Owładnięty myślą o Tour de France przedobrzył. Pavel Sivakov nie popisał się na Tour de la Provence.
22-letni Rosjanin na królewskim etapie, z metą na Mont Ventoux, stracił do zwycięzcy Nairo Quintany cztery i pół minuty, meldując się przy restauracji Chalet Reynard jako trzydziesty. Nie było to czego spodziewał się on sam i włodarze Team Ineos.
Bardzo chciałem pokazać się na Ventoux, ale kiedy nie jest dobrze, to nie ma znaczenia jaki to podjazd. U podnóża wspinaczki poszedłem zbyt mocno, a kiedy próbowałem ruszyć za Quintaną pękłem
– opowiadał Sivakov w “Cyclingnews”.
Zacząłem pękać jeszcze przed wielkim atakiem Kolumbijczyka. Naprawdę chciałem trzymać się z najlepszymi, ale nogi były puste
– dodał.
Trener Tim Kerrison uważa, że Sivakov zbyt gwałtownie stracił na wadze po powrocie z Australii, gdzie rozpoczął sezon.
Waży mniej więcej tyle, co podczas zeszłorocznego Tour de Pologne, który wygrał. Chciał popisać się na Mont Ventoux, dlatego zszedł trochę z wagi, ale może zrobił to zbyt szybko. Zapłacił za to w sobotę. To dobra lekcja dla młodych kolarzy, muszą pamiętać, że należy zachować równowagę pomiędzy wagą a mocą.
Rosjanin ma nadzieję, że niepowodzenie w Prowansji nie zawróci go z drogi na Tour de France.
Muszę być w 100 procentach przygotowany w czerwcu, nie wcześniej.