Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2020. Kto w Nicei, kto po zieloną koszulkę?

Caleb Ewan

Pierwszy dzień Tour de France będzie idealną okazją do wygrania etapu i zgarnięcia koszulki lidera. Czy dla sprinterów? Selektywny etap pokaże od razu w jakiej formie są kolarze myślący o zdobyciu w Paryżu zielonej koszulki najlepszego sprintera.

156-kilometrów odcinek otworzy 107. Tour de France i poprowadzi wokół Nicei. Na jego trasie zaplanowano jedynie dwukrotny przejazd przez Cote de Rimiez (5,8 km; 5,1%) w środkowej części rywalizacji. To trudniejsze otwarcie niż w ostatnich latach i wyzwanie dla marzących o zdobyciu maillot jaune sprinterów.

Podjazd nie powinien wprawdzie wprowadzić wielkich podziałów, ale sprinterzy będą musieli się zmęczyć by móc swoje umiejętności zaprezentować na finiszu.

W przypadku finiszu z większej grupy sprinterska rywalizacja zapowiada się na pojedynek między Samem Bennettem (Deceuninck-Quick-Step) a Calebem Ewanem (Lotto Soudal).

Australijczyk chciałby nawiązać do minionego roku, kiedy w swoim debiucie w Grand Boucle wygrał trzy etapy. Filigranowym sprinter może liczyć na wsparcie Rogera Kluge i Jaspera de Buysta, z którymi w zeszłym roku złapał wspólny język.

Sam Bennett debiutuje w Tour de France. Irlandczyk chciałby skompletować kolarskiego hat-tricka, do którego brakuje mu zwycięstwa we Francji. Ostatnim rozprowadzającym 29-latka będzie Michael Morkov, w zespole zabrakło jednak miejsca dla Shane’a Archbolda. Nie wiadomo czy ta sytuacja wpłynie na funkcjonowanie pociągu Deceuninck-Quick-Step.

Zespół Patricka Lefevere’a stara się, aby ich sprinter rozpoczął finisz z pierwszej pozycji. Nieco inną taktykę stosują koledzy Ewana, którzy często wolą pozostawić swojego lidera na kole lepiej osłanianego w finale przeciwnika.

Specjalne wyróżnienie w kontekście 1. etapu (oraz dalszej batalii o zieloną koszulkę) przyznamy Woutowi van Aertowi. Kolarz Jumbo-Visma po tak selektywnym odcinku powinien być jednym z najszybszych zawodników, aczkolwiek nie jest jasne jak wyglądają jego zadania. W holenderskiej ekipie 25-latek pracował będzie na sukces w klasyfikacji generalnej Toma Dumoulina i Primoza Roglica.

Peter Sagan (Bora-hansgrohe) przyzwyczaił kibiców do dobrej dyspozycji w trakcie Tour de France. Trzykrotny mistrz świata jest głównym kandydatem do zdobycia ósmej w karierze zielonej koszulki, a po drodze z pewnością nadarzy się okazja do zgarnięcia etapowego triumfu. Do Nicei w czołówce dojedzie, ale finisz z rasowymi sprinterami będzie mu trudno wygrać.

W sprinterskich końcówkach warto wypatrywać także mistrza świata Madsa Pedersena (Trek-Segafredo), który na Tour de Pologne wygrał jeden z płaskich odcinków. Na otwarcie wyścigu Duńczyk ma poprowadzić ekipę Trek-Segafredo i jeśli na ostatnich kilometrach nie zbiorą się rasowi sprinterzy, jego akcje pójdą zdecydowanie w górę.

Ostatnimi startami wysoką formę zasygnalizował świeżo upieczony mistrz Europy Giacomo Nizzolo (NTT Pro Cycling). Włoch dostał jedynkę na liście startowej, więc w swoim zespole będzie główną postacią. 31-latek nie wygrał jeszcze etapu Wielkiego Touru, mimo że dwukrotnie był najlepszy w klasyfikacji punktowej Giro d’Italia. Czas na przełamanie.

Sagan kontra reszta. Co z maillot vert?

Trasa Tour de France oferuje w tym roku osiem odcinków, na których o zwycięstwie myśleć mogą sprinterzy. Równocześnie organizatorzy zaplanowali tak wymagające odcinki, że jedynie trzy etapy są zupełnie płaskie.

Do tej sprinterskiej rozgrywki stanie spora grupka kolarzy, ale grono faworytów do zwycięstw etapowych po finiszach z peletonu i walki o zieloną koszulkę zawęzić można do czterech nazwisk.

★★★★☆ Peter Sagan

★★★☆☆ Sam Bennett, Caleb Ewan i Giacomo Nizzolo

★★☆☆☆ Mads Pedersen, Bryan Coquard, Elia Viviani i Cees Bol

Cees Bol

fot. Agnieszka Małgorzata Torba/Rowery.org

Kto jeszcze może włączyć się do tej walki?

Team Sunweb w domu zostawił Michaela Matthewsa a postawił na Ceesa Bola. Holender w zeszłym roku zadebiutował w “Wielkiej Pętli” i zdobył cenne doświadczenie. Po pandemicznej przerwie młody sprinter wystartował jedynie w Mediolan-San Remo, rywalizację ukończył na odległym miejscu, więc jego dyspozycja pozostaje zagadką.

W nowych barwach nie potrafi odnaleźć się Elia Viviani. Włoch po przejściu do Cofidisu nie odniósł jeszcze zwycięstwa. Były mistrz Europy z pewnością nie jest tak samo skutecznym zawodnikiem jak w Quick-Stepie, ale na Tour de France spróbuję przełamać złą passę. Warto wspomnieć, że zawodnik ekipy Cofidis ostatni etap “Wielkiej Pętli” wygrał 12 lat temu.

Alexander Kristoff (UAE-Team Emirates) nie błyszczy formą po restarcie sezonu. Norweg będzie miał spore problemy w przepychance na ostatnich metrach: przyjechał do Francji bez swoich pomocników. Zespół postawił na skład zbudowany wokół Tadeja Pogacara.

W podobnej sytuacji znalazł się Sonny Colbrelli. Dyrektorzy sportowi Bahrain McLaren powierzyli liderowanie Baskowi Mikelowi Landzie. Włoch dostanie wolną rękę jedynie na premierowym etapie, a późnej skupi się na pomocy hiszpańskiemu wspinaczowi.

Miejsca dla szybkich kolarzy nie zabrakło w zespołach, które w Tour de France wystartują z “dziką kartą”. Formację B&B Hotels-Vital Concept poprowadzi Bryan Coquard. Filigranowy sprinter był w przeszłości kilkukrotnie na etapowym podium, ale nie wiadomo czy po czterech latach rozłąki z Tour de France nawiąże do dawnej dyspozycji i czy przetrzyma trudy takiej trasy.

Ekipa Total Direct Energie po raz drugi z rzędu postawiła na Niccolo Bonifazio. W zeszłym roku Włoch był trzeci na Polach Elizejskich, a w tym sezonie wygrał etap prestiżowego wyścigu Paryż-Nicea. Niewiadomą pozostaje dyspozycja 26-latka, który z powodu kontuzji pleców wycofał się z Criterium du Dauphine.

Na starcie w Nicei stanie 11-krotny zwycięzca etapowy Andre Greipel (Israel Start-Up Nation). Niemiec jednak o dłuższego czasu nie jest w stanie rywalizować na równi z równym z nową falą sprinterów. Zwycięstwo etapowe możliwe tylko przy bardzo sprzyjających okolicznościach.

W tym roku we Francji zabraknie kilku topowych sprinterów. Arnaud Demare i Fernando Gaviria wystartują w Giro d’Italia, a Pascal Ackermann sprawdzi się na Vuelcie. Holendrzy Fabio Jakobsen i Dylan Groenewegen także planowali udział w “Corsa Rosa”, ale po fatalnej kraksie w Katowicach, którą spowodował starszy z nich, nie wrócą do rywalizacji w najbliższym czasie.