Danielo - odzież kolarska

Attila Valter: “muszę się poprawić we wszystkich aspektach ścigania”

Attila Valter w maju zaskoczył przejęciem na kilka dni koszulki lidera Giro d’Italia. Na trasie Tour de Pologne 23-latek pokazał się w ucieczce, ale sił na walki o miejsce w czołówce zabrakło. Młody Węgier w przyszłości chce swój rozwój ukierunkować na wyścigi trzytygodniowe, a o wnioskach wyciąganych już na przyszłość opowiadał przed startem zmagań na polskich szosach.

Attila Valter drogę do ekipy WorldTour pokonał – jak sam twierdzi – nie dzięki wielkiemu talentowi, ale ciężkiej i mozolnej pracy. Jeszcze w 2019 roku w barwach CCC Development Team rywalizował na trasie polskich etapówek, kończąc Bałtyk-Karkonosze Tour na drugim miejscu. W seniorskiej drużynie “pomarańczowych” debiutował w Giro d’Italia, a jego postępy zaciekawiły francuską ekipę Groupama-FDJ.

Valter w 2021 roku trafił pod skrzydła Marca Madiot, co po pierwszych krokach w węgierskiej ekipie Pannon, a następnie polskich CCC Development i CCC Team, stanowiło kolejną zmianę otoczenia. Francuska grupa miała być odpowiednim krokiem ze względu na stabilność ekipy, wiary w niego i licznych możliwości. Ponadto Groupama-FDJ od kilku lat coraz bardziej stawia na młodych zawodników, dziesięciu na trzydziestu członków ekipy ma mniej niż 25 lat, a ponadto niknie dominacja Francuzów w jej szeregach. 

Zmiana trajektorii na Giro d’Italia

Valter ten sezon zaczął spokojnie, bez błysku, choć o sobie dał znać na trasie Volta a Catalunya. Na ostatnim etapie atakował na rundach wokół wzgórza Montjuic i ukończył rywalizację na trzecim miejscu. W maju znalazł się w składzie na Giro d’Italia – początkowo w roli pomocnika Thibauta Pinota, lecz gdy ten zrezygnował z wyjazdu z powodu kontuzji pleców, dostał zgodę, aby łapać nadarzające się okazje.

Więcej o kolarskiej historii Attili Valtera przeczytaj tutaj: Attila Valter: “nie chciałem zostać kolarzem i skończyć w niższej lidze”

Czwartego dnia, na drodze do Sestoli, zabrał się w liczny odjazd, którego członkowie ostatecznie dokręcili na czele aż do mety. Valter etap ukończył na szóstym miejscu, jak rakieta pnąc się do góry w klasyfikacji generalnej, a na szóstego dnia, na drodze do San Giacomo, przyjechał z niewielką stratą do głównych faworytów.

Niespodziewanie okazało się, że na czele włoskiego wyścigu nagle stoi 22-letni Węgier. Góral z kraju, w którym kolarstwu daleko od pierwszoplanowej roli, na którego przed rywalizacją stawiało niewielu. Sukces ten zmienił bieg kariery, którą planować mogła dla niego ekipa, czy którą wyobrażać mógł sobie on sam.

Z pewnością przyjechałem z wielkimi nadziejami, ale przejęcie maglia rosa nie było w planach. To była pierwsza koszulka dla jakiegokolwiek Węgra. Nie mogę powiedzieć, że to planowałem. To nie Węgrzy zazwyczaj przejmują koszulkę na Giro d’Italia, czy jakimkolwiek innym Wielkim Tourze

–  komentował majowe osiągnięcie w rozmowie z “Rowery.org” przed Tour de Pologne. 

Wiedziałem, że przygotowania poszły dobrze, że stać mnie było na dobry wynik. Podium etapowe, zwycięstwo etapowe, coś w tym stylu. Ale też pomyślałem, że fajnie byłoby ją zgarnąć, bo wiedziałem, że mógłbym załapać się w ucieczkę, tak jak ostatecznie się stało. Potem musiałem się tylko utrzymać z czołówką. Myślałem o koszulce, ale nie wierzyłem, że to możliwe. Bawiłem się tym wyobrażeniem. Ale potem się udało.

Przeczytaj także: Giro d’Italia 2021. Attila Valter: “planowałem przejęcie koszulki”

Włoch na różowo jechał przez trzy dni, koszulkę tracąc na ostatnim etapie w Apeninach. Po walce na kolejnych odcinkach zdołał zakończyć Giro na 14. miejscu. Przed nim młodszy – i to zaledwie o niemal dwa miesiące – był tylko szósty João Almeida. 

Każdy dzień był inny, ale nie mogę powiedzieć, że któryś z nich był gorszy niż poprzedni. W ostatnim tygodniu miałem kilka ciężkich dni, ale było też kilka dobrych, gdzie wykręcałem niezłą moc, jak w pierwszym tygodniu

– podkreślił. 

Valter występem we Włoszech zademonstrował, że w przyszłości będzie chciał odkrywać swoje możliwości w Wielkich Tourach. Dwa pierwsze starty, na których złapał doświadczenie i bakcyla trzytygodniowego ścigania już za nim, teraz czas na myślenie o przyszłości. Celem jest dalszy rozwój, ale i zmiana stylu jazdy.

Dobrze poradziłem sobie z całym Giro d’Italia, ale muszę się poprawić we wszystkich aspektach ścigania. Jechałem trochę nerwowo, ale to się zmieni. Muszę się też poprawić w wysokich górach. Ukończyłem wyścig w czołowej piętnastce – to dla mnie był dobry wynik, bo celowałem w czołową dwudziestkę – ale jeżeli chcę się poprawić, muszę walczyć, a nie tylko tracić jak najmniej. Muszę być razem z chłopakami w czołowej dziesiątce

– wyjaśnił.

Na niektórych etapach trzymałem się z nimi, ale na kilku etapach szybko straciłem kontakt i potem kręciłem własnym tempem. Nie było tak źle, nie straciłem czasu przez pierwsze dziesięć dni, ale gdybym stracił pięć minut w pierwszym tygodniu, trudno byłoby walczyć w ostatnim tygodniu. O tym muszę myśleć w wysokich górach

– uznał. 

Myślę o sobie jako o specjaliście od Wielkich Tourów. Przejechałem tylko dwa, ale patrzyłem na innych i czuję, że tu mogę sobie radzić i robić dobre wyniki.

fot. Marco Alpozzi/LaPresse

Tour de Pologne początkiem drugiej części sezonu

Po włoskim Grand Tourze Valter przez kilka tygodni nie rywalizował, pod koniec czerwca przejechał mistrzostwa kraju. Narodowe barwy reprezentował w Tokio, na Igrzyskach Olimpijskich.

W wyścigu ze startu wspólnego elity mężczyzn był jedynym przedstawicielem swojego kraju. Choć brak ekipy to nie główny powód niepowodzenia na trasie, trudno nie myśleć o wpływie liczebności zawodników na rywalizację. W kontekście zmian ograniczających liczebność peletonu na paryskich Igrzyskach Olimpijskich (2024), komitetów z jednym lub dwoma zawodnikami może być zdecydowanie więcej. 

23-latek wierzy w dalszy wzrost krajowego kolarstwa i ewentualnie większą kadrę Węgier w Paryżu.

Jasne, fajnie byłoby, gdyby ktoś przynosił butelki… lub gdybym ja mógł komuś zanieść bidon. Miło jest mieć jakiś cel na wyścigu. Ale nie taki miałem problem. Jadłem i piłem wystarczająco i mogłem utrzymać się na trasie do końca. Brakowało tylko mocy i intensywności. Silnik był dobry, ale tak naprawdę męczyłem się. Żadna pomoc nie zmieniłaby tego. Ale mam nadzieję, że na następne Igrzyska Olimpijskie pojedziemy z więcej niż jednym miejscem. Na pagórkowatej trasie w Paryżu być może ważniejsze będzie przyklejenie się do grupy i utrzymanie się. Mógłbym wtedy walczyć, nie tylko o czołową dziesiątkę

– nakreślił. 

Tour de Pologne stanowi jego pierwszy start po powrocie z Japonii do Europy. 

Jestem tu z mieszanymi uczuciami, nie ze względu na formę. Tak naprawdę przez ostatnie dziesięć dni radziłem sobie super i na treningu notowałem rekordowe osiągi. W domu szło mi dobrze, tam mogłem naprawdę naładować baterie. Jednak przed Igrzyskami Olimpijskimi czułem się nieźle, a wyścig całkiem mi nie poszedł, był zbyt wymagający

– przyznał. 

Jeśli wytrzymam dwa pierwsze dni, poczuję się lepiej na kolejnych. Znam trasę, znam Lublin, bo byłem tam wiele razy. Katowice, Bielsko-Białą, finisz w Bukowinie też. W ubiegłym roku było fajnie, ale nie byłem w dobrej formie. 

Węgier na pierwszych dniach rywalizacji poniósł straty, na czwartym etapie do Bukowiny Tatrzańskiej za to wziął udział w głównej akcji akcji dnia, razem z trzema innymi zawodnikami. Spośród nich na czele utrzymał się najdłużej – dał się złapać dopiero na zjeździe z Łapszanki, 7 kilometrów przed metą. Klasyfikacja generalna w tym punkcie była jednak straconą sprawą. 

Dalsze plany startowe 22-latka to Tour de Poitou-Charentes (24-27 sierpnia), mistrzostwa Europy (12 września), Tour de Luxembourg (14-18 września) i włoskie klasyki na koniec sezonu. 

To nie są jakieś super poważne wyścigi, poza ME i Lombardią, ale to fajne wyścigi. W tym roku już przejechałem jeden wielki wyścig, Giro d’Italia. Te nie są Tourem czy Vueltą. To takie wyścigi średniej klasy, gdzie będę miał więcej szans, aby się pokazać i zyskać pewność siebie przed kolejnym sezonem

– stwierdził.