Szymon Sajnok udanie zakończył hiszpańską Vuelta a Espana. Do miejsc w czołowej dziesiątce dodał trzecie miejsce na mecie ostatniego etapu w Madrycie. Udowodnił tym samym, że drzemie w nim olbrzymi sprinterski potencjał.
Na ostatnim kilometrze 22-latek musiał poradzić sobie z chaotycznym rozprowadzaniem innych drużyn. Polak odnalazł się znakomicie, ale nieco za późno rozpoczął finisz i długi wyrzutem roweru na linii mety pokonał przeciwników w walce o trzecie miejsce za plecami Fabio Jakobsena i Sama Bennetta.
Stać mnie było dzisiaj na zwycięstwo. Czułem się naprawdę dobrze i ten finisz mogłem nieco lepiej rozwiązać. Trzecie miejsce na koniec tak trudnego wyścigu dla mnie to fajna sprawa
– powiedział po etapie Sajnok.
Kolarz CCC Team udowodnił, że nie straszna mu rywalizacja ze sprinterami zaliczanymi do światowej czołówki. Pierwszy w karierze test w trzytygodniowych zmaganiach pozwolił także na przesunięcie granic znanych organizmowi, szczególnie, że Vuelta to najmniej sprzyjający wyścig dla sprinterów.
Na wszystkich etapach, które zakończyły się grupowym finiszem, Sajnok meldował się w czołowej dziesiątce.
Nie wiedziałem do końca, czego mogę się spodziewać. Wiedziałem, że jest sporo górskich etapów i będzie ciężko, ale byłem dobrze przygotowany na płaskie etapy. Chyba pokazałem, że powoli wchodzę do czołówki. Wyciągnąłem wnioski z poprzednich finiszów. To zaprocentowało
– mówił Polak.