Gianni Moscon nie ma sobie nic do zarzucenia, po wydarzeniu, do którego doszło podczas trzeciego etapu Tour de Romandie.
Moscon wrócił do ścigania po sześciu tygodniach zawieszenia. Ostatnio mogliśmy go widzieć podczas wyścigu Route du Sud, na którym Włoch zajął siódme miejsce w końcowej klasyfikacji.
Nie obyło się o pytania do zawodnika drużyny Sky na temat skandalu, do którego doszło pod koniec kwietnia, podczas wyścigu Tour de Romandie. Moscon miał słownie zaatakować zawodnika ekipy FDJ Kevina Rezę ze względu na kolor skóry Francuza.
Moje sumienie jest czyste, przyjąłem karę, miałem przerwę od ścigania. Nikogo nie zabiłem, a zarzuty są całkowicie nieuzasadnione. Jednak wolę już o tym nie mówić
– powiedział 23-latek dziennikarzowi “La Gazzetta dello Sport”.
Wolny czas spędziłem z moją rodziną w Livo. Przerwa dobrze mi zrobiła. Zawsze miałem wsparcie kolegów z drużyny, którzy w całej sytuacji także widzieli coś abstrakcyjnego
– dodał.
Moscon wystartuje w mistrzostwach Włoch, a później będzie koncentrował się na hiszpańskich wyścigach. W planach jest start w Clasica San Sebastian, Vuelta a Burgos oraz Vuelta a Espana.