Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2020. Egan Bernal nadal walczy z kontuzją

Egan Bernal

Egan Bernal nadal odczuwa ból pleców, efekt wcześniejszej kontuzji. Obrońca tytułu do 107. Tour de France przystąpił jako lider ekipy Ineos Grenadiers i ma nadzieję, że problemy zdrowotne ustąpią przed najtrudniejszymi etapami “Wielkiej Pętli”.

23-letni zawodnik w połowie sierpnia wycofał się z wyścigu Criterium du Dauphine, chcąc jak najwięcej czasu przeznaczyć na rekonwalescencję. Przed startem Tour de France w Nicei ta nie została zakończona.

Plecy nadal trochę mnie bolą, ale czuję się dobrze i mam nadzieję, że to się poprawi przed ostatnim tygodniem

– zadeklarował podczas konferencji prasowej przed startem.

Ból jest mniejszy niż podczas Dauphine. Mam nadzieję, że podczas Touru zdołamy ciężką pracą doprowadzić plecy do porządku na ostatni tydzień

– dodał.

Bernal prowadzi brytyjską drużynę, w której znalazł się tylko jeden Brytyjczyk, Luke Rowe. W składzie pojawili się za to Kostarykanin Andrey Amador, Hiszpan Jonathan Castroviejo i Ekwadorczyk Richard Carapaz.

W tym roku nasz zespół ma więcej hiszpańskojęzycznych akcentów, ale to nadal brytyjska ekipa z niezmienioną mentalnością i jasne jest, że tę musimy szanować. Taktyka może się nieco zmienić, ale to zależy od układu wyścigu

– przyznał 23-latek.

Ubiegłoroczny triumfator “Wielkiej Pętli” po restarcie sezonu wygrał La Route d’Occitanie i finiszował drugi w Tour de l’Ain. W Criterium du Dauphine, przed wycofaniem, zajmował 7. miejsce.

Zawodnik z Kolumbii pozostaje jedynym liderem Ineos Grenadiers, aczkolwiek obecność w składzie zwycięzcy ubiegłorocznego Giro d’Italia i świetnie radzącego sobie Rosjanina Pavla Sivakova to nie tylko silne wsparcie w dyktowaniu tempa. Na silną pozycję Richarda Carapaza w przedstartowym wywiadzie zwracał uwagę Michał Kwiatkowski.

Bernal wie, że zwycięstwo na górskiej trasie nie przyjdzie mu łatwo i że dyktowanie tempa na podjazdach nie wystarczy, szczególnie wobec mocy ekipy Jumbo-Visma.

W przeszłości liderzy jak Wiggins i Froome zyskiwali na czasówkach, a potem mogli bronić swojej pozycji. Ja muszę atakować by zyskać przed czasówką. Primoz Roglic był najsilniejszym zawodnikiem Criterium du Dauphine, on tam latał

– ocenił.

Trzeba uważać na niego i na Toma Dumoulina. Dla wyścigu to dobrze, że jest druga tak silna drużyna. Tym razem prowadzenie zmagań nie spadnie tylko na nasze barki.

– dodał.