Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2020. Jai Hindley: “nie popełniliśmy żadnego błędu”

Dwójka kolarzy Team Sunweb, Jai Hindley i Wilco Kelderman, na podium zakończyła rywalizację w 103. edycji Giro d’Italia. Holender i Australijczyk zagrali najlepiej jak potrafili, ale w rozgrywce o zwycięstwo trafili na jednego silniejszego rywala.

Przed trzema tygodniami, nim kolarze rozpoczęli walkę o maglia rosa, mało kto wskazywałby ekipę Sunweb jako tę, której zawodnicy mogą odegrać kluczową rolę w wyścigu. Oczy wszystkich skierowane były na teamy dobrze znanych już liderów jak Vincenzo Nibali, Simon Yates czy Geraint Thomas. Tymczasem, w wyniku splotu różnych wydarzeń, to nie oni, a młodsi i zdecydowanie mniej utytułowani zawodnicy zaczęli wieść prym w rywalizacji z biegiem kolejnych etapów. Zaliczali się do tego grona m.in. Wilco Kelderman oraz Jai Hindley.

29-letni specjalista od etapówek ze sporym potencjałem, aczkolwiek dotychczas nieprzekuwającym go na podiumowe wyniki w Grand Tourach, wskoczył do czołówki klasyfikacji generalnej Giro d’Italia po trzecim etapie z metą na Etnie. Jadący u jego boku 24-letni Hindley piął się do góry stopniowo, z dnia na dzień.

Po osiemnastu rozegranych etapach Holender wysunął się w końcu na pozycję lidera wyścigu, a tuż za nim sklasyfikowany był Australijczyk, triumfujący z resztą tego dnia na mecie na Laghi di Cancano. Role odwróciły się po dwóch dniach: Kelderman nie był w stanie wytrzymać morderczego tempa narzuconego w górach przez Ineos Grenadiers i to Hindley walczyć musiał o przejęcie maglia rosa.

Myślę, że możemy być bardzo szczęśliwi jako drużyna z tego, że obaj znaleźliśmy się na podium. Gdybyśmy przed Giro powiedzieli, że tak się stanie, ludzie stwierdziliby, że jesteśmy szaleni. Ale osiągnęliśmy to razem, jako drużyna i to jest niesamowite. Byliśmy bardzo mocni, być może byliśmy najmocniejszym teamem na tym Giro i to na pewno powód do dumy

– mówił Kelderman po zakończeniu wyścigu w Mediolanie.

Kolarze Sunwebu do ostatniego etapu przystąpili na 1. i 3. miejscu w klasyfikacji ogólnej, ale Hindley miał ten sam czas co Tao Goeghegan Hart (Ineos Grenadiers) i o wszystkim rozstrzygnąć miał wysiłek na 15-kilometrowej trasie w Mediolanie. Miała i rozstrzygnęła, ale na korzyść Geoghegana Harta. Hindley i Kelderman ostatecznie zakończyli 103. edycję “Corsa Rosa” kolejno na 2. i 3. pozycji, rozpisując jednocześnie nowy rozdział w historii ekipy Sunweb.

Oczywiście to ogromnie rozczarowujące stracić koszulę lidera ostatniego dnia i na tę chwilę trudno mi się z tym pogodzić. Myślę jednak, że kiedy za jakiś czas wspomnę ten wyścig, będę bardzo dumny z tego jak ekipa i ja jechaliśmy przez te trzy tygodnie. Dla mnie osobiście to ogromny krok naprzód w karierze i nigdy nie zapomnę tego czasu. Myślę, że nie popełniliśmy żadnego błędu przez cały ten wyścig i mamy powody do zadowolenia, jeśli chodzi o to, co udało nam się osiągnąć

– komentował na mecie w Mediolanie rozemocjonowany Hindley.

Kelderman po latach prób i kontuzji stanął wreszcie na podium wyścigu trzytygodniowego. Wynik ten, mimo straty koszulki na koniec zmagań, cieszył go.

W ostatnich latach byliśmy blisko podium, więc tym bardziej cieszy fakt, że tym razem daliśmy radę. Szczególnie Jai: pokazał jaki potencjał ma w sobie i wszedł na wyższy poziom, co jest świetnie dla niego i zespołu w perspektywie kolejnych lat. Na pewno będzie trochę rozczarowany dzisiejszym wynikiem, ale może być z siebie bardzo dumny i na pewno będzie miał więcej okazji by pokazać na co go stać

– dodał.

1 Comments

  1. Mayox

    26 października 2020, 13:57 o 13:57

    E tam, w gorach Hindley byl bardzo mocny – gdyby jechal na siebie zamiast pomagac Keldermanowi przez caly wyscig to by pewnie wygral. No ale po fakcie to kazdy jest madry 🙂