Guerreiro wygrywa w Saudi, Ciccone w Walencji | Zmiany na trasie San Remo | Problemy Ethana Haytera

Program mistrzostw świata w przełajach, „La Classicissima” wyprowadza się z Mediolanu, przerwany etap Etoile de Bessèges. Oto przegląd wydarzeń z 2 lutego 2023.

Już w piątek, o godzinie 12:30, sztafetą drużynową rozpoczną się w holenderskim Hoogerheide mistrzostwa świata w kolarstwie przełajowym.

W sobotę wystartują juniorki (początek godz. 11:00), zawodnicy do lat 23 (13:00) oraz elita kobiet (15:00). Na niedzielę zaplanowano wyścig juniorów (11:00), zawodniczek do lat 23 (13:00) oraz elity mężczyzn (15:00).

Z obu wyścigów elity transmisja będzie dostępna na kanałach TVP Sport i Eurosport 2, natomiast obraz z pozostałych sobotnio-niedzielnych startów udostępni Eurosport Extra.

Pozostałe informacje dnia:

• Tegoroczny monument Mediolan-San Remo (18 marca) wystartuje z podmediolańskiego Abbiategrasso i będzie liczył 294 kilometry. Kolarze powrócą na starą trasę po około 30 kilometrach, dlatego nie zabraknie przełęczy Turchino oraz w końcówce Cipressy i Poggio, przed finiszem na Via Roma w San Remo.

  

• Ethan Hayter złamał obojczyk na finiszu niedzielnego Cadel Evans Great Ocean Road Race. Zawodnik Ineos Grenadiers musiał przejść operację, po której czeka go dłuższa przerwa od startów.
• Miguel Angel Lopez został mistrzem Kolumbii w jeździe indywidualnej na czas.

Wyniki wyścigów

Volta a la Comunitat Valenciana (2.Pro)

Giulio Ciccone (Trek-Segafredo) wygrał na Alto de Pinos drugi odcinek Volta a la Comunitat Valenciana i w nagrodę przejął koszulkę lidera wyścigu.

Włoch na ostatnich metrach pokonał Tao Geoghegana Harta (Ineos Grenadiers) i Pello Bilbao (Bahrain Victorious). Zawodnik z Ineos został później przez sędziów przesunięty na ostatnie miejsce w pierwszej grupie, za przyblokowanie Bilbao na finiszu.

Na 15. miejscu sklasyfikowany został Rafał Majka (UAE Team Emirates). Z wyścigu wycofał się Alan Banaszek (Human Powered Health).

W drugim dniu wyścigu przed kolarzami było 178 kilometrów i siedem górskich premii, razem niemal 3500 metrów przewyższenia.

Po starcie akcję zaczepną zawiązali Gianmarco Garofoli (Astana Qazaqstan), Alessandro De Marchi (Jayco AlUla), Samuele Zoccarato (Green Project-Bardiani), Mulu Kinfe Hailemichael (Caja Rural-Seguros RGA), Benjamin Perry (Human Powered Health).

Grupa zdobyła ponad 6 minut przewagi, z której na 45 kilometrów przed metą pozostały 3 minuty. Z przodu wciąż jechali Garofoli, Zoccarato i De Marchi.

Przedostatniej górskiej premii, Cumbres del Sol (33 km przed metą; 3,4 km; 8,6%), w czołówce nie wytrzymał Zoccarato, a z peletonu m.in. spłynął lider wyścigu Biniam Girmay (Intermarche-Circus-Wanty). Pościg napędzał zespół Bahrain Victorious.

Garofoli i De Marchi zostali złapani dopiero 5 kilometrów przed kreską. Na koniec pozostała droga na Alto de Pinos (3,2 km; 7,2%). Na czele peletonu pojawiły się koszulki Ineos Grenadiers.

1,7 kilometra przed metą atak rozpoczął Brandon McNulty (UAE Team Emirates). Amerykanin zdobył kilka sekund, jednak dociągnął do niego Thomas Gloag (Jumbo-Visma). Dwójka razem wjechała na finałowy kilometr.

To jednak nie był koniec, gdyż zostali doścignięci. Po chwili ruszył Mikel Landa (Bahrain Victorious), ale ostatnie słowo dość niespodziewanie należało do Giulio Ciccone.

W piątek wyścig zatrzyma się w Sagunto, w drugiej części trasy wspinając się na Oronet (4,4 km; 4,7%) i El Garbi (4,6 km; 7%).

Etoile de Bessèges – Tour du Gard (2.1)

Drugi etap Etoile de Bessèges – Tour du Gard, Bagard – Aubais (169,6 km) po kraksie w peletonie został przerwany i ostatecznie zneutralizowany.

Z powodu płaskiej trasy zapowiadał się sprinterski dzień, ale silny wiatr wprowadził sporo nerwowości. Niespełna 40 kilometrów przed metą oderwała się 18-osobowa grupa, w której znajdowali się lider i wicelider Arnaud de Lie (Lotto Dstny) i Mads Pedersen (Trek-Segafredo). Uciekinierzy odskoczyli na około pół minuty, lecz układ ten nie pasował Ineos Grenadiers.

W pościg zaangażowany został Michał Kwiatkowski i po kilkunastu kilometrach gonitwy akcja została skasowana. Chwilę wcześniej doszło do kraksy w peletonie. Było to na mostku, co sprawiło zatamowanie przejazdu. W tej sytuacji sędzia wyścigu postanowił zatrzymać wyścig i poczekać na pechowców.

Po kilkunastominutowej przerwie peleton wznowił jazdę, ale etap został zneutralizowany, bez wyłaniania zwycięzcy.

W trzecim dniu kolarze kręcić się będą niedaleko Bessèges, na ostatnich 20 kilometrach zaglądając na Col de Trelis (2,8 km; 6,2%) i Col des Brousses (2,4 km; 5,1%).

Saudi Tour (2.1)

Ruben Guerreiro (Movistar Team) zwyciężył na mecie czwartego etapu Saudi Tour, wychodząc na prowadzenie w wyścigu.

Portugalczyk na finiszowych metrach wyprzedził Davide Formolo (UAE Team Emirates) i Santiago Buitrago (Bahrain Victorious).

Filip Maciejuk (Bahrain Victorious) zajął na etapie 40. miejsce, sześć miejsc niżej zameldował się Kamil Małecki (Q36.5), Szymon Sajnok (Q36.5) przyjechał na 91. pozycji.

Przedostatniego dnia wyścigu trasa prowadziła do punktu widokowego Harrat Uwayrid, drogą przez ściankę (2,8 km; 12%), za którą pozostawał 8-kilometrowy fragment na płaskowyżu.

Ucieczkę dnia zorganizowali Antonio Barac (Team Corratec), Felix Engelhardt (Jayco AlUla), Nickolas Zukowsky (Q36.5) i Nur Amirul Fakhruddin Mazuki (Terengganu Polygon), uzyskując kilka minut przewagi nad spokojnie posuwającym się peletonem. Ten ożywił się wyraźnie 30 kilometrów przed metą, a swoje musiał odpracować Filip Maciejuk (Bahrain Victorious). Harcowników zdążono złapać tuż przed oczekiwanym podjazdem.

Na bardzo stromej drodze tempo narzucił Felix Großschartner (UAE Team Emirates), za którym pojechał jego kolega z zespołu Davide Formolo oraz Santiago Buitrago i Ruben Guerreiro. Formolo spróbował odskoczyć, ale odstał jedynie Austriak. Swoje zmiany dali Buitrago i Guerreiro. Prowadząca trójka z blisko minutową przewagą nad drugą grupą zameldowała się na płaskowyżu. Großschartner nie złożył broni, powracając do czołówki 5 kilometrów przed metą.

Na ostatnim kilometrze mocno depnął Buitrago, ponownie gubiąc Großschartnera, który nie liczył się już na finiszu. Tu równych nie znalazł Guerreiro, wyprzedzając o długość roweru Formolo.

Ostatni etap zaprowadzi do Maraya, przez szutrowy sektor i finisz na krótkim podjeździe.