Danielo - odzież kolarska

Volta ao Algarve 2020. Geraint Thomas: “nie będę walczył o zwycięstwo”

Geraint Thomas na trasie Volta ao Algarve (19-23 lutego) spokojnie rozpocznie sezon 2020. Walijczyk z Team Ineos chce pomóc kolegom w walce o wygraną na szosach południowej Portugalii.

Zwycięzca Tour de France (2018) i drugi kolarz ubiegłorocznej edycji “Wielkiej Pętli” rywalizację w Portugalii wygrywał w latach 2015 i 2016. W tym roku start ten potraktuje bardziej treningowo.

Chcę przez pięć dni złapać dobry rytm ścigania. Kilku chłopaków w składzie ma za sobą już tydzień ścigania, oni celują w wiosenne wyścigi i są w formie. Ja będę im tu pomagał, pewnie zakręcę się w czołówce, ale nie będę walczył o zwycięstwo. Pomogę kolegom, fajnie byłoby mieć wpływ na to, jak wyścig się rozstrzygnie

– powiedział Walijczyk w rozmowie ze sztabem prasowym ekipy.

Dla Thomasa start w Portugalii to pierwsze ściganie w sezonie. 33-latek w styczniu trenował w Stanach Zjednoczonych, w Los Angeles, gdzie pojechał z rodziną.

Nie trenowałem dużo w okresie świątecznym, bo wcześniej miałem siedmiotygodniowy blok ćwiczeń. 1 stycznia poleciałem do Los Angeles, tam spędziłem cztery tygodnie. Fajnie było wyrwać się z Europy, z mojego światka, z mojej bańki. Tam wszyscy są zakręceni na punkcie NFL i koszykówki, kolarstwem mało kto się interesuje. Mogłem więc spokojnie robić swoje i cieszyć się rodziną

– wyjaśnił.

Ekipa Ineos do Portugalii wysyła skład, w którym znaleźli się m.in. Michał Kwiatkowski, Rohan Dennis czy Dylan van Baarle. Każdy z tej trójki potencjalnie może myśleć o zajęciu miejsca na podium pięciodniowej etapówki.

Thomas sezon zaczyna spokojnie, gdyż na jego horyzoncie znajdują się ważniejsze wyścigi. W lipcu Walijczyk walczyć chce na trasie Tour de France. Do Francji pojechać ma jako jeden z dwóch liderów i wraz z Eganem Bernalem sprawić, że żółta koszulka pozostanie w szeregach brytyjskiej ekipy. 33-latek zainteresowany jest także udziałem w Igrzyskach Olimpijskich, a do obu startów nie podchodzi z poczuciem nadmiernej presji.

Zwykle wchodzę mocno w sezon, ale w tym roku nie trenowałem tak intensywnie jak poprzednio. To odmiana od lat, gdy Tour był jednym celem przez cały rok. Czuję się jednak lepiej, nie osiągnąłem jeszcze wagi wyścigowej, ale generowana moc daje powody do optymizmu. Jestem natomiast lżejszy niż w lutym ubiegłego roku i na treningach idzie mi lepiej

– ocenił.