Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Transformacja czasowca. Campenaerts dorwał etapowy triumf

Victor Campenaerts zmienił priorytety, na trasie Giro d’Italia próbował do upadłego i na ostatnim odpowiadającym mu etapie wyrwał sukces dotychczasowej kariery.

29-letni Belg przed Giro d’Italia miał usilnie pracować, aby z kolarza skupionego wyłącznie na etapach jazdy indywidualnej na czas przestawić się na zawodnika zdolnego walczyć o laury na etapach wyścigów etapowych.

W niedzielę, 23 maja, po kolejnej próbie na trasie Giro d’Italia, kolarz Qhubeka ASSOS wygrał etap “Corsa Rosa” po udanej ucieczce. Transformację może uznać za udaną.

Pracowałem na sukces na poziomie WorldTour, zwłaszcza w Grand Tourze, od bardzo dawna. Cztery razy drugi, dwa razy trzeci, raz piąty, ale zawsze celowałem w czasówki. Byłem blisko, ale zdecydowałem się na zmianę i skupienie się na agresywnej jeździe przy mniejszym poświęceniu się jeździe na czas

– wyjaśniał po zakończeniu zmagań.

W przeszłości belgijki specjalista w jeździe na czas wygrał siedem wyścigów, w tym jeden ze startu wspólnego, ale na mniejszym wyścigu Baloise Belgium Tour. W jego dorobku znajdują się m.in. czasówka Tirreno-Adriatico (2019), mistrzostwo Europy w jeździe indywidualnej na czas (2017 i 2018) czy brąz mistrzostw świata w tej specjalności (2018).

Ambicje Campenaertsa, rekordzisty świata w jeździe godzinnej, przed Giro ogłosił dyrektor sportowy zespołu, Gabriele Missaglia. Zespół Qhubeka ASSOS w kolejnych dwóch tygodniach widoczny był w niemal każdej ucieczce i na koncie zapisał trzy wygrane etapowe: 11. etap wygrał po ucieczce debiutujący w wyścigu Mauro Schmid, 13. odcinek Giacomo Nizzolo, a 15. dnia nie było mocnych na Campenaertsa.

To był po prostu niesamowity dzień z zespołem. Nie mamy w składzie górali na nadchodzące etapy, więc zdecydowaliśmy postawić wszystko na dzisiejszy odcinek, pojechać razem. Ubuntu – jestem, ponieważ jesteśmy. Daliśmy z siebie wszystko od początku

– powiedział przed kamerami na mecie.

Od dwóch lat w zespole mówiliśmy o filozofii Ubuntu – jestem, ponieważ jesteśmy – która w naszym przypadku odnosi się do jazdy zespołowej. Nie możemy jechać pojedynczo, razem jesteśmy silniejsi. Misją zespołu jest promowanie zmiany przez rowery i działalność fundacji Qhubeka

– precyzował po wyścigu Belg, odnosząc się do subsaharyjskiego systemu etycznego i koncepcji Ubuntu, przewijającej się w różnych językach rodziny Bantu.

fot. Gian Mattia D’Alberto/LaPresse

Na 15. etapie, ostatnim, o którym w kontekście ucieczki mogli myśleć nie-górale, Campenaerts w ucieczce dnia znalazł się przed kraksą, która wstrzymała rywalizację oraz po wznowieniu ścigania. Ubezpieczany przez Łukasza Wiśniowskiego i Maxa Kantera, Belg w końcu zdołał odjechać z 15-osobowej ucieczki i ostatnie 23 kilometry pokonał z Oscarem Riesebeeckiem (Alpecin-Fenix) oraz Albertem Torresem (Movistar Team). Hiszpana zgubił na podjeździe wyrastającym na pograniczu Włoch i Słowenii, Holendra ograł na finiszu i w paskudnej pogodzie świętował zwycięstwo kariery.

Jadę pierwszy Grand Tour ze innymi priorytetami i zdobyliśmy już dwa etapy. Nie mogę powiedzieć, że pomogłem bardzo Mauro w ucieczce, ale pomogłem Nizzolo wygrać etap, a teraz zatroszczyłem się o swój własny sukces. Łukasz i Max wierzyli w moje możliwości. Nałożyło to na mnie trochę presji, ale bardzo cieszę się, że udało mi się. Mamy trzy zwycięstwa na Giro. Jako zespół ledwo przetrwaliśmy. Nadal szukamy dużego sponsora, mam nadzieję, że te sukcesy pomogą nam w jego znalezieniu

– podkreślił.