Danielo - odzież kolarska

Mediolan-San Remo 2021. Pidcock: “nie za bardzo wiedziałem, co robię”

Thomas Pidcock zakończył debiut w Mediolan-San Remo na 15. miejscu. Zespół Ineos Grenadiers w kluczowych momentach wyścigu pracował na czele peletonu, ale obecność w czołówce jego dwóch zawodników nie zakończyła się godnym zapamiętania wynikiem.

Poszło w sumie nieźle. To mój pierwszy monument, 300 kilometrów, miało mnie nie być w finale. Czułem się dobrze i jestem z tego zadowolony, ale chcę więcej. Nauczyłem się dużo, zespół pracował dobrze, cieszę się

– mówił brytyjski zawodnik, który na tydzień przed startem skarżył się na zapalenie ścięgna kolanowego.

https://www.youtube.com/watch?v=_15qD2VTNaQ&h=300&w=auto

Ekipa Ineos Grenadiers pracowała na Pidcocka oraz zwycięzcę wyścigu z 2017 roku, Michała Kwiatkowskiego, a peleton morderczym tempem prowadził Filippo Ganna. Na Poggio pomogło to w utrzymaniu większej grupki, która utworzyła się za atakującymi Woutem van Aertem i Julianem Alaphilippem. Pidcock znalazł się w tej czołówce, Kwiatkowski tracił kilka sekund. Zjazdy ku mecie rozpoczęła zatem liczna czołówka, a Pidcock wyszedł na jej czoło i starał się odjechać. Ten manewr spalił na panewce, opóźnił za to dołączenie grupki Polaka, a gdy na końcu krętego zjazdu ruszył Jasper Stuyven, brytyjska ekipa nie miała jak odpowiedzieć.

Ekipa świetnie pracowała na mnie i Kwiatkowskiego, ja byłem w stanie utrzymać się z najlepszymi na Poggio. Potem pomyślałem, że spróbuję zaatakować na zjeździe i sprawdzić czy mnie odpuszczą. Nie za bardzo wiedziałem, co robię. Nie wyszło to tak, jak zaplanowałem. W finale udzielałem się za bardzo, na kresce nie miałem wiele do powiedzenia. Ale jestem zadowolony, to dobry wynik przed klasykami na brukach

– mówił Pidcock.

Kwiatkowski i Pidcock nie uczestniczyli w sprincie i na metę na Via Roma wjechali odpowiednio na 15. i 17. miejscach.

Pidcock za sobą ma już udane starty w klasykach: kolarz z Leeds jako trzeci skończył Kuurne-Bruksela-Kuurne, na 5. miejscu dojechał do mety Strade Bianche. W jego programie znajdują się też E3 Saxo Bank Classic (26 marca), Gandawa-Wevelgem (28 marca) oraz Dwars door Vlanderen (31 marca).

21-latek szosowe starty połączy z serią występów w wyścigach kolarstwa górskiego cross-country. Brytyjczyk po występach w klasykach szybko przerzuci się na rower górski i wystartuje w szwajcarskim wyścigu Swiss Bike Cup Leukerbad (1 maja). Po tej rozgrzewce pojedzie w trzech odsłonach Pucharu Świata MTB: w Albstadt (9 maja), Novym Mescie na Morave (15-16 maja) oraz w Leogang (12-13 czerwca), co zapewnić mu ma olimpijską kwalifikację do Tokio w tej konkurencji.

3 Comments

  1. crb

    22 marca 2021, 19:06 o 19:06

    Kwiato spokojnie mógł być w pierwszej 10, ale zamiast finiszować oglądał się za Pidckockiem, w sumie dziwnie to wyglądało, bo rozprowadzić i tak by go już nie rozprowadził, a tym sposobem znalazł się na końcu grupy. Widać to, jak na filmiku ogląda się do tyłu i momentalnie traci pozycje a chwile pozniej zamykają go. Pewnie sił za dużo mu nie zostało po tym pościgu, ale jak by trzymał momentum, to pewnie dotoczył by się na lepszej pozycji na metę.

    https://youtu.be/EYX_7VJZ1A8?t=163

  2. VinesX

    23 marca 2021, 20:41 o 20:41

    Kwiato jechał ze złamanym żebrem bałwanie

  3. Crb

    24 marca 2021, 11:18 o 11:18

    Czy ja cie człowieku wyzywam? Kultury może trochę. Stwierdziłem tylko fakt który można zaobserwować w końcówce? Żebro może i złamane ale dał radę dogonić grupkę i być w ostatecznej rozgrywce. Pewnie na oparach ale miał dobra pozycje i w momencie spojrzenia do tyłu momentalnie odpuścil. W następnym ujęciu już był zamknięty bo stawka poszła do prawnej.

    Wiem, że łatwo oceniać z kanapy, ale tak to wyglądało. Parę lat temu tak Amstel wygrał.
    Tu był większy ogień. Ale tak obu z ineos widzieć na końcu grupy trochę żal.