Danielo - odzież kolarska

Luke Rowe celuje w klasyki

Luke Rowe obok Dylana van Baarle i Gianniego Moscona będzie jednym z trzech liderów zespołu Sky na brukowe klasyki.

Walijczyk dotychczas dwukrotnie przekraczał linię mety brukowych monumentów w czołowej dziesiątce. W 2015 roku na 8. miejscu dojechał do mety Paryż-Roubaix, rok później na 5. miejscu uplasował się w Ronde van Vlaanderen. U progu nowego sezonu zawodnik Team Sky nie kryje nadziei na dobre występy w najbardziej prestiżowych klasykach z kalendarza.

Z pewnością chcę osiągnąć więcej w wyścigach klasycznych. Są to zmagania, które mi odpowiadają i w których, przy odrobinie szczęścia, mam szansę na dobre wyniki w tym roku

– wyjaśnił 28-latek.

Rowe, który starty na brukach łączył z byciem częścią zespołu pracującego na sukcesy Chrisa Froome’a w Tour de France, w tym roku może mieć więcej okazji by walczyć na swoje konto. Zespół Sky w etapówkach stawia na Gerainta Thomasa i Michała Kwiatkowskiego, co pole do popisu na brukach otwiera innym zawodnikom.

Nie czuję bym w pełni wykorzystał swój potencjał i zaprezentował się z jak najlepszej strony. Lata mijają. To nie jest tak, że jestem tu zupełnie nowy. To mój ósmy sezon w peletonie

– zaznaczył.

Przed rokiem Paryż-Roubaix zakończyłem w karetce, a na trasie Ronde Van Vlaanderen zostałem zdyskwalifikowany 50 kilometrów przed metą. Jeszcze rok wcześniej upadłem w grupie jadącej na czele. Takie są klasyki. Jesteś w złym miejscu, w złym czasie, przez co bierzesz udział w kraksie. We wcześniejszych latach byłem zawsze we właściwym miejscu i o właściwym czasie.

Luke Rowe wydobył się z piekła

Rowe o startach w klasykach mówi pewnie, choć przed rokiem lekarze dawali mu małe szanse na jakiekolwiek wyczynowe ściganie. Wszystko to sprawą złamania nogi, do którego doszło w sierpniu 2017 roku podczas imprezy kawalerskiej brata kolarza. Przerwa od ścigania będąca następstwem kontuzji trwała do drugiej połowy lutego następnego roku i wykluczyła go z klasyków, ale Rowe szaleńczy powrót na najwyższy poziom zakończył udanym występem w Tour de France.

Mam nadzieję na sezon, gdzie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Forma idzie w dobrym kierunku i dzięki temu mamy szansę na dokonanie czegoś wyjątkowego. Wciąż jestem skoncentrowany na klasykach. Przy odrobinie szczęścia mogę osiągnąć dobre rezultaty. Łatwo jednak przychodzi mówienie o tym

– zaznaczył.

Walijczyk drogę do klasyków rozpoczyna od obu wyścigów z kalendarza WorldTour rozgrywanych w Australii, co jest powszechnie stosowaną praktyką przez zawodników celujących w wyścigi klasyczne w pierwszej części sezonu.

Myślę, że to mój szósty start w Tour Down Under i jest to wyścig, z którego byłem zadowolony od debiutu. Chcę jak najszybciej rozpocząć sezon, ścigać się i wejść na odpowiedni poziom

– wyjaśnił zawodnik Team Sky.

W gruncie rzeczy jestem zawodowym kolarzem i czerpię przyjemność ze ścigania. Treningi to dla mnie tydzień pracy, a wyścigi to weekend, gdzie mam okazję się wykazać. Dlaczego miałbym więc czekać tyle na coś co sprawia mi frajdę? Wolę po prostu zacząć sezon.

Początek sezonu dla Walijczyka nie oznacza rezygnacji z walki o czołowe lokaty. Do najlepszych wyników osiągniętych na antypodach należy z pewnością imponujące zwycięstwo etapowe odniesione podczas Herald Sun Tour przed dwoma laty czy 5. miejsce w Cadel Evans Great Ocean Road Race tego samego roku.

Jest to wyścig, do którego możesz podejść całkowicie na luzie. Bez konkretnych planów. Jest wiele możliwych scenariuszy i wielu zawodników ma tu okazję pokazać się z dobrej strony. Chciałbym uzyskać tu dobry rezultat, jeśli będzie to możliwe

– zaznaczył kolarz “niebiańskich” pytany o wyścig sygnowany nazwiskiem Cadela Evansa.

Kampania wiosenna nie zasłania kolejnego celu – Rowe w lipcu chce wspomóc Thomasa i Chrisa Froome’a w walce o kolejną wygraną na trasie Tour de France. Walijczyk od 2015 roku towarzyszy liderom swojej grupy na drodze po kolejne zwycięstwa i passy tej nie chce przerywać.

W planach na dalszą część sezonu jest Tour de France. Spróbuję dostać się do składu i wspomóc naszych liderów. Myślę, że to świetna sprawa być jedną z kart w talii. Tour każdego roku jest inny i tegoroczny także będzie się różnił od minionych. Byłoby wspaniale być częścią tej układanki w tym roku i spróbować dowieść żółtą koszulkę do Paryża. Jest to olbrzymie osiągnięcie

– wyjaśnił.