Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2017. Demare i Kristoff sprawdzają nogi przed Tourem

arnaud demare paryż-nicea

Arnaud Demare (FDJ) triumfował po raz piąty w tym sezonie, jako pierwszy meldując się na mecie drugiego odcinka Criterium du Dauphine.

Sprinter ekipy FDJ na ostatnich metrach pewnie wykorzystał pracę kolegów i linię mety osiągnął wyraźnie przed finiszującym za nim Alexandrem Kristoffem.

Criterium du Dauphine w ostatnich latach oferuje niewielkie pole do popisu dla sprinterów. Dwa, maksymalnie trzy odcinki, na których mistrzowie ostatnich metrach mogą mieć nadzieję na rozwinięcie skrzydeł, pod warunkiem, że do mety nie dojedzie ucieczka albo że faworyci “Wielkiej Pętli” nie rozpoczną przedwczesnego sprawdzania nóg na mniejszych podjazdach.

W tym roku Amaury Sport Organisation także nie rozpieszcza sprinterów – w programie nie ma ani jednego płaskiego etapu, a odcinki, na których liczyć można na finisz grupy i tak naznaczone są kilkoma wspinaczkami.

Dziś peleton pokonywał cztery podjazdy, a zwycięski Demare na mecie nie krył zadowolenia. Francuz jeszcze w połowie etapu nie myślał nawet o etapowym triumfie, gdyż od peletonu odpadł na podjazdach Col de Baracuchet i Col des Supeyres.

Miałem problemy na 70 kilometrów przed metą, ale koledzy na mnie poczekali. Mickaël Delage pomógł mi przeskoczyć. Wiedzieliśmy, że sprint z grupy nie jest pewną sprawą, było bardzo trudno, ale udało nam się utrzymać koncentrację

– opowiadał na mecie 171-kilometrowego odcinka.

25-latek w tym sezonie finisze wygrał już na etapach Etoile de Besseges i Czterech Dni Dunkierki, podczas GP de Deinan, a najładniejsze zwycięstwo odniósł na pierwszym etapie Paryż-Nicea, gdzie po udanym ataku w końcówce ograł na finiszu Juliana Alaphilippe’a. Dziś Demare w tyle zostawił Alexandra Kristoffa oraz Nacera Bouhanniego.

Końcówka to było coś dla mnie. Na ostatnich metrach wszyscy byli już zmęczeni, więc to była nieco psychologiczna rozgrywka. Ja powtarzałem sobie, że inni męczą się tak samo, jak ja

– wyjaśnił.

Zwycięstwo na Dauphine to wielka satysfakcja i dobry znak przed Tour de France, do którego się przygotowuję. Pracowaliśmy razem jako zespół, koledzy mnie wspomagali. Jeśli w tym tygodniu nadarzy się okazja na finisz z grupy, nie przepuścimy jej.

Sprinterzy na finisz z peletonu liczyć będą mogli jutro oraz na etapie piątym. Trzeci odcinek uraczy peleton czterema kategoryzowanymi wspinaczkami, natomiast piąty już sześcioma, znacząco utrudniając zadanie Demare’owi i spółce.

Za plecami Demare’a najszybszy okazał się Norweg z ekipy Katusha-Alpecin. Alexander Kristoff nie miał wprawdzie wielkich problemów na podjazdach, ale na finiszu wyraźnie brakowało mu szybkości, którą prezentował dwa lata temu.

29-latek, który w tym roku ma na koncie już pięć zwycięstw, walczy o powrót na szczyt i o zbudowanie dyspozycji, która w latach 2014 i 2015 pozwoliła mu wygrać dwa etapy Tour de France, GP Ouest France – Plouay, Mediolan-San Remo czy Ronde van Vlaanderen.

Kristoff szlifuje dyspozycję przed “Wielką Pętlą” w atmosferze niejasnej komunikacji między jego otoczeniem a zespołem Katusha-Alpecin. W ostatnich tygodniach w prasie pojawiały się informacje, że zespół nie jest do końca zadowolony z występów swojej gwiazdy, a w wywiadach z norweską telewizją niezadowolenie wyrażał też sam kolarz.

Muszę być zadowolony z drugiego miejsca. Ekipa pracowała bardzo dobrze, a Zabel prowadził mnie na ostatnim kilometrze. W ostatnim czasie byłem przeziębiony i czuję tego skutki, ale dziś było lepiej. Przed złapaniem choroby byłem w dobrej formie, dzisiejszy wynik pokazuje, że wracam na dobre tory

– mówił dziś na mecie Norweg.