Nicholas Paul z Trynidadu i Tobago podczas mistrzostw świata w kolarstwie torowym w Pruszkowie dotarł do ćwierćfinału sprintu i zmagania zakończył na 7. miejscu. Co w tym ciekawego, zapytacie?
Zanim polscy kibice i obecni na welodromie w Pruszkowie skupią się na brązowym medaliście sprintu Mateuszu Rudyku, na deskach z syberyjskiej sosny toczą się nie mniej interesujące rozgrywki sprinterów.
W sobotnie popołudnie uwagę naszej niewielkiej grupki dziennikarzy i fotografów zwraca kolarz z kraju niekojarzonego przez nas (jak się później okazuje, niesłusznie) z kolarstwem. W jednym z pojedynków jeden z najlepszych sprinterów w stawce, Jeffrey Hoogland, po dwóch biegach awansuje do półfinału. Holender pokonuje niskiego zawodnika w czarnym kostiumie, którego kibice, zachęcani wyjątkowo przez spikera, żegnają aplauzem.
Nicholas Paul, reprezentant Trynidadu i Tobago, zjeżdża powoli do boksu.
Zanim jednak sprinter z Ameryki Łacińskiej zsiada z roweru, my zestawiamy dwie kwestie. Raz, obecność zawodnika z Trynidadu i Tobago w gronie ośmiu najlepszych sprinterów globu to rzadkość. Dwa, aby dotrzeć do zimnego Pruszkowa i dzielnie stawiać czoła Hooglandowi, Paul musiał pokonać jakieś 8500 kilometrów. Pomysł na materiał jest w zasadzie gotowy, następnym krokiem jest pytanie do naszych fotografów. Czy aby na pewno uchwycili kolarza w kadrze? Odpowiedź twierdzącą słyszę już w drodze do boksu.
Paul siedzi w rozpiętym kostiumie w otoczeniu kilku osób z obsługi. Nie wygląda na zawiedzionego, chętnie zgadza się na rozmowę.
Mam 20 lat, nie miałem za bardzo wyznaczonego celu. Przyjechałem tu dać z siebie wszystko, jeździć na rowerze, bo to jest to, co kocham. Jestem zadowolony z tego, jak wypadłem
– zaczyna pogodnie.
20-latek to ubiegłoroczny złoty medalista w sprincie Igrzysk Środkowej Ameryki i Karaibów oraz złoty (sprint drużynowy), srebrny (sprint) i brązowy (wyścig na kilometr) medalista Igrzysk Panamerykańskich, który na koncie ma także medale regionalnych imprez w kategorii juniorskiej. Dziś jest także 11. zawodnikiem rankingu UCI w sprincie, po świetnych występach w Berlinie, Londynie i Hong Kongu, w których zajmował kolejno 11., 5. i 6. miejsca.
Myślę, że w Pucharach Świata byłem na poziomie, który pozwalał mi walczyć z najlepszymi. Przyjechałem tu i walczyłem, z tego jestem zadowolony
– wyjaśnił prostolinijnie.
Paul w kwalifikacjach uzyskał ósmy czas, a w kolejnych rundach wyeliminował trzykrotnego mistrza Azji w keirinie – Japończyka Yutę Wakimoto – oraz mistrza globu z 2013 roku – Niemca Stefana Bottichera. W ćwierćfinale mierzył się z Jeffreyem Hooglandem i z wielokrotnym medalistą mistrzostw Europy i świata przegrał dwa biegi.
Jako sprinter musisz przyglądać się rywalom, uczyć się ich zagrywek. To część tej konkurencji, znajomość rywali, co oni robią i jak z nimi walczyć. Moi trenerzy pomagają mi bardzo w kwestiach taktycznych, ale w trakcie wyścigu pierwszoplanową rolę gra instynkt, bo wyścig może rozegrać się na wiele sposobów
– zaznaczył.
Trynidad i Tobago to wyspiarski kraj położony w archipelagu Małych Antyli, w Ameryce Południowej, niedaleko wybrzeży Wenezueli. Przy populacji około 1,2 miliona w kraju działa nieco ponad 20 klubów kolarskich, zjednoczonych w narodowej federacji. Ta ma dość długie tradycje i swojego przedstawiciela wysłała już na pierwsze igrzyska olimpijskie, w których niewielki kraj uczestniczył. W 1948 roku na torze rywalizował Compton Gonsalves, późniejszy założyciel federacji.
Torowcy z Trynidadu i Tobago przez lata pojawiali się na igrzyskach, acz medalu nie udało im się wywalczyć. Najbliżej byli Njisane Phillip (4. w sprincie w 2012 roku) oraz Roger Gibbon (5. w wyścigu na kilometr w 1968 roku). Przygotowania do najważniejszych imprez od trzech sezonów zmieniły się diametralnie, po tym jak w miejscowości Couva powstał kryty tor, pierwszy taki obiekt na Karaibach. Dzięki tej inwestycji, torowcy trenować mogą na obiekcie dostosowanym do wymogów Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).
Zacząłem kolarstwo w trakcie rehabilitacji, miałem 13 lat. Jako kolarz ścigam się 5 lat. Wcześniej grałem w piłkę nożną. Polubiłem to… ale ja nie lubię przegrywać, a na początku sporo przegrywałem, więc przyłożyłem się do kolarstwa i wkrótce je pokochałem. Zacząłem jako kolarz średniodystansowy, ale potem odkryłem, że mój największy potencjał leży w sprincie
– wspominał Paul.
Przez programy szkoleniowe, które dla zdolnej młodzieży z wybranych krajów organizuje w Szwajcarii Unia, kolarze z Trynidadu i Tobago przewijali się już w przeszłości. Paul, podobnie jak wspomniany Nijsane, uczestniczył w organizowanych w tym systemie zgrupowaniach, a w ich ślady idzie już Teniel Campbell, 21-letnia zawodniczka, która reprezentuje prowadzoną przez World Cycling Centre ekipę kontynentalną.
Kolarstwo staje się popularne w Trynidadzie, w miarę tego jako czynimy je popularnym. Teraz mamy swój własny [kryty] welodrom, a to jest bardzo duże ułatwienie. Pracujemy i mamy nadzieję, że ten sport zyska na popularności
– tłumaczył Trynidadczyk.
Moim głównym celem jest zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie w Tokio. No i marzę o tym, by wywalczyć medal dla Trynidadu i Tobago
– dodał z szerokim uśmiechem.
Hirschi dołączy do Tudoru? Kaski Giro przyklepane. Kontuzja Maxima Van Gilsa. Wiadomości z poniedziałku, 18 marca.
Australijczyk Nick Schultz wygrał w pierwszym dniu Volta a Catalunya i objął prowadzenie w wyścigu.
Wyśniony weekend Paula Lapeira. Nasi juniorzy na tarczy. Wyniki kolarskiej niedzieli, 17 marca.
Włoszka Elisa Balsamo (Lidl-Trek) wygrała 25. wyścig Trofeo Alfredo Binda.
W poniedziałek rozpocznie się w Volta a Catalunya (18-24 marca), jeden z najstarszych wyścigów etapowych w kalendarzu. Oto trasa, przegląd…
Z roku na rok Tadej Pogacar jest coraz bliżej zwycięstwa w Mediolan-San Remo. W tym Słoweniec zakończył pierwszy monument sezonu…