Paryż-Nicea 2021: etap 4. Primoz Roglic pokazał pazur

Primoz Roglic (Jumbo-Visma) triumfował na mecie czwartego etapu wyścigu Paryż-Nicea i został jego nowym liderem.

Słoweniec po wspinacze do Chiroubles i ataku na trzy kilometry przed metą pokonał Niemca Maximiliana Schachmanna (Bora-hansgrohe) oraz Francuza Guillaume’a Martina (Cofidis).

Chciałem wygrać etap, wyczułem okazję, wykorzystałem ją. Wczoraj pokazałem, że wykonaliśmy dobrą robotę na obozach treningowych. Miło jest być w stanie wywalczyć taki wynik

– mówił na mecie Słoweniec.

Czwartego dnia wyścig wjechał do regonu Owernia-Rodan-Alpy. Na trasie, o długości 188 kilometrów, leżało siedem górskich premii, w tym w drugiej części, na 128 i 173 kilometrze, Mont Brouilly (3 km, 7,7%) oraz na koniec nieregularna wspinaczka do Chiroubles (7,3 km, 6%). W sumie około 3500 metrów przewyższenia.

Kolarzom wciąż towarzyszyło słońce, które kibicowało ucieczce w składzie Julien Bernard (Trek-Segafredo), Anthony Perez (Cofidis), Fabien Doubey (Total Direct Energie), Jose Rojas (Movistar), Oliver Naesen (Ag2R-Citroen) i Oscar Riesebeek (Alpecin-Fenix). Przewaga szóstki na pierwszym podjeździe, Col des Chevres (28 km), wynosiła 5:30, a na czwartym podejściu, Roche de Solutre (85 km), różnica wynosiła 3:55.

Peleton prowadziła ekipa EF Education-Nippo, z liderem wyścigu Stefanem Bisseggerem, później do roboty zabrali się chłopaki z Jumbo-Visma. Na podjeździe pod lotną premię Col de Durbize (146 km; 3,3 km; 7,4%), która później w finale stanowiła początek końcowej wspinaczki, próbował odskoczyć Casper Pedersen (Team DSM), a oznaki słabości zdradziła żółta koszulka.

Ucieczka przed drugim podjazdem pod Mont Brouilly była już na widelcu. Bernard ruszył w tym punkcie samotnie, licząc, że z 90-sekundową przewagą uda mu się coś zdziałać. Sił zabrakło liderowi wyścigu, który spłynął z rzednącego peletonu. 20 kilometrów przed metą samotny Francuz miał 20 sekund przewagi nad uciekinierami i 40 sekund nad peletonem, w którym tempo dyktował mistrz Nowej Zelandii, George Bennett (Jumbo-Visma).

Zjazdy sprawnie pokonywał Bernard, któremu udało się rozbudować przewagę do minuty, podczas gdy jego kompanii z ucieczki zostali powstrzymani. Pechowo zaczęli je za to Tao Geoghegan Hart (Ineos Grenadiers) i David Gaudu (Groupama-FDJ). Dwójka wyleciała z trasy i o ile Francuz z pomocą Bruno Armiraila zdołał dołączyć do grupy, o tyle Brytyjczyk został za peletonem.

14 kilometrów przed metą na samotną akcję zdecydował się Remi Cavagna (Deceuninck-Quick-Step), a przeskoczyć udało się też Luisowi Leonowi Sanchezowi (Astana-Premier Tech). Hiszpan dojechał do Bernarda, natomiast Francuza zatrzymał defekt. Tempo dyktowali zawodnicy Jumbo-Visma, Bennett i Steven Kruijswijk, na kole mając Primoza Roglica, na 5 kilometrów przed metą do prowadzącej dwójki mając 25 sekund straty.

Wyczekiwanie faworytów przedłużało żywot ucieczki, ale 3700 metrów przed metą cierpliwość stracił Sanchez. Atak po zwycięstwo odpalił syreny wśród faworytów: jako pierwszy ruszył Pierre Latour (Total Direct Energie), a za nim Michael Matthews (Team BikeExchange), Roglic i Gaudu. Słoweniec skontrował 3 kilometry przed metą, błyskawicznie doszedł Sancheza i objął prowadzenie.

Lider holenderskiej ekipy parł na metę i zdobył 15 sekund nad pościgiem. Kilometr przed metą stoper sędziego pokazywał 20 sekund i zwycięstwo etapowe było kwestią zamkniętą.

Wyniki 4. etapu Paryż-Nicea 2021 (2.UWT), Chalon-sur-Saône – Chiroubles (188 km):