Katarzyna Niewiadoma na szosach Belgii powalczy jutro o miejsce w czołówce wyścigu Liege-Bastogne-Liege. 24-latka z Ochotnicy w niedzielę poprowadzi niemiecką grupę Canyon-SRAM na trasie ostatniego klasyku wiosny, trzeciego aktu ardeńskiego tryptyku.
Trzy klasyki rozgrywane w drugiej połowie kwietnia w peletonie mężczyzn od kilku dekad są trzecią po Mediolan-San Remo oraz duecie Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix kumulacją sezonu klasyków. Pagórkowate tereny Limburgii i Arden oferują wszystko, od wąskich dróg, przez litanie krótkich i sztywnych wspinaczek, po pola chłostane wiosennymi wiatrami. W tym terenie najlepiej czują się dynamiczni klasykowcy, acz swoje trzy grosze wtrącać próbują też górale czy kolarze mający ambicje grandtourowe.
W peletonie kobiet cały tryptyk obchodzi dopiero trzecie urodziny i zbiera wyścigi o profilu nieczęsto znajdowanym w kalendarzu Women’s WorldTour. Do niedawna w kwietniu panie ścigały się tylko w Strzale Walońskiej, natomiast tygodniowy blok trzech klasyków pozwala w ten typ wyścigów – ardeńskie klasyki, Strade Bianche i Trofeo Alfredo Binda – ekipom i poszczególnym zawodniczkom celować.
Pagórkowate klasyki od kilku sezonów znajdują się na celowniku Niewiadomej. Polka w ubiegłą niedzielę wygrała po ataku na Caubergu Amstel Gold Race, a we środę na 6. miejscu przyjechała w Strzale Walońskiej. W Liege-Bastogne-Liege pojedzie po raz trzeci w karierze i spróbuje poprawić wywalczone w 2017 roku trzecie miejsce.
Liege to jeden z najtrudniejszych wyścigów w kalendarzu. Nie ma zbyt wiele czasu na odsapnięcie między podjazdami oraz małymi wzgórzami. Cały czas trzeba się skupiać na kolejnej przeszkodzie
– powiedziała Polka w komunikacie zespołu.
24-latka na Mur de Huy była jedną z najmocniejszych zawodniczek, ale na ostatnich 500 metrach nie zdołała utrzymać tempa Anny van der Breggen. Na trasie z Bastogne do Liege podjazdów będzie więcej, a Polka skorzysta z pomocy przede wszystkim Białorusinki Aleny Amialiusik.
Po Amstel Gold Race i Fleche Wallonne czuję się całkiem dobrze. Lubię podjazdy jakie oferuje trasa Liege-Bastogne-Liege – strome, ale nie tak strome jak Mur de Huy. Wydaje mi się, że bardziej wpisują się one w moją charakterystykę i że mogę na nich jechać bardziej dynamicznie
– zadeklarowała.
Tegoroczny wyścig Liege-Bastogne-Liege Femmes w programie ma pięć wspinaczek, w tym na ostatnich 40 kilometrach Cote de la Vecquee (90 km; 6,7 km; 4,9%), Côte de La Redoute (107,5 km; 2 km, 8,9%) i Côte de la Roche aux Faucons (123,5 km; 1,3 km; 11%). Ponieważ ze szczytu tej ostatniej do mety w Liege wciąż pozostaje 15 kilometrów, Niewiadoma, podobnie jak reszta peletonu, spodziewa się ofensywnego rozdania.
Zakładam, że walka o zwycięstwo rozpocznie się dość wcześnie. Sporo zespołów czeka na duży sukces, więc nie zdziwię się gdy z peletonu zostaną strzępy na 80 kilometrów przed metą. Wydaje mi się, że będzie to bardzo agresywne ściganie
– zaznaczyła.
Polkę wesprą Amialiusik oraz Brytyjki Hannah i Alice Barnes, Izraelka Omer Shapira i Niemka Hannah Ludwig.
Po zmianie w układzie finału, większa liczba zawodniczek ma szansę na zwycięstwo. By stanąć na najwyższym stopniu podium trzeba być przebiegłym i dzielnym
– oceniła Niewiadoma.
Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.
Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.
Vuelta España Femenina to pierwsza duża etapówka i pierwszy duży sprawdzian dla najlepszych góralek. Oto trasa, faworytki i plan relacji…
Walijczyk Geraint Thomas wraca na Giro d'Italia i chce jeszcze raz powalczyć o zwycięstwo.
Thibau Nys wygrał po ucieczce dnia górski odcinek Tour de Romandie. Młody Belg w Les Marecottes zdobył życiowy wpis do…
Luke Plapp walczy o miejsce w czołówce Tour de Romandie, a za dobre wyniki w sezonie olimpijskim, w jego ocenie,…