Danielo - odzież kolarska

La Fleche Wallonne 2019. Julian Alaphilippe kolarzem wiosny

Nie ma sobie równych Julian Alaphilippe. Francuz po raz drugi z rzędu wygrał Walońską Strzałę i zapisał dziewiąte już zwycięstwo w sezonie.

Alaphilippe prezentuje poziom z ubiegłego roku jeśli nie wyższy. W tym roku wygrał Mediolan-San Remo, Strade Bianche, drugi przyjechał w Brabanckiej Strzale, 4. w Amstel Gold Race, a dziś wygrał swoją drugą Walońską Strzałę.

Te oraz odnoszone na trasach etapówek sukcesy, bez względu na to, jak pójdzie mu Liege-Bastogne-Liege (28 kwietnia), już czynią go najlepszym kolarzem wiosny.

Przed rokiem odniosłem tu olbrzymi sukces, przed wielkim mistrzem. Nigdy tego nie zapomnę. Dziś potwierdziłem, że Walońska Strzała to wyścig, który odpowiada mi najbardziej. Czułem presję wyniku po ubiegłorocznym występie i poprzednich latach, bo każdy start kończyłem na podium

 powiedział 25-latek na mecie w walońskim Huy.

Lider Deceuninck-Quick Step w Ardenach spisuje się świetnie od debiutu w zawodowym peletonie. Na Mur de Huy wjeżdżał jak drugi w latach 2015 i 2016, a jako pierwszy w 2018 i 2019. Przed rokiem wygrał z Alejandro Valverde, dziś triumf wydarł świetnie dysponowanemu Jakobowi Fuglsangowi (Astana).

Alaphilippe jako jedyny nie spuchł gdy Duńczyk przycisnął w połowie wspinaczki na Mur de Huy. Francuz najpierw złapał koło rywala z Astany, a na ostatnich metrach zdołał wykrzesać z siebie siły na przyspieszenie, które dało mu upragniony sukces.

Nie było łatwo ograć Fuglsanga, to bardzo dobry kolarz. Myślę, że po niedzieli był tak samo zawiedziony jak ja. To była trudna batalia

 dodał, odnosząc się do Amstel Gold Race, który dwójka miała rozegrać między sobą, ale doścignięta została na ostatnim kilometrze.

Fuglsang i Alaphilippe razem odjechali nie tylko w finale Walońskiej Strzały duet w marcu rozbił bank na Strade Bianche, a w niedzielę dwójkową akcję zawiązał a trasie Amstel Gold Race.

Chroniłem się przed tą presją. Skupiałem się tylko na tym, co miałem przed sobą i tym, co miała robić ekipa. W tym roku było mi trudniej. To była psychiczna męczarnia, wiatr kręcił od startu. Na przedostatniej rundzie zawodnik jadący przede mną zrobił coś głupiego, co dla mnie skończyło się uszkodzeniem koła. Musiałem zmieniać rower, ale ekipa spisała się tu świetnie. Taki dzień normalnie bardzo by nie wkurzył, ale udało się i jestem szczęśliwy

 podkreślił Alaphilippe.

Francuz w niedzielę stanie na starcie Liege-Bastogne-Liege, wyścigu, który w przeszłości kończył na 2. (2015) i 4. (2018) miejscach. “Staruszka” będzie ostatnim punktem wiosny Alaphilippe’a, który po okresie odpoczynku skupi się na Tour de France.