W 2014 roku na etapie Vuelta a Espana zwyciężył Przemysław Niemiec, a dziś ten sukces powtórzył Tomasz Marczyński. Polski dzień w Hiszpanii!
Do ucieczki dnia na szóstym etapie załapało się dwóch “biało-czerwonych” – razem z kolarzem Lotto-Soudal zaatakował Paweł Poljański (Bora-hansgrohe). Na czele w sumie znalazło się 36 zawodników, z zamiarem dojechania na metę przed peletonem. Stopniowo kolejni zawodnicy wykruszali się, a różnica czasowa, przy wysokim tempie jazdy, raz rosła, raz malała, osiągając maksymalnie niewiele ponad trzy minuty.
Decydujący okazał się ostatni na trasie podjazd pod Puerto del Garbí (9,3 km; 5,1%). Tam do przodu pomknął Marczyński, razem z Enrikiem Masem (Quick-Step Floors), a z trudem dołączył do nich Poljański. Trójka mknęła do przodu i choć ich przewaga szybko malała, nie poddawali się. Po jakimś czasie dojechali do nich Luis Leon Sanchez (Astana) i Antonio Pedrero (Movistar), a główna grupa miała śmiałków “na widelcu” – tracąc około 10 sekund. Wtedy mocno depnął Mas, a za nim pomknęli tylko Polacy.
Walka do końca opłaciła się, trójka szybko pokonała ulice miasta Sagunt i wjechała na ostatni kilometr przed goniącymi rywalami. Ostatnie słowo należało do “Mańka”, któr stanął na najwyższym stopniu podium na Wielkim Tourze po raz pierwszy w karierze.
To niesamowite uczucie. Przyjechałem tutaj myśląc o zwycięstwie etapowym, ale nie sądziłem, że wywalczę je tak szybko. Jestem bardzo uradowany. To był szalony odcinek od samego początku, było mnóstwo ataków i duża ucieczka. W końcu z przodu byliśmy we dwójkę, ale dojechał trzeci. Powiedziałem sobie, że nie mogę tego już zaprzepaścić
– powiedział trzykrotny mistrz Polski (2007, 2011, 2015).
Dziś na kartach historii zapisało się dwunaste “biało-czerwone” zwycięstwo etapowe w trzytygodniowej imprezie. Pięć sukcesów zanotował Lech Piasecki, trzy wywalczył Rafał Majka, a jednorazowo triumfowali Niemiec, Zenon Jaskuła i Maciej Bodnar. Z kolei Jaskuła, Michał Gołaś i Michał Kwiatkowski byli w składach ekip, które zwyciężały w drużynowych czasówkach.
Kiedy w 2012 roku “Maniek” jako czwarty wpadł na metę 9. etapu Vuelta a Espana, a dwa tygodnie później zmagania w Hiszpanii zakończył na 13. miejscu, wydawało się, że wychowanek Zbigniewa Klęka w następnych startach będzie chciał walczyć na trasach wyścigów etapowych. Przez ostatnie pięć sezonów kariera kolarza z Małopolski nie potoczyła się jednak liniowo – “Maniek” miał wzloty i upadki, a dopiero w 2016 roku powrócił na poziom WorldTour. W drużynie Marca Sergeanta nie notował indywidualnych wyników, ale czas leczenia kontuzji i pracy na liderów belgijskiego dobiegł końca w drugiej części 2017 roku. Polak na hiszpańską Vueltę przyjechał w składzie mającym za zadanie walkę o etapowe zwycięstwa i jako pierwszy w belgijskiej ekipie z szansy tej skorzystał. Dziś wywalczył największe zwycięstwo w swojej karierze.
Gdyby zabrakło sił w końcówce, to trudno. Dałem z siebie wszystko. Trzeba wykorzystywać takie okazje, dla mnie wszystko potoczyło się idealnie
– dodał “Maniek”, który od lat mieszka w Hiszpanii.
Siódmy etap 72. Vuelta a Espana jest bardziej płaski niż ostatnie dwa odcinki, lecz może jednak namieszać w “generalce” z powodu brukowanego podjazdu pod Alto del Castillo (2 km; 7,2%). Finisz zostanie rozegrany na ulicach miasta Cuenca.
Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.
Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.
Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.
Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…
Grace Brown sięgnęła po największy triumf kariery, ogrywając największe faworytki podczas niedzielnego Liege-Bastogne-Liege Femmes.
Dorian Godon sięgnął po zwycięstwo na pierwszym etapie Tour de Romandie i został nowym liderem wyścigu.
Zobacz komentarze
Brawo Maniek i Paweł super jazda!!!