Primoz Roglic po nieudanej czasówce na La Planche des Belles Filles został pokonany na końcowej prostej Tour de France.
Przez niemal trzy tygodnie ostrożna, defensywna jazda kolarza Jumbo-Visma przynosiła pożądane efekty. Najpierw czwartego dnia sięgnął po etapowe zwycięstwo, potem na zakończenie pierwszego tygodnia przejął żółtą koszulkę. W górach był niezachwianie prowadzony przez swoich kolegów z ekipy, którzy jednocześnie odczepiali rywali jednego po drugim.
Górska czasówka miała przypieczętować to wszystko. 30-latek, który w kolarstwie dał się poznać zwłaszcza dzięki świetnym wynikom w jeździe na czas, nie mógł przecież roztrwonić minuty przewagi.
Roglic jednak w sobotę miał gorszy dzień i co najważniejsze, wykręcił czas o prawie dwie minuty słabszy niż jego rodak, Tadej Pogacar. Porażka niespodziewanie stała się faktem, a były skoczek narciarski spadł na drugą lokatę w klasyfikacji generalnej.
Nie miałem nóg, żeby pojechać szybciej. Po prostu nie mogłem bardziej pchać, nie mogłem wykręcić watów, aby wygrać. Próbowałem robiłem, co mogłem i dałem z siebie wszystko, ale Tadej był zbyt mocny
– wyznał Roglic, w komunikacie prasowym swojej ekipy.
Słoweniec straty notował od samego początku etapu – na płaskim odcinku pojechał o 37 sekund wolniej niż kolega drużynowy, Tom Dumoulin, i 36 wolniej niż Pogacar. La Planche des Belles Filles z kolei pokonał dopiero z jedenastym czasem, o minutę i 20 sekund wolniej, niż swój rodak.
Wiedziałem, jakie czasy kręci Tadej, ale na nic mi się to przydało, bo nogi nie były wystarczająco mocne, aby mu dorównać
– dodał.
Słoweniec jutro po raz trzeci stanie na podium Wielkiego Touru – w ubiegłym sezonie był trzeci na Giro d’Italia i wygrał Vuelta a Espana. Roglic w holenderskim zespole wykonał niesamowity postęp i ze średnio znanego specjalisty od czasówek stał się grandtourowcem pełną gębą.
Ekipa Jumbo-Visma dorzuciła mocnych pomocników na górski teren – w Alpach i Pirenejach widok żółtego pociągu na czele zupełnie nie zaskakiwał. W niedawnej rozmowie z “rowery.org” Sepp Kuss przyznał, że Roglic jest spokojnym liderem, ale motywuje innych, mówiąc im o swojej dyspozycji i zachęcając do dalszej pracy, gdy czuje się dobrze.
30-latek wraz z kolegami pokazali, że tworzą zgraną pakę, która zastąpiła brytyjski pociąg Team Ineos i na którą w przyszłości zawsze trzeba będzie zwrócić uwagę. “Rogla” w końcu był o krok od zwycięstwa w Tour de France, przeszkodził temu tylko jeden gorszy dzień i fenomenalny krajan.
Myślę, że przejechaliśmy bardzo mocny Tour jako ekipa. Chcę podziękować chłopakom za wszystko co zrobili dla mnie przez ostatnie trzy tygodnie. Jestem dumny z naszej jazdy i musimy wykorzystać pozytywy w przyszłości
– podsumował.
Amy Pieters podała SD Worx do sądu. Nicholas van der Merwe wygrywa w Chełmży. Wiadomości i wyniki z czwartku, 2…
Sezon Wielkich Tourów obejmuje swe rządy. Przed kolarzami trzy tygodnie walki o bezcenną maglia rosa Giro d'Italia.
Demi Vollering (SD Worx-Protime) zdobyła na Alto del Fuerte Rapitan piąty etap La Vuelta Femenina oraz objęła prowadzenie w klasyfikacji…
Kirsten Faulkner wyczuła swój moment na Vuelta Femenina. Dominika Włodarczyk wraca do ścigania. Wyniki i informacje z 1 maja.
Kristen Faulkner (EF Education-Cannondale) wygrała w Saragossie czwarty odcinek La Vuelta Femenina.
Maxim van Gils (Lotto Dstny) wygrał we Frankfurcie nad Menem niemiecki klasyk Eschborn-Frankfurt.