Sezon 2019 zapowiada się na najlepszy w karierze Jakoba Fuglsanga. Duńczyk po drugim miejscu w Walońskiej Strzale patrzy na niedzielny wyścig Liege-Bastogne-Liege, za sobą mając już niezwykle owocną wiosnę.
34-latek w niedzielę wraz z Julianem Alaphilippem zawiązał mającą na celu rozstrzygnięcie zmagań akcję na trasie Amstel Gold Race. Wszystko szło dobrze, ale po zakończeniu wyścigu dwójka zgodnie twierdziła, że w finale nie miała dokładnych informacji o przewagach. W takich okolicznościach, gdy na ostatnim kilometrze rozpoczęło się czarownie, dołączyć zdołali rywale.
Fuglsang “Piwny Wyścig” skończył na trzecim miejscu, rok po tym jak pomógł w odniesieniu zwycięstwa Michaelowi Valgrenowi. Na trasie Walońskiej Strzały Duńczyk nie zamierzał dać się ograć szybszym kolarzom na ostatnich metrach i na stromiźnie w belgijskiej miejscowości Huy ruszył dość wcześnie.
Czy należą mi się gratulacje? Tak, tak myślę
– rozpoczął ze śmiechem konferencję prasową.
Kolarzowi grupy Astana na Mur de Huy udało się wytrącić z równowagi kilku rywali i zyskać parę metrów, co w takich warunkach świadczy o świetnej dyspozycji. Jedynym kolarzem, którego Fuglsang nie zdołał strząsnąć z koła był Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step), który Duńczyka ograł na ostatnich metrach.
[Jestem] Coraz bliżej zwycięstwa. W niedzielę byłem zawiedziony tym, jak zakończył się wyścig, tym, że zwycięstwo przeszło mi koło nosa na finiszu. Dziś pojechaliśmy naprawdę do oporu, ruszyłem wcześniej, żeby w kłopoty wpędzić klasykowców. To się w sumie udało, ale Kiedy Julian mnie wyprzedził, zdołałem tylko złapać jego koło. Nie byłem w stanie go wyprzedzić. To była dobra walka
– podsumował.
Fuglsang i Alaphilippe w tym sezonie razem rozgrywali końcówki Strade Bianche, Amstel Gold Race i Walońskiej Strzały. O ile w przypadku Alaphilippe’a, znanego klasykowca, nie jest to nic nowego, o tyle Fuglsang w tym roku zdaje się mieć nie tylko odpowiednią formę, ale i szczęście znajdowania się we właściwych akcjach.
34-letni zawodnik w tym roku dotychczas zapisał na swoim koncie wygraną w Vuelta a Andalucia, 3. miejsce w klasyfikacji generalnej i etap Tirreno-Adriatico, 4. miejsce w Itzulia Basque Country, a także drugą lokatę w Strade Bianche i 3. w Amstel Gold Race.
To nie jest wyścig, który mi odpowiada, a przynajmniej tak bym zwykle powiedział, więc jestem zadowolony z podium i tego, w jakiej jestem dyspozycji. Czekam z niecierpliwością na niedzielę. Mam nadzieję, że nie znajdę się znów za Alaphilippem, to byłby dopiero koszmar
– żartował.
Jesteśmy przyjaciółmi i szanuję go za to, jakim jest kolarzem. Ja specjalizuję się w etapówkach, on jest bardziej eksplozywny i klasyki bardziej mu odpowiadają.
Fuglsang, podobnie jak Alaphilippe, pierwszą część sezonu zakończy w niedzielę na trasie LIege-Bastogne-Liege. Duńczyk, który w lipcu celuje w klasyfikację generalną Tour de France, w “Staruszce” dotychczas dwa razy mieścił się w pierwszej dziesiątce.