Danielo - odzież kolarska

Paryż-Roubaix 2021. Gianni Moscon pokonany przez pogodę i zmęczenie

Gianni Moscon na welodromie w Roubaix zameldował się jako czwarty, ale na 257-kilometrowej trasie był jednym z kilku pierwszoplanowych aktorów błotnego widowiska.

Włoch zabrał się do 31-osobowej ucieczki dnia, której udało się odjechać po niemal 50 kilometrach ścigania. W strugach deszczu doskonale panował nad rowerem, a jego rywale odpadali na kolejnych błotnistych sektorach bruku. Ostatecznie 54 kilometry przed metą, po 3-gwiazdkowym sektorze Auchy-les-Orchies – Bersee, kolarz Ineos Grenadiers znalazł się samotnie na prowadzeniu.

Moscon utrzymywał przewagę minuty nad grupką, w której jechali Sonny Colbrelli i Mathieu van der Poel.

To najpiękniejszy wyścig. Próbowałem zaatakować wcześniej, dałem z siebie wszystko, ale miałem trochę pecha przez defekt. Jechałem już wtedy na oparach, a w takich warunkach łatwo o błąd. W kraksie nie straciłem tak dużo czasu, ale kiedy mnie dogonili, nie miałem już sił, aby odpowiedzieć

– mówił 27-latek.

Postawa Moscona na kocich łbach nie jest przypadkowa. W sezonie 2017 kolarz z Trydentu zajął 5. miejsce w Paryż-Roubaix, ale od tego czasu w “Piekle Północy” wiodło mu się zdecydowanie gorzej. Po niedzielnym występie nie zamierza składać broni.

Próbowałem, skończyło się czwartym miejscem. Wrócę tu, aby walczyć o zwycięstwo

– dodał.

Włoch nie chciał spekulować, czy problemy techniczne odebrały mu szansę na zwycięstwo. W jego poczynania wkradła się nerwowość, a chwilowy spadek adrenaliny spowodował rozkojarzenie.

Kto wie? Trudno powiedzieć. Nie wiem nawet ile straciłem w kraksie, a ile przez defekt

– uciął jeszcze na welodromie.

Od przyszłego sezonu Włoch zasili szeregi Astany, z którą związał się umową do końca 2023 roku. Moscon liczy na nowe otwarcie pod skrzydłami Aleksandra Winokurowa, który ponownie przejął władze w zespole po rezygnacji Kanadyjczyków z Premier-Tech.

27-latek to zawodnikiem o dużym potencjale. Na swoim koncie ma kilka przyzwoitych rezultatów w największych wyścigach, jednak dorobek ten przeplatał też wyskokami chuligańskimi i incydentem, po którym został zawieszony za rasistowskie odzywki. W 2017 roku uplasował się na najniższym stopniu podium Il Lombardii. Rok później zajął 5. miejsce na mistrzostwach świata w Insbrucku. Ten wynik poprawił w 2019 roku, kiedy w deszczowym Harrogate zameldował się na 4. pozycji. W jego palmares wciąż brakuje wielkiego zwycięstwa.