Danielo - odzież kolarska

Tour de Pologne 2020. Kamil Małecki chciał zrezygnować z żółtej koszulki

Kamil Małecki (CCC Team) pokonał drugi etap Tour de Pologne w odziedziczonej żółtej koszulce, choć początkowo nie zamierzał jej zakładać.

Pierwszy etap 77. Wyścigu Dookoła Polski zakończył się w dramatycznych okolicznościach przy katowickim Spodku. Na mecie doszło do potężnej kraksy, w której ucierpiał m.in. Fabio Jakobsen (Deceuninck–Quick-Step). Holender został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala w Sosnowcu.

Jako pierwszy kreskę przeciął co prawda Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma), lecz Holender został wyrzucony z wyścigu przez sędziów. Zwycięstwo etapowe przypadło Jakobsenowi, który nie mógł stawić się na starcie drugiego etapu. Z wyścigu wycofał się również drugi w klasyfikacji generalnej Marc Sarreau (Groupama-FDJ).

To sprawiło, że wirtualnym liderem przed wystartowaniem rywalizacji został Małecki. 24-latek, który pierwszego dnia ścigania kręcił w ucieczce, złapał sześć sekund bonifikat na lotnych premiach i uplasował się w peletonie, dzięki czemu znalazł się na trzeciej lokacie w “generalce”.

Przed startem w Opolu organizatorzy przekazali grupie CCC Team żółtą koszulkę lidera dla zawodnika z Bytowa. Polski zespół jeszcze przed startem etapu wydał komunikat, informując, że z szacunku dla kontuzjowanych zawodników, a szczególnie dla Jakobsena, Małecki i ekipa nie chcieli jej przyjąć.

Koszulkę polski skład przekazać chciał kolegom z ekipy Deceuninck-Quick-Step, której najwyżej sklasyfikowanym kolarzem był dwudziesty pierwszy Remco Evenepoel. Regulamin wyścigu nie przewiduje jednak takiego rozwiązania.

Ostatecznie Małecki przejechał etap w żółtym trykocie, który stracił na rzecz zwycięzcy dnia, Madsa Pedersena. Polak mimo to utrzymał trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej i prowadzi w klasyfikacji na najlepszego “biało-czerwonego”.