Danielo - odzież kolarska

Peter Sagan: “nie mogę pracować za wszystkich”

Peter Sagan na Kemmelbergu

Mistrz świata Peter Sagan nie był niezadowolony z zachowania rywali na trasie Gandawa-Wevelgem.

Kiedy w 2013 roku Peter Sagan przebojem wchodził do czołówki kolarzy rywalizujących w wyścigach klasycznych, jego nonszalancki styl bycia i dziecinne momentami zachowania nie podobały się królującemu na tym polu Fabianowi Cancellarze. Szwajcarowi wyrażał dezaprobatę widząc gesty Słowaka na metach etapów Tour de France, a w komentarzach przed wiosennymi klasykami obaj panowie odnosili się do siebie z dużą rezerwą. Doświadczony Szwajcar odgrażał się, że nie pozwoli rywalom na wożenie się na kole i pogubi ich przed metą.

Dziś Sagan, o wiele doroślejszy, mocniejszy, ale także bardziej ukształtowany jako kolarz, znajduje się w podobnej sytuacji. Najmocniejszy na trasach dwukrotny mistrz świata jest centralną postacią rywalizacji i to na jego ruch czekają rywale. Jego koło jest najbardziej obleganą pozycją, a gdy niestrudzony “Hulk” pracuje w odjazdach, rywale kalkulują jak oszczędzić nieco sił by Słowaka ograć na finiszu.

Podczas Omloop Het Nieuwsblad Sagan wykonał najwięcej pracy w zwycięskim odjeździe, zajmując drugie miejsce. Na trasie Kuurne-Bruksela-Kuurne Słowak na metę dojechał już w większym towarzystwie i wygrał. Na brak współpracy skarżył się znowu w finale Mediolan-San Remo, gdzie po ataku na Poggio otrzymał odpowiedź tylko od Juliana Alaphilippe’a i Michała Kwiatkowskiego. Ci dali mistrzowi świata po jednej zmianie, gdyż za plecami mieli sprinterów swoich grup.

Podczas ostatniego sprawdzianu przed Ronde van Vlaanderen, wyścigu Gandawa-Wevelgem, Sagan znalazł się w czołowej grupce z Gregiem van Avermaetem (BMC Racing), Jensem Keukeleirem (Orica-Scott), Nikim Terpstrą (Quick-Step Floors) i Sorenem Kraghem Andersenem (Team Sunweb). Grupka nie współpracowała najlepiej, co skończyło się odjazdem van Avermaeta i Keukeleire’a, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Nie wiem co chciał zrobić Terpstra, bo najpierw zaatakował aby dostać się do odjazdu, a potem nie chciał pracować. To jeszcze jeden przykład tego, jak można przegrać w walce ze mną. Co ja mogę zrobić? Nie jesteśmy kolegami z drużyny, nie mogę pracować za wszystkich, żeby oni potem ograli mnie na finiszu

– mówił na mecie Sagan.

Słowak odmówił wzięcia na siebie ciężaru pogoni i choć wychodził na zmiany, nie zamierzał pozwolić dwójce rywali na przejechanie się na jego kole. Trzecie miejsce w Wevelgem nie było szczytem jego marzeń, ale mistrz świata zdawał się być bardziej zirytowany niż zniechęcony.

Nie jestem zawiedziony. Dziś jestem zmotywowany. Jeśli wygrywasz cały czas, łatwo stracić motywację. Ja jestem zmotywowany by odnieść kolejne zwycięstwa. Zobaczymy co się wydarzy na Flandrii i Paryż-Roubaix

– zapowiedział.

Sagan 2 kwietnia stanie na starcie “Flandryjskiej Piękności” jako obrońca tytułu, natomiast 9 kwietnia wystartuje w Paryż-Roubaix z zamiarem poprawienia 6. lokaty z 2014 roku.

12 Comments

  1. Marcin Łaś

    27 marca 2017, 06:28 o 06:28

    Trochę go rozumiem bo po co ktoś przeskakuje do ucieczki i nie daje zmian, ktoś powie taktyka bo mam z tylu sprinterow, tylko niech wtedy zostanie w peletonie i go goni razem z wszystkimi. Jak Contador i Valverde zrobili akcje w Katalonii to nie patrzyli na to że mają z tylu sprinterow tylko razem pracowali żeby zrobić przewagę i wygrać. Po to ktoś jedzie w ucieczce żeby spróbować wygrać

    • Marcin EM

      27 marca 2017, 10:17 o 10:17

      Celem każdego zawodnika jest, aby wygrał reprezentant jego drużyny. To jest zarobek dla całego Teamu, kwestie sponsorów i punktów w rankingach. Każdy ma inne zadania. Nie wszystkie role są lubiane przez kibiców, ale wszystkie mają na celu zwiększenie szans drużyny na zwycięstwo.
      Gdyby Tepstra pomagał Saganowi i reszcie, napisali byście że nie ma mózgu, albo coś w tym stylu.
      Sagan nie miał wystarczająco siły na innych, a do tego się przyzwyczaił przez ostatni miesiąc. Dlatego nerwy.

    • Jol

      27 marca 2017, 16:49 o 16:49

      Co innego etapowka, a co innego klasyk, ogarnij sie

  2. Marcin EM

    27 marca 2017, 06:37 o 06:37

    Gdyby miał siłę przeskoczyć do tej dwójki, pewnie na mecie by nic nie mówił. A tak starym zwyczajem niemoc wyzwala nerwy. Wie przynajmniej jak czół się kiedyś Cancellara kiedy on siedział mu na kole.

  3. Grzegorz Krupa

    27 marca 2017, 08:46 o 08:46

    Ano po to zeby ucieczke przypilnowac. Terpstra zachowal sie bardzo dobrze z pnk widzenia quick stepu. Wiedzial ze w sprincie z saganem i van avermetem jest bez szans i wiedzial ze za plecami ma 2 (lub chyba nawet 3 bo gavira) kolegow z druzyny i wowczas skaczac na zmiane mogli wygrac

  4. Władysław Dar

    27 marca 2017, 12:09 o 12:09

    On ma problemy na klasykach bo tylko Bodnar czasem może mi pomóc, gorzej ma Rafał. W górach Bora nie istnieje, Polian to nie ta para kaleson a reszta nie żyje.

    • Kamil Piwowski

      27 marca 2017, 12:28 o 12:28

      To proponuje sprawdzic skład skoro ta ,,Bora,, nie istnieje w górach 😉

  5. Kamil Piwowski

    27 marca 2017, 10:28 o 10:28

    To proponuje sprawdzic skład skoro ta ,,Bora,, nie istnieje w górach 😉

  6. Tomasz Tukajski

    27 marca 2017, 12:38 o 12:38

    Ale skoro nie był niezadowolony to znaczy, że był zadowolony 😬

  7. Robert Juszko

    27 marca 2017, 16:42 o 16:42

    Ogólnie pojechał zajebiście. Wg mnie pokazał moc. Ciekawe ilu obecnych tu malkontentów jest w stanie pojechać, jak On? Maszyną nie jest i popełnił błąd. Ważne, by konstruktywne wnioski wyciągnął i tyle. Jazda w peletonie, to nie pierdolenie przed kompem. Zazdroszczę mu tej mocy w nogach. A wkurwił się, bo przegapił szansę skoku i miał dwa ogony wożące się na kole.

    • vip

      27 marca 2017, 21:47 o 21:47

      Proponuję trzymać pewien przyzwoity poziom wypowiedzi!

  8. Robert Sagan

    28 marca 2017, 03:07 o 03:07

    Wujek dajesz haha