Danielo - odzież kolarska

Mistrzostwa Polski 2021. Mateusz Kostański: “to zdecydowanie ukoronowanie dotychczasowej kariery”

Wygrał GP Doliny Baryczy w gronie orlików, jako trzeci przyjechał w GP Prinzwear, a przed mistrzostwami Polski w Kartuzach nastawiał się na występ na czasówce. Mateusz Kostański w niedzielę opuszczał Kaszuby jako podwójny medalista mistrzostw Polski, z nadzieją, że wyniki te pozwolą mu na kontynuowanie kariery w dobrym zespole.

22-latek z klubu kolarskiego Tarnovia Tarnowo Podgórne we czwartek wywalczył brązowy medal w jeździe indywidualnej na czas orlików. W niedzielę natomiast na 14. miejscu skończył wyścig mężczyzn o mistrzostwo Polski, na metę wjeżdżając jako pierwszy młodzieżowiec i na podium odbierając złoto w tej kategorii.

Zdecydowanie nastawiałem się na czasówkę, ten brązowy medal… musiałem hamować łzy na podium. Ten dzisiejszy medal… był niespodziewany. Nogi kręciły dobrze, ale nie liczyłem na tytuł mistrza Polski. Dziś czułem się lepiej niż na czasówce. Jestem z tego bardzo zadowolony

– powiedział w rozmowie z “Rowery.org” w niedzielę wieczorem.

To jest zdecydowanie ukoronowanie dotychczasowej kariery. To moja pierwsza koszulka mistrza Polski, a ścigam się od może 10 lat, na torze i na szosie. Tym bardziej chciałbym znaleźć jakiś dobry klub na przyszły sezon. Mam nadzieję, że ten wynik z czasówki i ten dzisiejszy medal mi to zapewnią

– dodał.

Kostański, który od 2018 roku reprezentuje KK Tarnovia Tarnowo Podgórne, medale mistrzostw Polski zdobywał w ostatnich latach w wyścigach szosowych i torowych. Jako junior dwa krążki wywalczył w 2016 roku (w wyścigu eliminacyjnym i w wyścigu indywidualnym na dochodzenie), rok później dołożył do tego srebro w wyścigu drużynowym na dochodzenie. Równocześnie na szosie zdobył srebro (2016) i brąz (2017) w jeździe indywidualnej na czas juniorów, a w 2016 roku na koncie zapisał też brąz w wyścigu ze startu wspólnego.

Jako orlik na koncie zapisał srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski w wyścigu drużynowym na dochodzenie (2020) oraz brązowy krążek w tej samej konkurencji w wyścigu elity (2019).

Kostański nie po raz pierwszy przejechał tak wyścig o mistrzostwo Polski elity mężczyzn. Jako pierwszoroczny orlik uczestniczył w zmaganiach elity w Ostródzie (2018), choć tam młodzieżowcy startowali na prawach zawodników elity i nie byli klasyfikowani osobno. Podopieczny Piotra Brońskiego do mety dojechał wtedy jako 19., ale po Damianie Sławku i Kamilu Małeckim był trzecim na mecie młodzieżowcem.

To był bardzo podobny wyścig. Pogoda ta sama, w tym roku jeszcze cieplej. Dla mnie to dobrze, zdecydowanie odpowiadały mi takie warunki. Trasa w Kartuzach też mi odpowiadała. Na rekonesansie myślałem, że te pierwsze podjazdy będą trochę za trudne przy mocnym tempie, ale na wyścigu poszło dobrze. Próbowaliśmy całą ekipą jechać z przodu, bo spodziewaliśmy się rantów od początku. Poszedł jeden odjazd, drugi, potem pojechało

– wyjaśnił.

W Kartuzach na mecie wyścigu elity mężczyzn i orlików czekały dwa zestawy medali: jeden dla kolarzy elity, drugi dla młodzieżowców. W gronie 133 kolarzy 56 orlików myślało o tytule w swojej kategorii. Grupa uciekająca, z której po 187 kilometrach wygrał Maciej Paterski (Voster ATS Team), odjechała peletonowi na ponad 5 minut, co w grze o tytuł młodzieżowego mistrza Polski pozostawiło tylko obecnych w niej Kostańskiego oraz Marcina Zarębskiego z zespołu TC Chroby Scott Głogów.

Było ciężko, ale byłem dumny, że tylko ja z Zarębskim daliśmy radę utrzymać tempo elity. Kolarze wykruszali się z tej czołówki, a my się z Marcinem cały czas się trzymaliśmy

– zaznaczył.

Kostański metę osiągnął 3:40 za zwycięzcą, 20 sekund przed Zarębskim. Podium w klasyfikacji młodzieżowej dopełnił 25. na mecie Karol Wawrzyniak (KS Pogoń Mostostal Puławy).

Kolarze Mazowsza, Vostera i ci pojedynczy z zagranicznych ekip cały czas skakali, nie było ani chwili spokoju. My, orlicy, czekaliśmy na finisz. Nie angażowaliśmy się w te odjazdy

– powiedział, pytany o taktykę na małych rundach wokół Kartuz, na których z 23-osobowej grupy wykrystalizowała się zwycięska ucieczka.

fot. KK Tarnovia Tarnowo Podgórne

Wiedzieliśmy, że jesteśmy we dwóch, że nikt z peletonu nie dojeżdża, więc chcieliśmy to rozegrać między sobą. Wiedziałem, że Marcin jest dużo szybszy ode mnie, dlatego postanowiłem skoczyć 2 kilometry przed metą. Odpowiadał mi taki długi finisz, było pod wiatr, ja w takich warunkach czuję się całkiem nieźle. Udało mi się przyjechać z przewagą. Gdybyśmy dojechali razem na finisz, to nie miałbym szans, o tym jestem przekonany.

Dla klubu prowadzonego przez Piotra Brońskiego to drugi tytuł młodzieżowego mistrza kraju: wcześniej, w 2007 roku, wywalczył go Piotr Krysman, w Kielcach pokonując na finiszu Macieja Paterskiego.

Po 14 latach mój zawodnik zdobywa najcenniejsza koszulkę i medal mistrza Polski kategorii U23 w wyścigu ze startu wspólnego, to bardzo cieszy! Mateusz Kostański pojechał ten wyścig świetnie taktycznie, był naszym liderem i nie zawiódł. Zabrał się do najważniejszej akcji wyścigu z grupą najlepszych zawodników elity. Później już kontrolował wyścig w pierwszej grupie, gdzie miał jednego przeciwnika z kategorii U23

– cieszył się trener Piotr Broński.

Klub z Tarnowa Podgórnego cieszyć się mógł też 4. miejscem Adama Kusia, któremu do brązowego medalu zabrakło 2 sekund.

Reszta drużyny i drugi z liderów, Adam Kuś, również nie zawiódł i walczył do końca o brązowy medal. Uznanie należy się również reszcie pierwszorocznych młodzieżowców, którzy zakończyli ten ciężki wyścig w top25 [kategorii młodzieżowej]: Radosławowi Frątczakowi, Jakubowi Musialikowi, Miłoszowi Ośko i Konradowi Trzęsowskiemu. Oni są przyszłością klubu

– dodał Broński.