Danielo - odzież kolarska

Giulio Ciccone udanie rozpoczął olimpijski sezon

Giulio Ciccone w niedzielne popołudnie triumfował w wyścigu jednodniowym Trofeo Laigueglia. Włoch kontynuuje tym samym udany rozdział kariery w formacji Trek-Segrafredo.

Miniony sezon był dla 25-latka przełomowy. Ciccone po trzech latach spędzonych w zespole Bardiani-CSF przeniósł się do Treka i na przestrzeni całego roku zaliczył postęp. Młody kolarz pokazał się całemu światu na Tour de France, gdzie przez dwa dni nosił żółtą koszulkę lidera. Na swoim terenie, na Giro d’Italia, Ciccone wywalczył koszulkę najlepszego górala, a także wygrał etap ze wspinaczką po legendarne Mortirolo. Na przestrzeni całego sezonu był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu.

Mimo, że Giulio przyszedł do nas z zespołu Pro-Continental, od razu wskoczył na wysoki poziom i uzyskał dobre rezultaty

– mówił szef amerykańskiej formacji, Luca Guercilena.

Ciccone w dobrym stylu rozpoczął już nowym sezon. Na liguryjskim wybrzeżu startował w barwach narodowych i po samotnej akcji w końcówce okazał się lepszy od Biniyama Ghirmaya (Nippo Delko One Provence) i Diego Rosy (Arkea-Samsic).

Zwycięstwo w pierwszym wyścigu sezonu to dobre uczucie. W ostatnich dniach pracowałem nad tym, aby być na wyścigu w wysokiej dyspozycji. Wiedziałem, że dobrze mi idzie podczas zgrupowania na Teneryfie. Dobre odczucia nie gwarantują jednak zwycięstwa

– zaznaczył w komunikacie prasowym Trek-Segafredo.

Przy okazji zwycięstwa Ciccone nawiązał do gestu, który wykonał podczas ubiegłorocznego Giro d’Italia. Wtedy, na mecie 15. etapu w Ponte di Legno, Włoch w przypływie emocji wyrzucił w kierunku kibiców swoje okulary. Nad liguryjskim wybrzeżem 25-latek powtórzył charakterystyczny gest, który można określić jako znak firmowy. Nie wiadomo jednak, czy za drugim razem dał się ponieść chwili, czy w tym przypadku swoje trzy grosze wtrącili sponsorzy.

Rzut moimi okularami? Na Giro ten gest był instynktowny i przyniósł mi szczęście. Mam nadzieję, że ponowne do niego nawiązanie i tym razem przyniesie mi wiele dobrego do końca sezonu

– powiedział z uśmiechem Ciccone.

Przed Włochem intensywny okres startów. Kolarz Trek-Segafredo weźmie udział w UAE Tour (23-29 lutego), a następnie wróci na Półwysep Apeniński, gdzie wystartuje w klasyku GP Industria & Artigianato (8 marca) i w Tirreno-Adriatico (11-17 marca). W maju 25-latek po raz piąty w karierze stanie na starcie Giro d’Italia, lecz tym razem nie będzie mógł liczyć na wolną rękę. Ciccone sprawdzi się w roli gregario di lusso Vincenzo Nibaliego. Będzie to dla niego doskonała okazja by nabrać doświadczenie pod okiem bardziej utytułowanego rodaka.

Włoch liczy, że przyzwoite wyniki w pierwszej części sezonu zaowocują zainteresowaniem ze strony selekcjonera reprezentacji azzurri Davide Cassaniego. Warto wspomnieć, że do tej pory Ciccone nigdy nie startował na imprezie rangi mistrzowskiej, nawet w młodszych kategoriach wiekowych, więc występ w narodowych barwach w Tokio byłby dla młodego kolarza sporym wyróżnieniem.