Danielo - odzież kolarska

Alexey Lutsenko w kierunku tęczy

Alexey Lutsenko

Alexey Lutsenko potwierdził status jednego z faworytów mistrzostw świata. Kazach, który w sierpniu wygrał Arctic Tour of Norway, wczoraj po ponad 80-kilometrowej samotnej akcji triumfował w Coppa Sabatini (1.1).

Włoski wyścig, tradycyjnie rozgrywany jesienią w cyklu klasyków na północy Półwyspu Apenińskiego, w tym roku na starcie zgromadziła ekipy WorldTour i niezłą obsadą drugoligową. Na trasie wokół Peccioli działo się, gdyż w 17-osobowej ucieczce znalazł się nie tylko mistrz Kazachstanu, ale i zwycięzca Tour de France, Egan Bernal (Team Ineos).

Na początku współpraca się nawet układała, ale było za dużo zawodników, w takiej grupie zawsze są pasażerowie. Dlatego trudno było narzucić regularne tempo, peleton zaczął odrabiać dość wcześnie. Kiedy przewaga spadła do 50 sekund, ruszył Bernal, a ja zaraz po tym poprawiłem

– tłumaczył zawodnik Astany, który kilka dni temu zapisał też drugi miejsce w Coppa Agostoni (1.1).

Lutsenko zaatakował na podjeździe, 83 kilometry przed metą. Na czele został sam i rad nie rad ruszył na metę, do pokonania mając pięć rund po 12,5 kilometra. W takich warunkach akcja taka zdawałaby się być skazana na pożarcie, ale kolarz z Kazachstanu nie zrezygnował.

Miałem nadzieję, że paru zawodników złapie koło, ale kiedy obejrzałem się na szczycie, nie widziałem nikogo. Zacząłem samotną akcję, kiedy przewaga wzrosła do 40-50 sekund, zrozumiałem, że jestem zdany na siebie

– wspominał.

Lutsenko w tym sezonie wygrał klasyfikację generalną i trzy etapy i Tour of Oman, po podobnym solowym rajdzie etap Tirreno-Adriatico, a także Arctic Tour of Norway. W Criterium du Dauphine przyjechał 7., w Tour de France 19., a Deutschland Tour skończył na 4. miejscu. Kazacha trudno jest sklasyfikować, gdyż dobrze czuje się nie tylko na wietrze, pagórkach czy brukach, ale radzi sobie bardzo dobrze na podjazdach.

Dla wszystkich jest to zaskoczenie, ale nie dla mnie. Zawsze lubiłem atakować z wyprzedzeniem. 86 kilometrów na solo to trochę za dużo, ostatnie 30-40 kilometrów były naprawdę męczarnią

– przyznał.

Lutsenko 29 września stanie na starcie wyścigu ze startu wspólnego o mistrzostwo świata. Ponad 280 kilometrów ścigania i 3800 metrów przewyższenia oraz pagórkowata runda w Harrogate zdają się mu odpowiadać, a dla 27-letniego zawodnika zmagania o tęczową koszulkę są celem sezonu. 80-kilometrowy rajd raczej nie przejdzie, ale atak mistrza Kazachstanu w finale zmagań nie powinien zostać zlekceważony.