Danielo - odzież kolarska

Salbutamol, a astma w sporcie

Wszystko, co chcieliście wiedzieć o salbutamolu, ale baliście się zapytać.

W próbce moczu Christophera Froome’a pobranej podczas hiszpańskiej Vuelty stwierdzono zbyt wysoki poziom salbutamolu, a cała sprawa stała się przedmiotem wielopoziomowej debaty. Pośród poruszanych tematów znajdują się nie tylko kwestie związane z polityką UCI i „specjalnym traktowaniem” czterokrotnego zwycięzcy Tour de France, ale przede wszystkim powróciły wątpliwości związane z astmatykami w sporcie.

Nie raz pierwszy kibice zachodzą w głowę o co chodzi „z tą astmą w sporcie”. Mam nadzieję, że rozbicie sprawy Froome’a i salbutamolu na czynniki pierwsze pozwoli lepiej zrozumieć te zagadnienia, a także oczyści publiczny dyskurs ze szkodliwych nieporozumień.

Bronchospazm wywołany wysiłkiem

Astma wysiłkowa to popularna nazwa choroby, którą lekarze i specjaliści nazywają bronchospazmem wywołanym wysiłkiem (ang. Exercise-induced bronchoconstriction, EIB). W trakcie ataku dochodzi do gwałtownego zwężenia dróg oddechowych, przez co oddychanie staje się utrudnione, a oddech świszczący. Ataki EIB przebiegają podobnie jak ataki astmy oskrzelowej, ale nie stanowią zagrożenia dla życia. Obniżają jedynie wydolność fizyczną. Należy kategorycznie podkreślić, że o ile pewne objawy są podobne, to bronchospazmu wywołanego wysiłkiem nie można mylić z przewlekłą chorobą jaką jest astma oskrzelowa. Wiele kontrowersji bierze się z faktu, że pomimo zaleceń światowych organizacji zajmujących się astmą, EIB wciąż jest określane jako “astma”.

Patogeneza EIB jest wciąż słabo poznana. Drogi oddechowe obkurczają się po kilkunastu minutach wysiłku, kiedy oddychanie wyłącznie przez nos staje się niewystarczające i musi być wspomagane przez oddychanie ustami. Powietrze wpadające do dróg oddechowych przez usta, w przeciwieństwie do tego z nosa, nie jest oczyszczane z pyłów i zanieczyszczeń, nie jest również ogrzewane i nawilżane. To suche i zimne powietrze powoduje, że naczynia krwionośne w drzewie oskrzelowym powiększają się, doprowadzając do obrzęku. W następstwie obkurczają się również drogi oddechowe, co tylko pogarsza sytuację.

Badania naukowe sugerują, że z każdą kolejną ekspozycją na takie warunki, mięśnie gładkie odpowiedzialne za kurczenie się dróg oddechowych stają się co raz bardziej wrażliwe, co prowadzi do dalszego rozwoju choroby. W trakcie ataku bronchospazmu efektywna pojemność płuc może zmniejszyć się nawet o 40%.

EIB a sportowcy

Badania sugerują, że na świecie na bronchospazm wywołany wysiłkiem może cierpieć około 10% populacji. Ponieważ choroba nie jest niebezpieczna dla życia, a objawia się tylko w pewnych okolicznościach, wielu chorych może przeżyć całe swoje życie w niewiedzy, że cierpią na tę chorobę. Zupełnie inaczej ma się sytuacja pośród zawodowych sportowców. Zawodnicy określani mianem “astmatyków” wygrywający medale ze zdrowymi sportowcami, przeszli wręcz do legendy. Według niektórych nieoficjalnych statystyk, na EIB cierpi 70% pływaków z reprezentacji Wielkiej Brytanii, 1/3 drużyny Sky (w której ściga się Froome) i połowa biegaczy narciarskich.

Pomimo panującej opinii, że w sporcie “astmatykiem” zostać może każdy – wystarczy tylko świstek od lekarza, nie jest to prawdą. Zgodnie z zasadami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) i Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), by atleta został uznany za osobę cierpiącą na astmę lub EIB spełnione musi zostać jeden z poniższych wymogów:

A) Test skurczu oskrzeli – zawodnikowi bada się FEV1 (natężoną objętość wydechową w 1 sekundzie), czyli objętość powietrza świadomie wydmuchniętą z płuc przed i po podaniu leku na astmę. By u zawodnika stwierdzono astmę FEV1 po podaniu leku musi wzrosnąć o 12%;

B) Testy prowokacyjne – zawodnikowi podaje się substancje lub poddaje się wysiłkowi, który wywołuje atak astmy, a następnie porównuje się FEV1 przed i po.

Jednak na stosowanie wziewnych leków przeciwastmatycznych w ustalonych przez WADA i IOC ilościach nie potrzeba żadnych zezwoleń. Dopiero użycie większej dawki wymaga wystąpienia o TUE.

Salbutamol

Salbutamol to organiczny związek chemiczny, który pobudza receptory β2 mięśni gładkich oskrzeli, co prowadzi do ich relaksacji. Substancja została wynaleziona w latach 60 w Wielkiej Brytanii przez jedną z firm należących do koncernu farmaceutycznego Glaxo. Niemal błyskawicznie został wprowadzony do doraźnego i przewlekłego leczenia astmy. Podawany może być w formie tabletek, aerozoli czy zastrzyków. Jednak dla sportowców ze zdiagnozowaną astmą dozwolone jest przyjmowanie tego leku jedynie z użyciem inhalatora.

Z salbutamolem nie można przesadzać nie tylko dlatego, że jego nadużywanie prowadzi do potencjalnie niebezpiecznych efektów ubocznych jak drżenie mięśni, skurcz oskrzeli czy przyspieszona akcja serca, ale również dlatego, że jego maksymalną dawkę określają również przepisy antydopingowe. Górna dopuszczalna granica to 800 mikrogramów salbutamolu na 12 godzin lub 1600 mikrogramów na 24 godziny. Jednocześnie trzeba pamiętać, że jednorazowe przyjęcie 400 mikrogramów, czyli dawki dwukrotnie większej niż zalecana w przypadku poważnego ataku astmy, nie doprowadziła do poprawy wyników u kolarzy.

Warto zauważyć, że przyjmowanie leku przywraca drogom oddechowym ich fizjologiczną przepustowość, a nie zwiększa ją ponad miarę. Po użyciu inhalatora z salbutamolem u zdrowej osoby, która użyła inhalatora, oskrzela nie będą miały większej średnicy, a jej wydolność nie wzrośnie.

Testy antydopingowe

Z oczywistych względów śledzenie wszystkich zawodników przez 24 godziny na dobę i pilnowanie ile salbutamolu przyjęli jest niemożliwe. Dlatego WADA ustaliła poziom stężenia tego leku w moczu, którego osiągnięcie przy terapeutycznym stosowaniu jest praktycznie niemożliwe. Wynosi on 1000 nanogramów/ml moczu.

Ustalenie takiego limitu nie jest proste. Każdy z nas jest inny i w inny sposób metabolizuje dany lek. Wpływ na to, ile leku ulegnie rozkładowi i wydaleniu z organizmu ma wiele czynników podczas samej aplikacji leku. Zawodnik A po przyjęciu dawki 1000 mikrogramów w ciągu 24 godzin może mieć następnego dnia w moczu zupełnie inną zawartość salbutamolu, niż zawodnik B, który przyjął w tym samym czasie dokładnie taką samą ilość leku. Dlatego eksperci przeprowadzili testy na dużej grupie wolontariuszy, przyjmujących terapeutyczne dawki leku, które następnie oznaczono w ich moczu. Uzyskane wartości pozwoliły ustalić dopuszczalną wartość na takim, a nie innym poziomie.

Co oczywiście nie oznacza, że dana osoba po przyjęciu dopuszczonej przepisami dawki leku, nie metabolizuje go w niecodzienny sposób, przez co w jej moczu znajdzie się większe stężenie tej substancji. Wielu ekspertów nie ma wątpliwości, że Froome będzie chciał pójść tą drogą i przejść testy w laboratorium. Będą miały one pokazać, że po zażyciu terapeutycznej dawki leku, w jego moczu znajduje się więcej salbutamolu niż u innych osób. Należy się jednak zastanowić, że skoro tak, to co z setkami innych testów w dniach, kiedy zażywał lekarstwo i wyniki nie zostały przekroczone?

W publikacjach naukowych nie brakuje przykładów, kiedy w pewnych warunkach w moczu niektórych sportowców po przyjęciu terapeutycznej dawki znajdowano stężenie salbutamolu przekraczające dopuszczalny próg. Potwierdzonych naukowo przypadków takich zdarzeń jest co najmniej kilkanaście.

Salbutamol, a wyniki sportowe

W świetle niemal wszystkich badań naukowcy opublikowanych w szanowanych czasopismach naukowych salbutamol przyjmowany z użyciem inhalatora nie ma wpływu na wydolność sportowca. W opublikowanych i niezależnych artykułach na przestrzeni lat badano wolontariuszy zdrowych i cierpiących na astmę wysiłkową, podawano im terapeutyczne, a nawet większe, dawki salbutamolu w inhalatorach, a następnie poddano testom wysiłkowym. Nie zaobserwowano istotnych statystycznie zmian w możliwościach fizycznych badanych osób. Wydaje się to oczywiste, ponieważ fizjologiczna średnica dróg oddechowych jest dana, a zażycie salbutamolu co najwyżej przywraca ją do normalnych rozmiarów.

Nieco inaczej wygląda, kiedy zmieni się drogę podawania leku. Podawany w tabletkach lub domięśniowo osiąga w tkankach o wiele większe stężenie, działając podobnie jak sterydy. Podany domięśniowo we wszystkich badaniach znacząco podnosił parametry związane z wydolnością organizmu. Przykładowo, jedna z grup zbadała amatorskich kolarzy, którym podano salbutamol w postaci tabletek. O ile wyniki związane z parametrami oddechowymi nie poprawiły się, to zawodnicy osiągnęli lepsze wyniki w testach sprintu. Wyniki innej grupy pokazały, że krótkotrwałe przyjmowanie salbutamolu oralnie poprawia wyniki podczas intensywnego sub-maksymalnego wysiłku.

Publikacją naukową, od której warto zacząć poszerzanie wiedzy na temat EIB w sporcie i związanych z tym kwestii dopingowych jest „Treatment of exercise-induced asthma, respiratory and allergic disorders in sports and the relationship to doping: Part II of the report from the Joint Task Force of European Respiratory Society (ERS) and European Academy of Allergy and Clinical Immunology (EAACI) in cooperation with GA2LEN*”.

12 Comments

  1. Paweł Książek

    19 grudnia 2017, 11:49 o 11:49

    bardzo dobry artykuł

  2. Michal

    19 grudnia 2017, 12:10 o 12:10

    Ten artykuł był potrzebny. Dobra robota.

  3. Yev

    19 grudnia 2017, 13:31 o 13:31

    Super. Były zapowiedzi na forum i nie mogłem sie doczekać, aż się wreszcie artykuł pojawi. Świetna robota.
    Pozostają jednak dwa pytania – jedno na podstawie tekstu – czy badania pozwalają ustalić sposób w jaki przyjmowany był specyfik, skoro to ma znaczenie – w tabletkach, domięśniowo, czy przez inhalator? No i drugie pytanie – czy salbutamol, co było tu i ówdzie sugerowane, może maskować inne formy wspomagania medycznego?

    • Yudo

      20 grudnia 2017, 23:03 o 23:03

      Według innego, wiodącego, anglojęzycznego portalu możliwe jest rozróżnienie czy salbutamol został podany wziewnie czy w inny sposób (doustnie lub iniekcją).

  4. Wlada

    19 grudnia 2017, 14:52 o 14:52

    1.Artykuł przedstawia w skrócie oficjalną wiedzę na temat salbutamolu, ale problem jest znacznie bardziej złożony. Przede wszystkim publikowane w czasopismach naukowych artykuły, które śledzę od lat, mają podstawowy błąd metodyczny, przedstawiają testy laboratoryjne,a nie kliniczne czy epidemiologiczne. To tak, jakby badać lek na zawał i porównywać różne parametry, np. Ciśnienie, stan udrożnienia tętnic a nie badać tego co jest obowiązkowe, czyli przede wszystkim czy w rok po zawale mniej pacjentów po tym leku umiera niż po placebo.
    2.
    . Proszę pomyśleć logicznie, na podjeździe pod lodowate Stelvio jedzie zdrowy i chory. Zdrowy ma skurcz drobnych oskrzeli w reakcji na wysiłek o 6 %, chory miałby znacznie więcej, bo ma astmę wysiłkowa, a po salbutamolu ma 0 % skurczu, co sprawia, że w tym momencie jego wentylacja jest lepsza niż zdrowego, a to już może dać parę sekund, czyli w tym wypadku chory jest uprzywilejowany.Czy ” naukowcy z WADa badali takie sytuacje? Są one trudne do zbadania, bo trzeba by przebadać bardzo wielu zawodników o identycznej wydolności, wieku, sprzęcie, i zastosować metody statystyczne inne niż w badaniach leków, bo przeciez sekunda na przestrzeni całego Giro nie byłaby różnicą istotną statystycznie, a mogłaby dać zwycięstwo.Zreszta potwierdził to sam kierownik Sky, że korzystają z farmakologicznych marginal gains.
    3. Czy naukowcy z WADa badali np.wplyw powtarzanych przez wiele lat dawek leku na funkcję mięśni – efekt tzw ostry, może być diametralnie inny niz efekt podawanych latami regularnie dawek
    4. I tak można w nieskończoność, ale podstawowym argumentem że leki przeciwastmatyczne są korzystne jest to, ze zawodnicy chorzy mają lepsze wyniki niż zdrowi,i od ego trzeba wyjść
    5. Pozbyłam się złudzeń na temat fachowcow z WADa, którzy zgodzili się na zastosowanie Triamcinolonu domięśniowego w celu leczenia alergii u Wigginsa, dalsze wywody sobie daruje, bo na pewno można to lepiej przemyśleć, a te moje uwagi to tak” na gorąco”

  5. Apollo

    19 grudnia 2017, 16:42 o 16:42

    Ostatni fragment tego artykułu zostawia nas z pytaniem: który „chory” sportowiec nie wykorzysta salbutolamu w formie tabletek ?
    Dla mnie nie ma miejsca dla takich ludzi w zawodowym sporcie !!!
    Przepraszam ich wszystkich za brak empatii, ale niech rywalizują z podobnymi do siebie !!!

  6. Apollo

    20 grudnia 2017, 09:34 o 09:34

    Istnieje jakaś lista, wykaz uwzględniający kolarzy „astmatyków” ? Wiem o Froomie, Nibialim.

  7. Romek

    20 grudnia 2017, 10:42 o 10:42

    1. “Badania sugerują, że na świecie na bronchospazm wywołany wysiłkiem może cierpieć około 10% populacji.”
    2. “Według niektórych nieoficjalnych statystyk, na EIB cierpi 70% pływaków z reprezentacji Wielkiej Brytanii, 1/3 drużyny Sky (w której ściga się Froome) i połowa biegaczy narciarskich.”

    Jak ten sport przyciąga tych “astmatyków”, niesamowite! 😉

    • Yudo

      20 grudnia 2017, 23:15 o 23:15

      No pozornie tak. Ale:
      * pływacy w czasie wysiłku nie oddychają przez nos i zaciągają opary wody z chlorem (choć pewnie teraz już to juz mniej aktualne)
      * biegacze narciarscy w sezonie inhalują się “nadmiernie” zimnym powietrzem
      Gdyby odpowiedni procent populacji kanapowej zmusić do submaksymalnego wysiłku na mrozie i w wodzie to mielibyśmy miarodajny wskaźnik ile powinno być statystycznie przypadków wśród sportowców. A to trochę problem kury i jaja.

  8. Yudo

    20 grudnia 2017, 23:42 o 23:42

    Super artykuł.
    Może z wiekiem czarne jest mniej czarne a białe mniej białe i człowiek mniej skłonny do rzucania kamieniami.
    Ale:
    1. Gościu wiedział, że będzie miał kontrolę, bo miał ją codziennie od kilkunastu dni.
    2. Zostało 3 dni wyścigu wiec musiałby zaliczyć totalnego doła bo stracić koszul.
    Jakoś to się nie składa.
    To tak jak z księgowym. Nie dziwi mnie, że wpadł. Dziwi na czym wpadł.
    Spodziewałbym się jakichś eicarów nowej generacji lub następców gw1516. Lub innych rocket science.
    A tu leki OTC, prawie, że legalne. Lub w przypadku Alberto jakieś medykamenty rodem z osiedlowej siłowni. Czyli co. Współczesny doping na poziomie pro to cały czas poziom worków z krwią we własnej lodówce za pizzą z marketu?

    • Wlada

      21 grudnia 2017, 11:01 o 11:01

      Nie zaprzeczam, że autor artykułu pewnie starał się przedstawić rzetelnie fakty, ktore podaje WADA, ale brak mu wiedzy koniecznej do krytycznego spojrzenia na nie.Juz dawki dozwolone przez WADa,są dawkami dużymi, przekraczającymi to, co producenci leku zalecają nawet w ciężkiej astmie przewlekle, nie mówiąc o astmie wysilkowej.
      Farmakinetyka leku bardzo różni się u poszczególnych ludzi. Ponieważ mocz do badań po wyścigu pobiera się o określone porze, a nie z dobowej zbiórki, raczej jestem skłonna uwierzyć, że lekarze Sky, o niebo mądrzejsi od ” specjalistów” z WADA, opracowali taki system podawania leku, że w porze, kiedy Frooma badano, czyli po etapie, stężenie powinno mieścić się w dopuszczalnych normach, chociaż lek bral w większych niż dopuszczalne dawkach lub doustnie.Na tym polega” science” w tej drużynie, która dotyczy także kolarzy brytyjskich z innych ekip. Niestety, jak mówi przysłowie , w medycynie jak w kinie, coś nieprzewidzianego nastąpiło organizmie Frooma i feralnego dnia o feralnej godzinie w moczu pokazal się poziom , jaki powinien być 5 godzin wcześniej wysikany na poboczu, itd, itd .
      Można tak jeszcze w nieskończoność, uważam , że dopuszczanie leku o potencjalnym działaniu poprawiającym wydolność organizmu ( w szerokim sensie, nie tylko układu oddechowego) jest błędem i utrudnia i tak już trudną walkę z dopingiem.Na dodatek małe ryzyko kary, bo przecież leki są legalne, pogarsza sprawę.
      Nie mówiąc o braku wiarygodnych badań, bo wnioski z tych badań, które są dostępne, wyciągane są delikatnie mówiąc, na wyrost

  9. rafal1

    11 lutego 2018, 09:27 o 09:27

    Czytałem o tym, że leki stosowane na astmę tuszują przyjmowanie innych specyfików, utrudniając lub uniemożliwiając ich wykrycie. O tym nie ma słowa w artykule.