Elia Viviani należał do grupy kandydatów do zwycięstwa w mistrzostwach Europy na trasie w Alkmaar, ale zrobił to inaczej niż można było się spodziewać. Nie czekał na finisz z grupy, lecz po aktywnej jeździe na końcu objechał tylko Belga Yvesa Lamperta.
Włoski sprinter przyznał na mecie, że plan na wyścig w jego drużynie był inny.
Uzgodniliśmy zupełnie inną taktykę. Obstawialiśmy sprint, ale później postanowiliśmy utrudnić wyścig. To była wymagająca trasa, z wieloma zakrętami, brukiem i wiatrem. Pięć okrążeń przed końcem ruszyliśmy do ofensywy. Grupa pękła, a zmiana strategii okazała się słuszna.
Z przodu znalazło się 13 zawodników, z czterema reprezentantami Włoch, utrzymujących około 30 sekund przewagi. Niespełna 3 rundy przed metą, Viviani odskoczył z Lampaertem i Pascalem Ackermannem.
Na ostatnich rundach liczyła się taktyka i to co pozostało w nogach. To jedno z moich najlepszych zwycięstw, ponieważ nie wyszło z masowego sprintu.
– dodał.
Nowy mistrz Europy powoli będzie już kończył sezon i żegnał z grupą Deceuninck-Quick Step, w której odżył, odnosząc największe sukcesy w karierze. W przyszłym roku 30-latka zobaczymy w koszulce Cofidisu.
Jadę teraz do Hamburga i Plouay. To są moje ostatnie dwa duże cele w tym sezonie. Potem odpocznę, zanim wrócę do pracy.