Wiadomości

Paryż-Roubaix 2017. Greg van Avermaet: “wjechałem na tor z myślą, że wygram”

Mistrz olimpijski Greg van Avermaet potwierdził, że w finałach najtrudniejszych imprez klasycznych jest jednym z najszybszych kolarzy w peletonie.

Belg reprezentujący ekipę BMC Racing triumfował w 115. edycji Paryż-Roubaix, do złotego medalu olimpijskiego z Rio de Janeiro, żółtej koszulki lidera Tour de France i wygranych etapów “Wielkiej Pętli”, dopisując kolejny wiekopomny triumf.

Myślałem, że to jest wyścig, którego nie jestem w stanie wygrać. Kiedy pierwszy raz tu startowałem, na mecie byłem wyczerpany, przeżyłem coś, czego zupełnie nie oczekiwałem. Dziś wszystko poszło jak należy. Medal olimpijski będzie zawsze moim największym sukcesem, ale wygrana w Monumencie to też coś wspaniałego

– mówił na mecie 31-latek, dla którego to pierwsza wiktoria w wyścigu-monumencie.

Kolarz BMC Racing, mimo defektu przed jednym z kluczowych sektorów – Laskiem Arenberg – i dramatycznego pościgu, znalazł się w decydującej akcji i w finale poradził sobie z Czechem Zdenkiem Stybarem (Quick-Step Floors) i Holendrem Sebastianem Langeveldem (Cannondale-Drapac).

Van Avermaet, który już wcześniej mówił, że w końcówkach imprez klasycznych nie będzie bawił się w gry taktyczne i że po 250 kilometrach jest w stanie wygrać finisz niemal z każdym rywalem, dziś słowa dotrzymał. W grupce, która zawiązała się na 27 kilometrów przed metą, na sektorze Cysoing – Bourghelles, Belg był najszybszy, ale mając za plecami głównych konkurentów, pracował za dwóch by odjazd się powiódł.

Pomoc Daniela Ossa dała mu chwilę oddechu, ale na ostatnich 15 kilometrach mistrz olimpijski ponownie stanowił główny motor napędowy grupy, zdając sobie sprawę, że to na niego patrzyli będą rywale. Pracujący z nim Langeveld i niewspółpracujący Stybar nie zdołali zamęczyć rywala – van Avermaet na 4 kilometry przed meta bez problemu skasował atak Czecha, a na welodromie świetnie rozegrał końcówkę, pozwalając kolarzowi Quick-Step Floors wcześnie otworzyć sprint. Na ostatnich 150 metrach Belg nie miał sobie równych.

Trochę obawiałem się Stybara, bo nie wychodził na zmiany. Na finiszu czułem się dobrze, wychodzą mi sprinty w końcówkach tak trudnych imprez. Byłem pewny swego, bo wygrałem już kilka finiszy z małych grupek. Po takim dniu jestem zwykle jednym z najszybszych. Wjechałem na tor z myślą, że wygram. Cieszę się ze zwycięstwa, czekałem bardzo długo na ten Monument

– dodał.

Van Avermaet triumfem w “Piekle Północy” uwieńczył niesamowitą passę. Mistrz olimpijski w tym sezonie zdominował sezon bruków – triumfy w Omloop Het Nieuwsblad, E3 Harelbeke i Gandawa-Wevelgem już w marcu znaczyły fantastyczny sezon, ale celami dla 31-latka były dwa Monumenty – Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix.

Na “Flandrii” kolarza BMC Racing zatrzymał upadek na Oude Kwaremoncie. Czy gdyby nie kolizja Petera Sagana z barierkami Van Avermaet miałby szansę na złapanie uciekającego Philippe’a Gilberta i wygranie? Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Belg nie poddał się – pozbierał się i w Oudenaarde finiszował drugi.

Na brukach północnej Francji van Avermaet nie uniknął kłopotów, ale z pomocą drużynowych kolegów udało mu się odwrócić losy z pozoru przegranego w Arenbergu wyścigu.

Dziś po prostu każdy element zadziałał perfekcyjnie. Miałem trochę pecha przed Arenbergiem, ale ekipa wykonała świetną pracę, a później Daniel Oss zostawił mnie na bardzo dobrej pozycji. Czułem się silny i wierzyłem w siebie. Kiedy wygrywasz, stajesz się bardziej pewny siebie, ekipa pokłada w tobie zaufanie. Miło wygrać w ostatnim dniu kariery Toma Boonena. Wczoraj wieczorem sprawdzałem w Wikipedii jego wyniki, coś niesamowitego. Wygrał tu cztery razy, cieszę się, że byłem częścią jego ostatniego startu

– podsumował, chyląc czoła przed swoim utytułowanym rodakiem.

Powody do świętowania w zespole ma Daniel Oss. Barczysty Włoch, w peletonie wyróżniający się lwią grzywą kręconych włosów, dziś był jednym z głównych rozgrywających i ostatnie 75 kilometrów spędził na czele, wypluwając płuca dla lidera swojej formacji.

Czuje się jak zwycięzca. Wczoraj wieczorem to planowaliśmy. Ja miałem czekać na faworytów. Wiedziałem, że Greg jedzie z najlepszymi, więc próbowałem utrzymać przewagę tak długo, jak się dało. Kiedy usłyszałem, że mamy 10 sekund, zwolniłem i poczekałem. Pomogłem Gregowi na ile mogłem. Nie mogło być lepiej

– komentował 30-latek.

Paweł Gadzała

Zobacz komentarze

Recent Posts

La Vuelta Femenina 2024: etap 6. Triumf Muzic, Vollering się umacnia

Francuzka Evita Muzic (FDJ-Suez) wygrała po wspinaczce do Laguna Negra szósty etap La Vuelta Femenina.

3 maja 2024, 19:54

Giro d’Italia 2024: etap 1 – przekroje/mapki

Zapowiedź 1. etapu Giro d’Italia 2024. 4 maja (sobota): Venaria Reale – Turyn (140 km ⭐️⭐️⭐️).

3 maja 2024, 17:36

Red Bull oficjalnie sponsorem Bora-hansgrohe | Vollering poczuła ulgę

Red Bull oficjalnie z Bora-hansgrohe. Amy Pieters podała SD Worx do sądu. Nicholas van der Merwe wygrywa w Chełmży. Wiadomości…

2 maja 2024, 21:07

Zapowiedź Giro d’Italia 2024

Giro d'Italia, czyli pierwszy Grand Tour w sezonie kolarskim. Trzy tygodnie walki o bezcenną maglia rosa. Oto co czeka ich…

2 maja 2024, 19:30

La Vuelta Femenina 2024: etap 5. Zabójcze tempo Demi Vollering

Demi Vollering (SD Worx-Protime) zdobyła na Alto del Fuerte Rapitan piąty etap La Vuelta Femenina oraz objęła prowadzenie w klasyfikacji…

2 maja 2024, 17:41

Plan i szczęście Faulkner | Włodarczyk wraca do ścigania | Buchmann rozczarowany

Kirsten Faulkner wyczuła swój moment na Vuelta Femenina. Dominika Włodarczyk wraca do ścigania. Wyniki i informacje z 1 maja.

1 maja 2024, 20:27