Alejandro Valverde znów nadrabia, a Nairo Quintana opada z sił. Po 17. etapie Vuelta a Espana w ekipie Movistar role stały się jasne.
Prowadzący po baskijskich wzgórzach odcinek był jednym z kluczowych na trasie tegorocznego wyścigu. Finisz na Monte Oiz/Balcon de Bizkaia (7,3 km; 9,7%, maks. 23,8%) podzielił faworytów i dał wszystkim okazję do zaprezentowania formy. Do końca wyścigu pozostały jeszcze dwa płaskie i dwa górskie etapy, a zatem każda taka szansa jest obecnie na wagę złota.
Jednym z zawodników, którzy skutecznie wykorzystali dzisiejszą był 38-letni Valverde. Hiszpan na ostatnim podjeździe kilkukrotnie atakował i ostatecznie zdołał pozostawić najważniejszych rywali, uzyskując 8-sekundową przewagę nad liderującym w wyścigu Simonem Yatesem. Nie pozwolił również na skok w wykonaniu Enrica Masa (Quick-Step Floors) i na metę wpadł razem ze swoim rodakiem.
Nie idzie źle. Miło odrobić trochę do Yatesa, choć on wciąż jest na czele. Wiedzieliśmy, że dziś wiele mogło się wydarzyć i wielu kolarzom mogło się coś przytrafić, zwłaszcza po dniu przerwy i czasówce. Rywale cierpieli, a ja czułem się lepiej niż wczoraj. Nie wiedziałem, gdzie mogę zaatakować, ale chciałem wykonać jakiś ruch
– opowiedział.
Z kolei Quintana po raz kolejny nie spełnił oczekiwań i stracił ponad minutę do starszego kolegi z ekipy. 28-latek z Combity odpadł od czołówki trzy kilometry przed metą, gdy nachylenie na trasie dramatycznie wzrosło i później kręcił we własnym tempie, starając się minimalizować różnicę. Ostatecznie rywalizację ukończył razem ze Stevenem Kruijswijkiem (LottoNL-Jumbo) na 23. pozycji.
Szczerze mówiąc, nie miałem już sił. Nie będę kłamał i mówił, że jestem chory czy zwalał na coś innego, bo to nie prawda. Czułem się nieźle, ale po prostu zabrakło energii. Tempo było wysokie od samego początku i na ostatnim podjeździe nie wytrzymałem. Mogłem tylko walczyć
– powiedział.
Jeszcze przed startem wyścigu Eusebio Unzue podkreślił, że zarówno Hiszpan, jak i Kolumbijczyk będą pełnić rolę jednego z dwóch liderów w zespole, zwiększając szansę na osiągnięcie lepszego wyniku. Częściowo jest to powtórzenie taktyki z Tour de France, gdzie obaj zawodnicy byli na równo z Mikelem Landą i w razie potrzeby każdy z nich mógł objąć władzę w ekipie. O ile nad Sekwaną ten ruch się nie udał – żaden z kolarzy w jasnoniebieskich strojach nie stanął na podium, a siódmy Landa był jedynym przedstawicielem grupy w czołowej “dziesiątce” – tak wydaje się, że na Półwyspie Iberyjskim może taktyka się udać.
Na cztery etapy przed końcem rywalizacji Quintana i Valverde pewnie utrzymują się wysoko w klasyfikacji generalnej wyścigu i obaj mogą walczyć o dobry wynik. Wydaje się jednak, że będący w formie “Bala” ma duże szanse, aby nawet przejąć czerwoną koszulkę – do Simona Yatesa obecnie traci 25 sekund. Po płaskim etapie wyścig wkroczy w Pireneje, a konkretniej do Andory i wydaje się, że tam zwycięzca narodowego wyścigu z 2009 roku może walczyć o powtórzenie sukcesu.
Rozmawiałem z Nairo – mówił mi, że czuje się dobrze, ale w trzecim tygodniu Wielkiego Touru nigdy nie wiesz, jak zareaguje ciało. Czy będę liderem? On stracił trochę czasu i będzie mu trudniej. Nie analizowaliśmy jeszcze sytuacji, ale mówiąc szczerze to ja jestem obecnie na lepszej pozycji
– sugerował Valverde.
Sam Quintana jest świadomy tego, że nie jest obecnie na dobrejpozycji, w przeciwieństwie do swojego towarzysza z Movistar. Kolumbijczyk podkreślił, że możliwa jest zmiana scenariusza w ekipie, tak aby zwiększyć szansę na kolejny sukces podopiecznego Eusebio Unzue w trzytygodniowym wyścigu.
Celem było i wciąż jest zwycięstwo kolarza grupy Movistar i nie ma znaczenia, czy to będzie Alejandro czy ja. On był dziś bardzo mocny i będziemy go wspierać. Tak wygląda praca w naszym zespole – to sam wyścig decyduje o tym, kto będzie liderem i zależy mi na tym, aby zwyciężył mój kolega. Będziemy pracować, tak, jak do tej pory. Zobaczymy, co się wydarzy
– zapowiedział.
Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka. W Garcii triumf Mirre Knaven. Wiadomości i wyniki z piątku,…
Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.
Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.
Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.
Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…
Zobacz komentarze
Ciekawe czy Yates będzie miał jakiś kryzys jak na Giro, chociaż sądzę, że wyciągneli wnioski, jadą spokojnie, pojechał dobrą czasówkę i dowiezie spokojnie zwycięstwo. Chociaż wolałbym żeby wygrał Bala, to genialny kolarz, najbardziej wszechstronny w dzisiejszym peletonie. Jeśli kogokolwiek można porównywać do Króla Mercxka w temacie wszechstronnosci to Alejandro. Wygrana Vuelta to piękny sukces na zakończenie wielkiej kariery.