Czytelnia

Recenzja: “Indurain – Relentless”

Alasdair Fotheringham podejmuje próbę przybliżenia kariery Miguela Induraina w swojej książce “Indurain – Relentless”.

Słysząc “Miguel Indurain” odpowiadamy automatycznie “fenomenalny czasowiec”. Dalej pewnie dodamy, że jest członkiem klubu pięciokrotnych zwycięzców Tour de France, dorzucimy do tego parę tytułów z Giro d’Italia. I to by chyba było na tyle. Podczas gdy o każdym z pozostałych członków tego nobliwego klubu można bez większego wysiłku snuć długie opowieści. Anquetil lubił dobrze zjeść i popić, a jego życie prywatne było pełne zakrętów niczym trasa belgijskich klasyków. Merckx, cóż, Merckx był “Kanibalem”, rekordzistą chyba w każdej kolarskiej dziedzinie i każdym wyścigu. Hinault był uparty i ochoczo używał pięści, gdy ktoś przeszkadzał mu w pracy. A Indurain? Poza podstawowymi informacjami na temat jego pochodzenia i kolarskich osiągnięć, ciężko powiedzieć coś więcej.

Alasdair Fotheringham podjął się więc ambitnego zadania opowiedzenia historii kolarza, który zawzięcie uciekał od popularności i wywiadów. Autor miał już na koncie biografie innych wielkich hiszpańskich kolarzy, jak Federico Bahamontesa czy Luisa Ocañi, więc “Miguelon” wydawał się naturalnym kandydatem na kolejną biografię.

Książka ukazuje jego długotrwałą, ale stabilną drogę na sam szczyt. Za znanymi z ekranów telewizorów obrazkami tnącego powietrze z niebywałą łatwością kolarza, kryje wiele ciekawych historii. Jak te, gdy miał wątpliwości, czy po kolejnej wygranej w Tour de France zasłużył na podwyżkę, lub te, które stały za rozpadem dobrze działającej maszyny Indurain-Echavarria. O ile o tych pierwszych, pozytywnych chwilach, z życia kariery hiszpańskiego kolarza dowiadujemy się całkiem sporo, to dokładność opisów tych bardziej kontrowersyjnych zostawia wiele do życzenia. Szczególnie niespodziewany i smutny koniec kariery Induraina, nie wychodzi wiele poza ramy tego, co można przeczytać na stronach “Wikipedii”.

Nie jest to zarzut wobec autora, a raczej obserwacja – być może po prostu nikt nie chciał powiedzieć ani słowa więcej? Pomimo, że Indurainowi udało się pozostać poza kręgiem podejrzanych o doping, to ciężko jednak opisać tamten czas w kolarstwie, bez wspomnienia znanej nam dzisiaj skali tego niecnego procederu. W napisanej przez Fotheringhama biografii próżno szukać jednak próby zmierzenie się, czy choćby opisania, tego zjawiska.

Przy wszystkich mankamentach książki, historia Induraina, to również historia powstania organizacji, która zaczynając jako mała drużyna o nazwie Reynolds, kilkadziesiąt (!) lat później znana jest jako Movistar. Do grona największych tuzów peletonu pomógł wprowadzić ją swoją jazdą sam Indurain. Czasem ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że pomimo upływu lat niektóre praktyki tej drużyny ciągle pozostają niezmienne.

Znamienne jest, że po raz kolejny historię Miguela Induraina poznajemy z przekazów osób trzecich. Rywali, kolegów z drużyny, dyrektorów sportowych, ale nie z ust samego Induraina. Dokładnie tak samo, jak podczas swoich najlepszych lat w peletonie, “Miguelon” niechętnie zabiera głos. Mimo wszystko jest to chyba najdokładniejsza biografia Induraina jaka ukazała się na rynku.

Liczba stron: 320
Język: angielski
Wydawca: Ebury Press
Rok wydania: 2017
Format: okładka miękka

Książka została przekazana do recenzji przez wydawcę.

Jakub Zimoch

Zobacz komentarze

  • Nie do końca. W książce pełno jest nowych i ciekawych informacji. Nie jest to po prostu pozycja idealna, która pokazywałaby pełny obraz. Być może autor skupił się po prostu na rzeczach pewnych i potwierdzonych, a te znajdujące się w sferze poważnych domniemań po prostu zostawił kolejnym biografom.

  • Oczywistym jest ,ze było to eldorado dopingu, głownie epo.co nie zmienia faktu ze Indurain był wielki i zawsze takim pozostanie.Wspaniały "potulny"gość,ktory nie był pazerniakiem na wygrane,bezproplemowo oddawał etapy bardziej "potrzebującym" mówiło sie zo Mig i Mario to dyrektor i prezes peletonu,którzy dbali o ład i porządek i faktycznie ,nikt z kolarzy bynajmniej nie skakał sobie do gardeł,jak to bywa dziś.

Recent Posts

Drugie zwycięstwo Lach | Majka kończy na podium | Strefa toaletowa na Vuelta Espana Femenina

Marta Lach zawojowała Luksemburg. Olga Wankiewicz i Rafał Majka na podiach. Nowość dla zawodniczek hiszpańskiej Vuelty. Wiadomości i wyniki z…

28 kwietnia 2024, 19:39

Tour de Romandie 2024. Florian Lipowitz wjechał na podium

Florian Lipowitz sensacyjne zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie. Kim jest 23-letni Niemiec z Bora-hansgrohe?

28 kwietnia 2024, 18:25

La Vuelta Femenina 2023: etap 1. Zwycięstwo Lidl-Trek mimo kraksy

Zespół LIdl-Trek wygrała jazdę drużynową na czas, otwierającą wyścig La Vuelta Femenina.

28 kwietnia 2024, 17:29

Tour de Romandie 2024: etap 5. Dorian Godon po raz drugi

Dorian Godon (Decathlon AG2R La Mondiale) wygrał w Vernier na zakończenie wyścigu Tour de Romandie.

28 kwietnia 2024, 15:47

Zwycięstwo Marty Lach | Wankiewicz na podium etapu Gracia

Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.

27 kwietnia 2024, 20:19

Tour de Romandie 2024: etap 4. Richard Carapaz triumfuje w Leysin, Carlos Rodriguez liderem

Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.

27 kwietnia 2024, 16:17