Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2018. Pello Bilbao i Geraint Thomas z planem

Pello Bilbao

Pello Bilbao wywalczył we francuskim kurorcie La Rosière swoje największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze, natomiast Geraint Thomas potwierdził status najsilniejszego kolarza Criterium du Dauphine.

Bask z Astany miał świetną pierwszą część sezonu – po niezłej rozgrzewce w Walencji i przyzwoitym występie w Kraju Basków, 28-latek bardzo dobrą formę zasygnalizował na trasie Tour of the Alps, gdzie wygrał już pierwszy etap i na Giro d’Italia ruszył jako główny pomocnik Miguela Angela Lopeza.

Bilbao od początku jechał dobrze, w pierwszej części wyścigu zajmując nawet wyższe miejsce niż lider jego zespołu. W trzecim tygodniu Bask pomagał Lopezowi we wspinaczce na podium, natomiast sam z zajmowanego przez większość wyścigu 8. miejsca przeskoczył o dwa oczka na ostatnich górskich odcinkach, kończąc wyścig na 6. pozycji.

Jazda zawodnika Astany pozostała być może nieco niezauważona w rozgrywce między Simonem Yatesem, Tomem Dumoulinem i Chrisem Froomem, a także walką o koszulkę najlepszego młodzieżowca wyścigu między Miguelem Angelem Lopezem i Richardem Carapazem. Bilbao w drugim sezonie na poziomie WorldTour wywalczył jednak świetny wynik w trzytygodniowym wyścigu, wzmacniając swoją pozycję w szeregach kazachskiej ekipy.

Na szóstym odcinku Criterium du Dauphine Bilbao odczuwał już fatygę pierwszej partii sezonu, ale w głowie miał plan rozegrania górskiej końcówki.

Wczoraj miałem zły dzień, czułem zmęczenie z Giro. Nie miałem energii, a tutaj kolarze są o wiele bardziej świeżsi. Dziś czułem się dobrze i chciałem odpłacić drużynie za to, że we mnie wierzyła, że pracowała na mnie i moje miejsce w generalce. Chciałem zrobić im prezent

– powiedział po wygranym 6. etapie “Delfinatu”.

Zabranie się w ucieczkę i samotna akcja na ostatnim podjeździe były jedynymi kartami Baska, który wczoraj stracił szansę walki o miejsce w czołowej dziesiątce wyścigu.

Wiedziałem, że ucieczka to moja szansa – nie jestem najświeższy, ale mogę utrzymywać dobry rytm. Na ostatnim podjeździe miałem niewielką przewagę, ale wszystkie siły angażowałem w dojechanie na czele na ostatnie pięć kilometrów, bo wiedziałem, że tam będzie łatwiej. Na mniej stromej partii mogłem się lepiej bronić. Niesamowite, udało się

– dodał.

To trudne by mieć dobra nogę po Giro, szczególnie po tak trudnym Giro. Głowa w tym najważniejsza, byłem zmotywowany, to pomaga.

Za plecami walczącego ze swoimi obolałymi nogami Baska walkę o wygraną w wyścigu prowadzili kolarze Team Sky i AG2R La Mondiale. Ataki Pierre’a Latoura nie zmieniły jednak zasadniczo układu klasyfikacji generalnej, a Romain Bardet na ostatnich kilometrach nie kwapił się do zaatakowania pozycji Gerainta Thomasa.

Lider Team Sky miał swój plan rozegrania wyścigu i przy wsparciu kolegów bez większych perturbacji obronił prowadzenie.

To nie był idealny dzień, chłopaki AG2R pojechali bardzo dobrze, nałożyli na nas sporą presję. Na szczęście mamy silny zespół, w którym możemy zastąpić kolarzy, jeśli ktoś się źle czuje. Tao i Castro czuli się dziś dobrze i byliśmy w stanie kontrolować sytuację. Nie spanikowaliśmy, ale szacunek dla Bardeta i spółki za podjętą próbę

– komentował na mecie Walijczyk, który po ataku na ostatnim kilometrze zdołał nadrobić jeszcze kilka sekund nad rywalami.

Kontrolowałem sytuację, cały czas czułem się dość dobrze, ale na ostatnim podjeździe nie chciałem przeginać. Łatwo jest źle ocenić odległość i ruszyć zbyt wcześnie, potem spuchnąć i stracić czas. Jutro też mamy trudny górski etap, więc jechałem z myślą o zaoszczędzeniu sił, a w końcówce po prostu zaryzykowałem, zdobyłem kilka sekund, to zawsze coś.

Thomas do ostatniego etapu przystępuje z przewagą 1:21 nad Adamem Yatesem (Mitchelton-Scott) i 2:01 nad Romainem Bardetem (AG2R La Mondiale).

Jechaliśmy tak, jak podczas Tour de France w ostatnich latach – cały czas pod kontrolą, bez szarżowania. Jazda jako zespół to nasza mocna strona – po prostu jedziemy razem i się komunikujemy

– wyjaśnił w kwestii obranej taktyki.

1 Comments

  1. Liiio

    10 czerwca 2018, 08:23 o 08:23

    Baldwinie, Aru już nie jeździ w Astanie. Bilbao na Giro był pomocnikiem Lopeza.