Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2016: Contador: “na finałowych wspinaczkach byłem sam”

“Zwycięstwo nie uczy prawie niczego, przegrane o wiele więcej” – podsumowuje swoją porażkę hiszpański mistrz.

Alberto Contador nie kończy Grand Tourów na podium. On je wygrywa lub nie mieści się w czołowej trójce, ewentualnie nie kończy ich w ogóle. Tak też było podczas tegorocznej Vuelta a Espana.

Dwukrotny zwycięzca Tour de France (2007, 2009) i Giro d’Italia (2008 i 2015) oraz trzykrotny triumfator Vuelta a Espana (2008, 2012, 2014) tegoroczny Wyścig Dookoła Hiszpanii jutro zakończy na 4. miejscu. Dziś trzecią pozycję przegrał na przedostatnim odcinku z młodym Kolumbijczykiem Estebanem Chavesem z Orica-BikeExchange.

Byłbym bardziej szczęśliwy, gdybym stał na podium, a jeszcze szczęśliwszy, gdybym wygrał. Szkoda, podium przegrałem bardzo niewielką różnicą. Celem było zwycięstwo, ale jestem zadowolony, bo cieszyłem się wyścigiem

– komentował Hiszpan po przekroczeniu mety na Alto de Aitana – ostatnim podjeździe 71. edycji hiszpańskiego Grand Touru.

Contador w karierze startował w 16 Grand Tourach. 14 ukończył, wygrał 9, choć dwa zabrano mu w wyniku sankcji za złamanie przepisów antydopingowych. Tegoroczna Vuelta a Espana będzie pierwszym hiszpańskim Grand Tourem, który “El Pistolero” ukończy, ale nie wygra.

33-letni Contador, rozbity w kraksach i niedysponujący już mocą podobną do lat ubiegłych, wciąż walczył o podium i pokazał, że jeśli nie jest najsilniejszy w stawce, to wyścig wygrać spróbuje głową. Nie wyszło, ale spektakl z 15. etapu z metą na Aramon Formigal zapisał się barwnie w historii Vuelty.

Na ostatnim górskim etapie, gdzie lider zespołu Tinkoff bronił miejsca na podium, mocniejsza okazała się australijska ekipa, pomagając Chavesowi wyprowadzić długi atak i zepchnąć Contadora do defensywy.

Myślałem, że Movistar pomoże nam dziś i odwdzięczy się za etap na Formigal, ale cóż, każda ekipa ma swoją taktykę i nie można polegać na rywalach. Nie jestem przygnieciony faktem, że nie jestem na podium. Porażki nas uczą, a ja podczas Vuelty sporo się nauczyłem. Zwycięstwo nie uczy prawie niczego, przegrane o wiele więcej

– dodał filozoficznie kolarz z Pinto.

Hiszpan w wywiadach zwrócił uwagę na ważny aspekt rywalizacji i po raz pierwszy dość jasno postawił sprawę wsparcia ze strony ekipy. Skład zespołu Tinkoff, w górach polegający na Sergio Paulinho, Ivanie Rovnym i Juriju Tromifowie, nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z pomocnikami Nairo Quintany czy nawet Christophera Froome’a.

Ekipa robiła co mogła by mi pomóc, ale na finałowych wspinaczkach byłem sam. Może tam potrzebowałbym mocniejszego zespołu. Kilka razy poczułem co mocno, bo musiałem sam pracować w kluczowych momentach. Prościej jest mieć ze sobą silną ekipę, jak Sky na Tour de France. Kiedy jej nie masz, musisz grać inaczej

– tłumaczył.

Chciałbym pogratulować Nairo Quintanie zwycięstwa, Froome’owi dobrego wyścigu, a Orice dobrej taktyki.

Contador oficjalnie nie jest związany jeszcze z żadną ekipą na sezon 2017. Hiszpan w ostatnich dwóch sezonach kilka razy zapowiadał sportową emeryturę, ale w tym roku potwierdził, że w peletonie zobaczymy go jeszcze w sezonie 2017. Plotki transferowe najsilniej wiązały go z amerykańską ekipą Trek-Segafredo, acz nic nie zostało póki co potwierdzone.