Coryn Rivera wygrała OVO Energy Women’s Tour i potwierdziła, że w barwach ekipy Sunweb rozwija się nie tylko jako sprinterka.
Coryn Rivera do europejskiego peletonu weszła przebojem wiosną ubiegłego roku, wygrywając niespodziewanie Trofeo Alfredo Binda i Ronde van Vlaanderen. Amerykanka okazała się zaciągiem sezonu dla holenderskiego zespołu Sunweb i w swoim pierwszym roku w biało-czarnym stroju wygrała czterokrotnie, za każdym razem w wyścigu Women’s WorldTour. Dodatkowo, na zakończenie sezonu dołożyła swoją cegiełkę do złotego medalu mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas.
Miniaturowa sprinterka, która w Stanach Zjednoczonych w kategoriach juniorskich zdobywała hurtowo tytuły mistrzyni kraju i stanu we wszystkich kolarskich dyscyplinach, szybko potwierdziła uniwersalność i zaaklimatyzowała się w Holandii, europejski peleton poznając pod okiem Ellen van Dijk.
Sezon 2018 rozpoczął się nieco wolniej – Rivera po raz pierwszy wygrała dopiero pod koniec maja, zdobywając dwa etapy Lotto Thüringen Ladies Tour (2.1). Ostatni tydzień Amerykanka zapamięta jednak znacznie lepiej – po wygranej etapowej w Daventry i czujnej jeździe na szosach Anglii i Walii 25-latka w Cowlyn Bay stanęła na najwyższym stopniu podium wyścigu OVO Energy Women’s Tour.
Amerykanka w przeszłości (2016) wygrała już wyścig etapowy – Joe Martin Stage Race – ale była to impreza notowana jako wyścig kategorii 2.2 i rozgrywana w zasadzie tylko pomiędzy zawodniczkami ze Stanów Zjednoczonych. Triumf w brytyjskim wyścigu to spory sukces dla 25-latki i jej pierwsza wiktoria w wyścigu etapowym cyklu Women’s WorldTour.
Bycie liderką wyścigu wymaga spokoju i poczucia kontroli. Ekipa dała mi właśnie to przez ten tydzień. Ostatni etap był trudny, ale to my narzucałyśmy tempo na podjazdach i cały czas pozostawałyśmy na dobrych pozycjach. Wygrana tu to nie tylko coś wyjątkowego, ale i nowego
Brytyjskie szosy, choć nie oferują długich podjazdów, od kilku lat są areną niezwykle dynamicznego i wymagającego wyścigu. Świetnie zorganizowane pięciodniowe ściganie w środowej Anglii opiera się zasadniczo na pagórkowatych etapach. Te w teorii skończyć się powinny sprintem z grupy, ale nagromadzenie krótkich i sztywnych wspinaczek gwarantuje zaciętą batalię o sekundy, którą trudno kontrolować przy sześcioosobowych składach.
Liderka zespołu Sunweb prowadzenie objęła po wygranej na drugim etapie i kolejne trzy dni w obronie koszulki wspomagana była przez Ellen van Dijk, Lucindę Brand, Floortje Mackaij, Leah Kirchmann i Julię Soek. Holenderski zespół w ryzach próbował trzymać peleton i na każdym etapie umożliwiał Riverze walkę o bonifikaty, równocześnie starając się powstrzymać Marianne Vos (Waowdeals).
Rivera zbierała sekundy na lotnych premiach i utrzymała koszulkę do końca, w klasyfikacji pokonując holenderską legendę o 11 sekund i o 25 sekund jej drużynową koleżankę Danielle Rowe.
Jestem dumna z pracy, którą wykonałam sama, ale także z wysiłku zespołu i obsługi przez ten tydzień. Zagrałyśmy naszymi najlepszymi kartami, walczyłyśmy na lotnych sprintach, bo wiedziałyśmy, że w klasyfikacji generalnej wszystko będzie liczyło się na sekundy. Zbierałyśmy je w pierwszej fazie wyścigu i to zaprocentowało. Jestem bardzo dumna, ta koszulka jest dla całej ekipy