczynałem od mniejszych wyścigów, moja przygoda z kolarstwem nabrała rozpędu. Zaczęły się krajowe wyścigi, dowiedziałem się, że można się ścigać w Europie

– wyjaśnił.

Po pierwszych sukcesach w lokalnych wyścigach Amerykanin trafił do kadry narodowej, z którą po raz pierwszy poleciał do Europy i z którą w kolejnych latach powracał na szosy Belgii. Dla młodego człowieka pobyt z dala od domu nie był łatwym, ale okazał się cennym doświadczeniem.

Do 15-go czy 16-go roku życia skupiałem się na innych sportach. W ramach programu organizowanego przez kadrę narodową pojechaliśmy do Europy. Miałem 16 lat, to było moje pierwsze doświadczenie w Europie. Wtedy poznałem belgijskie wyścigi oraz tutejszą kulturę. Dyrektor sportowy wyjaśnił nam na czym polega życie zawodowca i jak wygląda WorldTour. Jako junior przyjeżdżałem z kadrą narodową do Europy na wyścigi Pucharu Narodów, mistrzostwa świata czy inne ważne wyścigi. Kadra organizowana przez związek oraz juniorska ekipa Lux pozwoliły nam na przeskok do Europy i na doszlusowanie do poziomu prezentowanego przez kolarzy z Europy

– wspominał.

Do europejskiego ścigania Vermaerke przystosował się bardzo szybko. Na początku rywalizował głównie w juniorskich etapówkach, gdzie zanotował kilka przyzwoitych rezultatów. Kalifornijczyk zajął 7. pozycję w belgijskim Aubel-Stavelot (2017) czy 10. miejsce w niemieckim LVM Saarland Trofeo (2018). Juniorskie ściganie zwieńczył triumfem w mniejszym klasyku Omloop van de Maasvallei i 8. lokatą na Mistrzostwach Świata w Innsbrucku. Na górzystej trasie ściganie zdominował wtedy Remco Evenepoel, natomiast Amerykanin przyjechał w większej grupie ze startą ponad 3 minut.

Wyniki 21-latka nie przeszły bez echa. Zawodnik trafił pod skrzydła Axela Merckxa, do kuźni talentów, czyli ekipy Hagens Berman Axeon, gdzie dostał idealne warunki do rozwoju. W kwietniu, w pierwszym młodzieżowym starcie w karierze, wygrał Liege-Bastogne-Liege dla orlików, a największe zespoły umieściły jego nazwisko na swoich listach życzeń.

Co ostatecznie przekonało Kevina Vermaerke do podpisania umowy z Team DSM?

Po pierwszym sezonie w młodzieżowym peletonie pojechałem na obóz treningowy z ekipą, wtedy jeszcze Sunweb. Rozmawiałem z właścicielem ekipy, który przedstawił mi plany i oczekiwania wobec mnie. Ta wizja była bliska temu, co ja planowałem, a trzyletni kontrakt dawał mi perfekcyjną ścieżkę rozwoju. Rozpisali to rok po roku: w pierwszym sezonie takie i takie wyścigi, okres na adaptację. W drugim sezonie większy program startów, są konkretne oczekiwania. Takie długofalowe planowanie bardzo mi się spodobało. Widziałem te, że przez ekipę przewinęli się tacy kolarze jak Marc Hirschi, Michael Storer… wielu kolarzy w tej ekipie wskoczyło na najwyższy poziom. Mam nadzieję, że i mnie się uda

– przekonywał.

Team DSM w mediach ostatnio łączony jest z odejściami ze składu kolejnych zawodników. Powody nie zawsze są jasne, aczkolwiek z wypowiedzi kolarzy i raportów holenderskich mediów można wyczytać, że nie wszystkim odpowiadały specyficzne protokoły i wewnętrzne przepisy, które regulują stosunki między pracownikami a kolarzami. Vermaerke, podobnie jak lider zespołu Romain Bardet, twierdzi, że w niemiecko-holenderskiej formacji odnajduje się dobrze.

Dla młodego kolarza struktura jest bardzo ważna. Przed przyjściem do WorldTouru nie zastanawiałem się specjalnie nad żywieniem. Teraz pracuję z trenerem Philem Westem, z całym sztabem, nawet z dietetykiem. To obszary, których nie znałem przedtem, nie zastanawiałem się specjalnie nad dietą przed przejściem na poziom WorldTour. Teraz mam kogoś, kto jest mi to w stanie wytłumaczyć. Rozumiem, że to może być duża nowość dla kolarzy, którzy ścigali się przez 15 lat i czują, że wiedzą czego potrzebują, ale myślę, że takie wskazówki bardzo pomagają. Ja jestem bardzo zadowolony ze wsparcia, jest bardzo profesjonalne i sporo się dzięki niemu nauczyłem

– tłumaczył.

Przyszłość w Team DSM

Kevin Vermaerke najlepiej pasuje do kategorii eksplozywnych klasykowców, kolarzy którzy odnajdują się w trudnym, pagórkowatym terenie. To właśnie w takich wyścigach jak ardeńskie i północne klasyki chce odgrywać rolę w przyszłości. Do tych planów zaadaptuje przygotowanie ze sztabem zespołu.

Z mojego punktu widzenia w docelowych wyścigach, w Ardeńskich Klasykach, sukcesem byłaby obecność na czele wyścigu na ostatnich 40 kilometrach. Odgrywanie aktywnej roli w wyścigu. Chciałbym powtarzać takie występy: nie tylko pojechać jeden farciarski wyścig, ale pokazywać regularnie, że mogę animować Amstel Gold Race, potem Strzałę Walońską i Liege-Bastogne-Liege

– wyjaśnił.

Kalifornijczyk zdradził nam swoje wstępne plany na 2022 rok. Nie są one na razie szczegółowe, ponieważ na takie ustalenia przyjdzie czas po powrocie do Europy.

Moim głównym celem będą Ardeńskie Klasyki. Te wyścigi najbardziej mi odpowiadają. Nie jestem tylko góralem, nie jestem też sprinterem, ale pomiędzy tymi dwoma specjalnościami mogę próbować swoich sił. Może w wygrywaniu etapów Grand Tourów, w Ardenach, może nawet we flamandzkich klasykach. Mam nadzieję, że będę mógł wybierać z szerokiej palety wyścigów i że będę w nich odnosił sukcesy. W kolejnych sezonach będę się starał lepiej to określić

– zapowiedział.

Miniony sezon stanowił zapoznanie się ze ściganiem na najwyższym poziomie, dlatego w palmares 21-latka nie znajdziemy wysokich miejsc.

Chciałbym poprawić regularność swoich występów. W tym roku na papierze nie miałem wyników, więc chciałbym równo jeździć w wyścigach. Chciałbym wrócić na poziom, który prezentowałem poprzednio, z którego byłem dumny. To mój główny cel na kolejny sezon: jeśli to się spełni, to wyniki będą o wiele lepsze

– stwierdził.

W piątek opublikujemy drugą część wywiadu z amerykańskim kolarzem. Kevin Vermaerke przybliży kwestię przenosin do Europy, adaptacji w WorldTourze i przechodzenia juniorów do elity z pominięciem kategorii młodzieżowej.