Danielo - odzież kolarska

Rafał Majka: „Dla młodzieży nie ma na razie perspektyw”

Jak w 2021 roku wygląda polskie kolarstwo szosowe? Rafał Majka nie ma złudzeń. „Jest nas coraz mniej. Wszyscy marzyli po 2014 i 2015 roku, że będzie nas coraz więcej” – mówi o Polakach rywalizujących na najwyższym poziomie.

Sezon 2021 jest pod wieloma względami znamienny. Ku końcowi kariery zmierzają Michał Gołaś i Tomasz Marczyński. Z reprezentacją Polski rozstał się selekcjoner Piotr Wadecki, a po raz pierwszy od lat w peletonie nie ma polskiego zespołu sponsorowanego przez firmę CCC. W Polsce pozostały dwa zespoły zarejestrowane przez Międzynarodową Unię Kolarską, oba na najniższym poziomie kontynentalnym.

We wrześniu minie siedem lat od zdobycia przez Michał Kwiatkowskiego tytułu mistrza świata w kolarstwie szosowym. Tydzień temu minęło 5 lat od brązowego medalu olimpijskiego Rafała Majki. Igrzyska w Tokio potwierdziły stan rzeczy, który przysłoniony mógł zostać blaskiem medali Majki czy Mai Włoszczowskiej w kolarstwie górskim. Walka Kwiatkowskiego na szosie czy sióstr Pikulik na torze była walką świetnie przygotowanych jednostek, nie produktem systemu szkolenia, który miał jasno określone cele, środki i plan przygotowań.

Jeszcze przed startem w Tokio stan polskiego kolarstwa dobrze podsumował Rafał Majka.

Uwierzcie mi, kiedyś tego będzie brakowało w polskim kolarstwie, tej “starej” reprezentacji jaka jest teraz. My się starzejemy, a za nami, jak patrzę, długo, długo nic nie ma

– rzucił wtedy w rozmowie z „TVP Sport”, mówiąc o Michale Kwiatkowskim, Macieju Bodnarze, Michael Gołasiu: zawodnikach, którzy pomogli mu wywalczyć olimpijski brąz i z którymi od lat dzielił trudy imprez mistrzowskich.

Majka w sobotę rozpoczął swój 19. Grand Tour w karierze – Vuelta a Espana. W wieku 31 lat jest najbardziej doświadczonym aktywnym grandtourowcem z Polski: więcej wyścigów trzytygodniowych (23) przejechał tylko Sylwester Szmyd. W Hiszpanii stał już na podium (2015), a z 16 ukończonych Grand Tourów sześć kończył w pierwszej dziesiątce.

Wyniki jego i Kwiatkowskiego nakręcały popularność kolarstwa, ale z perspektywy lat widać, że za sukcesami nie poszły strukturalne zmiany. Z Majką rozmawialiśmy o tym przed startem hiszpańskiego Grand Touru.

Po medalach mistrza świata i olimpijskich nie znaleziono odpowiedzi na to, jak rozwijać polskie kolarstwo. Przykro na to patrzeć, jak polska młodzież męczy się w starciu z tymi najlepszymi. Widać, że są do tyłu. Ja to mogę potwierdzić, widzę, że chłopaki nie mogą walczyć na wysokim poziomie z tymi najlepszymi

– ocenił zawodnik UAE Team Emirates w rozmowie z „Rowery.org”.

Nie mamy co ukrywać. Dla młodzieży nie ma na razie perspektyw. Jeżeli ktoś się tym nie zajmie, to polskie kolarstwo upadnie naprawdę bardzo nisko. Michał Gołaś, kończy karierę. Bardzo dobrą karierę, tyle lat w zawodowym peletonie. Szacunek, tyle lat się ścigać… Tomasz Marczyński chyba też, jedzie ostatni Tour de Pologne. Mamy dwóch chłopaków, którzy przed nami, przede mną, Michałem, Maćkiem, pokazywali, że można jeździć na wysokim poziomie w wielkich wyścigach. Jest nas coraz mniej. Wszyscy marzyli po 2014 i 2015 roku, że będzie nas coraz więcej

– przypomniał.

Ja dociągnę do trzecich Igrzysk, do Paryża, jeszcze taki stary nie jestem. Ale tej kontynuacji nie ma w ogóle. Nie ma w ogóle szkolenia w Polsce. Patrząc po medalach w lekkoatletyce… w kolarstwie nie ma tej ciągłości, nie ma pracy z młodzieżą, nie ma pieniędzy. To nie ma co ukrywać, nie ma pieniędzy na sport, szczególnie na kolarstwo.

Majka, Kwiatkowski czy Bodnar wyszli z różnych klubów i różnymi ścieżkami trafili do zawodowego peletonu. Łączyło ich zrozumienie, że do wejścia na najwyższy poziom konieczny jest wyjazd za granicę oraz wytrwałość po rzuceniu na głęboką wodę.

Problem szkolenia w kategorii młodzieżowej – w wieku 18 do 23 – był przepaścią nie do przeskoczenia dla ich pokolenia, w pierwszej dekadzie XXI wieku, i pozostaje nim dalej. Mimo złota mistrzostw świata, wygranych etapów Tour de France i olimpijskiego medalu.

Po juniorach nie ma systemu w Polsce. Jest wielka dziura. Nawet jak zobaczymy, ile było grup zawodowych a ile jest teraz, to jest wielki spadek. To się pogarsza, nie możemy narzekać na to, że dani zawodnicy nie będą jeździć w najlepszych grupach jeżeli nie będą się ścigać na najwyższym poziomie

– ocenił Majka.

Ja widzę po klubach, młodzi się rozwijają, są fajne talenty. Ale jak nie ma dalszej perspektywy po kategorii junior, czyli [w kategorii] zawodników do lat 23, jak nie mają 2-3 drużyn w Polsce, które mogą się ścigać za granicą i rozwijać talenty, to z tego nic nie będzie. Ja jestem przekonany, że jeśli np. jedni z najlepszych juniorów nie wyjadą do Włoch czy do Hiszpanii, to oni zginą w Polsce. Taka jest prawda. Ja widzę bardzo dużą dziurę. Nie mamy młodzieży która mogłaby jeździć w najlepszej lidze na świecie.

13 Comments

  1. VinesX

    16 sierpnia 2021, 18:01 o 18:01

    Póki jeżdżą nasi wyjadacze póty będą jakieś wyniki, później… no cóż… może być nieciekawie

  2. reko

    16 sierpnia 2021, 21:50 o 21:50

    No cóż…w punkt. Prawdę powiedział. Lekkoatletyka się rozwinęła bo jest system szkolenia, ale oparty o szkoły wyższe i średnie. W kolarstwie tego nie…jeśli puścić by system szkolenia przez uniwerku to za parę lat byłyby wyniki. Problem tylko taki, że nie ma chętnych więc uniwerki się za to nie biorą i kółko się zamyka. Na tą chwilę trzeba się cieszyć obecnością Maciejka, Sajnoka, Małeckiego, ale jakoś nie wierzę, że cała trójka się utrzyma na długie lata w WT…

  3. VinesX

    16 sierpnia 2021, 22:48 o 22:48

    Już prędzej Aniołkowski zaistnieje – dobry materiał na sprintera, tylko trening mu by sie przydał, żeby noga troche lepsza była

  4. Obserwator

    17 sierpnia 2021, 09:16 o 09:16

    Problem jest bardziej złożony niż “w kolarstwie nie ma pieniędzy ani systemu szkolenia”. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, co chcemy osiągnąć. A niestety, póki co, odpowiedź jest następująca: “jak najwięcej miejsc punktowanych, które zapewnią ciągłość finansowania” – więc cały system i zasoby finansowe są nastawione na kadry juniorskie, które mają zdobywać medale i punkty na imprezach w swojej kategorii, najlepiej na ME, bo tam jest łatwiej i nakręcać dalsze finansowanie. Dalej do przodu patrzą nieliczni.

  5. arek

    17 sierpnia 2021, 10:20 o 10:20

    Jak to było? “Szabel u nas wystarczy, szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele – i jakoś to będzie” Nic się nie zmieniło…

  6. Robert Halicki

    17 sierpnia 2021, 10:49 o 10:49

    Cała prawda
    Pierwsze trzeba zrobić porządek w PZKolu pogonić starych zasiedziałych złodzieji i ich za wszystkie lata rozliczyć bo bez tego nic tu się nie zmieni
    A na dzień dzisiejszy to tylko dziekawoc prywatnym osobom za bardzo mocne wsparcie młodzieży chociaż do kategorii Juniorakiej bo gdyby nie oni to tu też by nic nie było

  7. Jan

    17 sierpnia 2021, 16:48 o 16:48

    Na czym polega szkolenie w kolarstwie? Na co te pieniądze mają iść? Myślę, że jak będą wyniki to się znajdą, mi na odwrót. To nie związek zawodowy.

  8. jurek

    17 sierpnia 2021, 18:12 o 18:12

    podstawowa sprawa, to brak talentow , mala selekcja, 10 razy miej chetnych do uprawiania kolarstwa , niz w Belgi ,Holandii , itd

  9. Kkkk

    17 sierpnia 2021, 19:05 o 19:05

    No nie ma kasy na sport, ale na religię w szkole jest kasa masakra!

  10. vip

    17 sierpnia 2021, 20:17 o 20:17

    Bardzo dobrze że na religię jest! Na wszystko się kasa znajdzie byle tylko był gospodarz w Polsce, który tą kasą zarządzi. Jak na razie to zarządzanie polega na rozdawnictwie a to nigdy do dobrego nie prowadzi.

  11. reko

    17 sierpnia 2021, 21:36 o 21:36

    @jurek…talenty zawsze się znajdą tylko jak jest te 10 razy mniej chętnych to nie ma z czego robić tej selekcji. Rodzice wolą puścić synka na kopaną bo kasa lepsza i traktują to jak inwestycje. Musimy się pogodzić z tym, że Polacy kochają kolarstwo na poziomie amatorskim i w ramach przejażdżki nad jeziorko. Lekka rządzi się innymi prawami. Tutaj nie będzie Małyszomani, idola Lewego, czy boomu na MMA, który stworzył Janka czy Joasię.

  12. Marcin

    17 sierpnia 2021, 22:03 o 22:03

    No widzisz. Ja mogę uczyć chemii, fizyki, matematyki i również religii. Dobrze, że jest kasa na religię w szkole, to za tą nauczycielską pensję mogę kupić rowery swoim dzieciom. Tak poważniej, to dla większości sportowców najtrudniejszy okres to wchodzenie w dorosłość. Czy może wyżyć i spokojnie trenować czy treningi ma po pracy. Tutaj musi być zapewniony rozwój, czy to przez grupy sportowe czy uczelnie.

  13. Katarzyna

    18 sierpnia 2021, 14:07 o 14:07

    Problem dotyczy całego kolarstwa. Gdyby nie wielkie serce prywatnych sponsorow i miłośników kolarstwa polskie MTB nie istniało by. Nie ma wizji, planu, środków. Media też nie są zainteresowane, choć jazda jest bardzo widowiskowa.