Amaury Sport Organisation (ASO) zaprojektowało jedną z najtrudniejszych tras Criterium du Dauphine w ostatnich latach.
Zaplanowana na 4-11 czerwca 69. edycja wyścigu Criterium du Dauphine liczy osiem etapów, w sumie 1151,5 kilometra. Organizatorzy ponownie stawiają na krótkie i dynamiczne odcinki, po raz kolejny czyniąc z imprezy przygotowawczej do “Wielkiej Pętli” górską przeprawę.
W programie trudno o łatwiejszy odcinek, co z pewnością skłoni sprinterów do przemyślenia decyzji o starcie. Faworyci “Wielkiej Pętli” sprawdzą się na wymagającej jeździe na czas o długości 23,5 kilometra – niemal takiej samej, z jaką przyjdzie im się zmierzyć na przedostatnim etapie w lipcu. Dwa górskie finisze oraz nietypowa kombinacja z finałem na Alpe d’Huez powinna dobitnie pokazać, kto w jakiej formie zmierza do walki o maillot jaune.
Zmagania we francuskim wyścigu rozpoczną się w Saint-Etienne, a osiem górskich premii powinno już na początku przerzedzić peleton, tym bardziej, że w końcówce do pokonania cztery rundy z podjazdem pod Cote de Rochetaillee (3,4 km, 5,4%).
Drugiego i trzeciego dnia zmagań o finiszu z peletonu mogą teoretycznie myśleć sprinterzy, ale zlokalizowane na trasie podjazdy zdecydowanie utrudnią im zadanie i zachęcą do ataków. Rywalizację w klasyfikacji generalnej otworzy na dobre czwarty odcinek – 23,5-kilometrowa jazda na czas, naznaczona dwoma niewielkimi podjazdami.
Sześć górskich premii na piątym odcinku nie powinno odstraszyć sprinterów – mistrzowie ostatnich metrów przetrwać muszą 110 kilometrów górskich harców, by na ostatnich 60 wraz z pomocnikami doprowadzić do finiszu z grupy. Będzie to ich ostatnia szansa na takie rozegranie etapu.
Trzy ostatnie dni to rzecz jasna górska przeprawa przez Alpy. Szósty etap w końcówce oferuje Mont du Chat (8,7 km, 10,3%) – stromy podjazd, ze szczytu którego do mety pozostanie 15,5 kilometra. Wspinaczka ta pojawi się też na 9. etapie tegorocznego Tour de France.
Siódmego dnia peleton nie zazna spoczynku – po wczesnej przeprawie przez Col du Cucheron i Col de la Porte, w końcówce czeka wjazd na Alpe d’Huez. Tym razem jednak organizatorzy zdecydowali się na poprowadzenie trasy inną drogą niż zazwyczaj. Peletonu nie zobaczymy na słynnych 21 agrafkach, a na Col de Sarenne (15,3 km, 6,9%), po zjeździe z której pokonają końcówkę słynnego podjazdu (3,7 km, 7,2%).
Końcowy akt zmagań to 115 kilometrowy odcinek prowadzący przez Col des Saisies (15,1 km, 6,4%), Col des Aravis (6,6 km, 7%), a także Col de la Colombiere (11,3 km, 6,1%) na trudny podjazd Plateau de Solaison (11,3 km, 9,2%), gdzie poznamy zwycięzcę wyścigu.
4 czerwca — etap 1: Saint-Étienne — Saint-Étienne (170 km)
5 czerwca — etap 2: Saint-Chamond — Arlanc (171 km)
6 czerwca — etap 3: Le Chambon-sur-Lignon — Tullins (184 km)
7 czerwca — etap 4: La Tour-du-Pin — Bourgoin-Jallieu (23,5 km; jazda indywidualna na czas)
8 czerwca — etap 5: La Tour-de-Salvagny — Mâcon (175 km)
9 czerwca — etap 6: Parc des Oiseaux Villars-les-Dombes — La Motte-Servolex (145,5 km)
10 czerwca — etap 7: Aosta — Alpe d’Huez (167,5 km)
11 czerwca — etap 8: Albertville — Plateau de Solaison (115 km)
Dawid Ajchenlaub
16 marca 2017, 11:43 o 11:43
Bywały znacznie trudniejsze .
Karol Serwinek
16 marca 2017, 16:06 o 16:06
Jak 69 to wiadomo