Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2020. Bernal: “na krótszych podjazdach nie można wiele zyskać”

Przewaga Primoza Roglica uzbierała się z bonifikat, postępy Tadeja Pogacara zneutralizowała strata Słoweńca na wiatrach. Egan Bernal jest wiceliderem Tour de France i na tej pozycji czeka na alpejskie odcinki wyścigu, na których ma nadzieję zdobyć maillot jaune.

Kolumbijczyk do “Wielkiej Pętli” przystąpił w gronie jej ścisłych faworytów, aczkolwiek jego szanse na powtórzenie wyczynu z roku 2019, jak zresztą w przypadku większości faworytów, opatrzone były jednak ostrożnym wspomnieniem dającej o sobie znać kontuzji pleców.

Po dziewięciu dniach rywalizacji Bernal zdaje się miewać lepiej i ma za sobą przejechane bez problemów dwa górskie etapy.

Chcę wygrać, ale muszę pamiętać, że ścigam się z najlepszymi na świecie

– ocenił w niedzielę, chwilę po przekroczeniu mety z Primozem Roglicem, Tadejem Pogacarem oraz Mikelem Landą.

Bernal w grupie faworytów przyjechał do mety piątkowego etapu, który naznaczyła walka z wiatrem, a także na dwóch kolejnych górskich odcinkach w Pirenejach. Kolumbijczyka w kluczowych momentach wyścigu osłaniali Michał Kwiatkowski, Dylan van Baarle, Jonathan Castroviejo i Richard Carapaz, ale brytyjska ekipa nie angażowała się w prowadzenie peletonu tak często jak w latach ubiegłych. Jej koszulki na przedzie z chirurgiczną niemal precyzją pojawiały się za to w newralgicznych punktach trasy, pozwalając Bernalowi bez przeszkód dojechać do Pirenejów.

Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Carapaz, początkowo anonsowany jako kolarz mogący Bernala wesprzeć w taktycznych rozgrywkach na trasie, po poniesionych w skutek defektu stratach w sobotę przejął rolę ostatniego pomocnika. Ekwadorczyk w tej roli spisał się o tyle dobrze, że w grupie najlepszych wspinaczy wyścigu był w stanie utrzymać się dłużej niż jego odpowiednicy w kilku innych zespołach. W sobotę to Bernal, jako jedyny spośród faworytów, miał wsparcie drużynowego kolegi na ostatnim podjeździe.

Lider Ineos Grenadiers w sobotę, na pierwszym pirenejskim odcinku, stracił wprawdzie 40 sekund do Pogacara i 2 sekundy do Romaina Bardeta, ale nie ze swojej jazdy na Col de Peyresourde był zadowolony.

Zawiedziony? Absolutnie nie. To był dobry dzień. Jechaliśmy bardzo szybko, zwłaszcza ostatni podjazd. Jestem zadowolony z tego, że skończyłem etap z najlepszymi, to pokazuje, że jestem jednym z nich. To jest największy wyścig świata, nie jest łatwo kogoś odczepić. Jumbo-Visma są bardzo mocni. Tempo jakie narzucili na zjeździe i na ostatniej wspinaczce było trudne do utrzymania. Patrzyłem na licznik i czułem, że Dumoulin nie utrzyma takiego rytmu do końca

– relacjonował ósmy etap.

Pogacar na dwóch pirenejskich odcinkach zyskał w sumie 58 sekund nad Bernalem, ale strata 1:21 z siódmego etapu jego postępy w klasyfikacji generalnej zahamowała.

Roglic to jeden z najmocniejszych rywali, ale Pogacar jest fenomenalny. Quintana, Lopez i Uran też są blisko… to będzie bardzo otwarty wyścig. Jechałem swoje, może nie byłem od razu w stanie odpowiedzieć na każdy atak, ale robiłem to, co uważałem za najlepsze dla mnie

– dodał ubiegłoroczny zwycięzca Touru.

Bernal, który od początku zapowiadał, że czeka na alpejskie wspinaczki w trzecim tygodniu zmagań, pozostaje skromny i ostrożny w zapowiedziach.

Nie chodzi tylko o czas zyskany czy stracony, w tym punkcie wyścigu liczy się to, jak czujesz się na rowerze. Ja czułem się lepiej niż wczoraj [w sobotę]. Cieszę się z tego. Realistycznie rzecz biorąc, na krótszych podjazdach nie można wiele zyskać. Straciłem trochę do Pogacara i Roglica, ale muszę pozostać cierpliwy, ten wyścig to jeszcze kolejne dwa tygodnie

– powiedział w Laruns, po dziewiątym etapie.

23-latek do prowadzącego wyścig Primoza Roglica traci 21 sekund. Słoweniec przewagę tę zawdzięcza bonifikatom zdobytym na etapach 4. i 9.: 16 sekund na metach, 5 na górskiej premii Col de Marie Blanque.

Nie powiedziałbym, że moja sytuacja jest perfekcyjna, bo tracę 21 sekund do Roglica. On jest lepszym czasowcem ode mnie, a czasówka czeka nas na przedostatnim etapie. Muszę nad nim zyskać, żeby wygrać wyścig. Pozostaję spokojny, bo czuję się dobrze

– zapewnił.