Vuelta a Espana

Prezentacja Vuelta a Espana 2016

Hiszpański Grand Tour po raz kolejny przyjazny góralom.

Vuelta a Espana startuje po raz 71. i podobnie jak w ostatnich latach stawia na scenariusz wyścigu górskiego, oferującego sporo widowiskowych górskich końcówek, które wypełniają niemal połowę programu i skutecznie odstraszają od trzytygodniowego ścigania sprinterów.

Co stanowi o wyjątkowości hiszpańskiego Grand Touru? Organizatorzy w ostatnich latach zdają się pokazywać, że znaleźli sposób na odróżnienie się od Giro d’Italia i Tour de France, a równocześnie wpisanie się w najnowsze kolarskie trendy. Górskie etapy charakteryzują się przede wszystkim mocno obciętym kilometrażem i brakiem sporych przełęczy przed finałowymi wspinaczkami. Długość etapów oscyluje wokół 160-170 kilometrów, natomiast strome końcówki to chleb powszedni pierwszych dwóch tygodni ścigania. Nie brakuje oczywiście dłuższych wspinaczek, dla balansu dodana jest płaska jazda na czas, a walkę zaogniają bonifikaty czasowe na metach. Całość daje możliwość rozegrania agresywnego wyścigu, gdzie mniej jest kalkulacji, a więcej walki, bo na stromych podjazdach i krótkich etapach nie ma czasu na przeliczanie sekund.

Do walki o czerwoną koszulkę i glorię w Madrycie staną przede wszystkim Hiszpan Alberto Contador (Tinkoff), Brytyjczyk Christopher Froome (Team Sky), Kolumbijczyk Nairo Quintana (Movistar Team) oraz Amerykanin Andrew Talansky (Cannondale-Drapac).

Na starcie zobaczymy trzech Polaków, celujących w etapowe zwycięstwa. W barwach Team Sky na trasie hiszpańskiego Grand Touru zadebiutuje Michał Kwiatkowski, swoje drugie podejście do wyścigu zaliczą z kolei jego drużynowy kolega Michał Gołaś i jeżdżący w zespole Bora-Argon 18 Bartosz Huzarski.

Trasa

Łączny dystans wyścigu wyniesie 3314 kilometrów, w tym zaledwie podczas dwóch odcinków peleton pokonania ponad 200 kilometrów. Górskich charakter touru odda dziesięć górskich finiszy.

Rywalizację skoncentrowaną na północnej części Półwyspu Iberyjskiego rozpocznie 20 sierpnia w Galicji etap jazdy drużynowej z Laias do Castrelo de Mino o długości 27,8 kilometra. Drugi odcinek zaprowadzi do Baiona, natomiast już na trzecim do gry wejdą górale, ze względu na końcową ściankę Mirador de Ezaro (1,8 km; 13,8%). Etapy czwarty i piąty pozostaną w Galicji, odwiedzając w finale podjazd Mirador Vixía de Herbeira (11,2 km; 4,8%, ostatnie 4 km – 7,5%) oraz miejscowość Lugo.

Pod koniec pierwszego tygodnia wyścig dotrze do prowincji Kastylia i Leon. W sobotę 27 sierpnia finał 8. etapu zaplanowano na La Camperona. Podjazd liczy 8,5 kilometra przy nachyleniu 7,4% (maks. 25%). Nazywany nieco na wyrost „synem Angliru” dał się poznać w 2014 roku, gdy po ucieczce zwyciężył Ryder Hesjedal. Odcinek 9. zakończy się w Asturii na przełęczy Naranco (5,7 km; 6,1%), ale to nie wszystko, ponieważ następnego popołudnia kolarze zdobędą mityczne Lagos de Covadonga (12,2 km; 7,2%), gdzie w 2014 roku pierwszy i jak dotąd jedyny polski triumf na etapie Vuelty odniósł Przemysław Niemiec.

Po dniu przerwy peleton zaliczy w Kantabrii szóstą górską końcówkę pod Pena Cabarga (5,6 km; 9,8%), gdzie w ostatnich latach triumfowali Joaquin Rodriguez (2010), Chris Froome (2011) i Vasil Kiryienka (2013).

W dalszej części wyścig przesuwał się będzie wzdłuż północnej granicy Hiszpanii przez Bilbao w Kraju Basków i Urdax w Nawarrze. Na sobotnim 14. etapie wjedzie we francuskie Pireneje, po królewskim rozdaniu przez Col Inharpu, Col de La Pierre Saint-Martin i Col de Marie-Blanque, finiszując na przełęczy Aubisque (16,5 km; 7,1%). Niedzielna poprawka odbędzie się w Aragonii, prowadząc do stacji narciarskiej Formigal (14,5 km; 4,6%), pamiętającej triumf w 2013 roku Warrena Barguila, który pokonał wówczas Rigoberto Urana i Bartosza Huzarskiego.

Ostatni tydzień rozpocznie odcinek w środkowo-wschodniej części kraju, z metą w kurorcie Peniscola, zwanym „Gibraltarem Walencji”. Na trasie Vuelty nie mogło zabraknąć nowo odkrytej wspinaczki. Taką, po drugim dniu odpoczynku, będzie ścianka Mas de la Costa (3,8 km; 12,5%). Premia nie jest długa, liczy niecałe 4 kilometry, za to stromizna miejscami sięga nawet 21%.

Kolejny, 18. etap, pozostanie w Walencji, finiszując w śródziemnomorskim kurorcie Gandia. Później kolarze zmierzą się w jednej, jedynej indywidualnej czasówce, prowadzącej do Calpe na dystansie 37 kilometrów. Jeżeli nie tam, to na ostatnim górskim etapie w Alicante i rozgrywce pod Alto de Aitana (21,7 km; 5,9%) poznamy zwycięzcę wyścigu. Ostanie rozdanie i wręczenie nagród odbędzie się wieczorem, 11 września, na ulicach Madrytu.

Dzień po dniu:

20 sierpnia – 1. etap: Laias – Castrelo de Mino (27,8 km; jazda drużynowa na czas)

Długa i momentami techniczna jazda na czas otworzy 71. edycję wyścigu. W najnowszej historii otwierające imprezę drużynówki były krótsze, jedyną porównywalną w ostatnim czasie jest ta z 2013 roku. Spodziewać się należy pierwszych różnic czasowych, które będą odniesieniem do walki na kolejnych etapach.

21 sierpnia – 2. etap: Ourense – Baiona (160,8 km)

Sprinterze nie prześpij. Przyznana zostanie koszulka najlepszego górala, ale najprawdopodobniejszy scenariusz na krótkim odcinku do Bajony to sprint z grupy. Końcówka w miarę prosta – cztery łuki na ostatnich dwóch kilometrach, ale finałowe 400 metrów bez żadnych zakłóceń.

22 sierpnia – 3. etap: Marin – Mirador de Ezaro (176,4 km)

Już trzeciego dnia wprowadzić będzie można korekty do ustalonej przez drużynówkę klasyfikacji generalnej. Na ostatnich 66 kilometrach do pokonania cztery podjazdy, w tym Alto des Paxareiras (kat. 2; 155,4 km; 9,4 km, 5,4%), z którego szczytu do finałowej ścianki Mirador de Ézaro (kat. 3; 1,8 km; 13,8%) pozostanie 20 kilometrów.

Podjazd liczy tylko 1800 metrów, ale jest bardzo stromy i mogą powstać na nim różnice. W 2012 roku Joaquin Rodriguez pokonał tu o 8 sekund Alberto Contadora, o 13 sekund Alejandro Valverde i o 23 sekundy Chrisa Froome’a.

23 sierpnia – 4. etap: Betanzos – San Andres de Teixido (163,5 km)

Znowu krótko, znowu końcówka na podjeździe. Tym razem nieco łagodniej niż dnia poprzedniego – końcówka to Mirador Vixía de Herbeira (kat. 2; 11,2 km; 4,8%) – zbocze dość łagodne, acz na ostatnich 4 kilometrach trzymające około 7%. Finisz idealny dla większej grupki i kolarza o charakterystyce Alejandro Valverde.

24 sierpnia – 5. etap: Viveiro – Lugo (171,3 km)

Baczność sprinterzy – po dwóch dniach walki faworytów do akcji można wkroczyć z pociągiem i spróbować rozegrać etap po swojemu.

25 sierpnia – 6. etap: Monforte de Lemos – Luintra (163,2 km)

Wymagający w drugiej części etap z premią Alto Alenza (115,9 km; kat. 2; 10,9 km; 5,1%) oraz dwoma niepunktowanymi wspinaczkami przed metą. Odcinek trudny do kontrolowania, gwarantujący wartką akcję.

26 sierpnia – 7. etap: Maceda – Puebla de Sanabria (158,5 km)

Kolejny etap z kilkoma możliwymi scenariuszami w finale. Podjazdy nie za ciężkie, ale jest ich sporo. Z ostatniego Alto de Padornelo (140 km; kat. 3; 7 km; 3,2%) pozostanie do mety niespełna 20 kilometrów.

27 sierpnia – 8. etap: Villalpando – La Camperona (181,5 km)

Górski etap, którego opis zamknąć można w czterech słowach. Alto de la Camperona. 175 kilometrów zasadniczo płaskiego terenu prowadzi w kierunku wspinaczki o długości 8,5 kilometra i nachyleniu 7,4% (maks. 25%)

Podjazd znany z 2014 roku, gdy na mecie samotnie zameldował się uciekający Kanadyjczyk Ryder Hesjedal. Spośród faworytów najlepiej radził sobie Froome, o sekundę dystansując Rodrigueza i na kilka sekund odczepiając Contadora.

28 sierpnia – 9. etap: Cistierna – Oviedo/Alto Naranco (164,5 km)

Asturia ugości finiszem na Alto del Naranco (kat. 2; 5,7 km; 6,1%), gdzie przed trzema laty triumfował Joaquim Rodriquez.  Wspinaczka nie jest długa i dość łagodna, dlatego różnice czołówki na mecie zamkną się w sekundach.

29 sierpnia – 10. etap: Lugones – Lagos de Covadonga (188,7 km)

Klasyka Vuelta a Espana. Asturyjski odcinek prowadzący przez Alto del Mirador Del Fito (148,2 km; kat. 1 ; 6,2 km; 7,8%, maks. 11,5%) na Lagos de Covadonga (kat. ESP; 12,2 km; 7,2%, maks. 17,5%). Finałowa, nieregularna wspinaczka po raz 20. zagości na trasie wyścigu, po raz ostatni w 2014 roku triumfował w tym miejscu Przemysław Niemiec.

30 sierpnia – dzień przerwy (wtorek)

31 sierpnia – 11. etap: Colunga – Pena Cabarga (168,6 km)

W Kantabrii kolarze powrócą, na krótką, sztywną ściankę Pena Cabarga (kat. 1; 5,6 km; 9,8%, maks. 18%). Po raz ostatni gościła w sezonie 2013, gdy po ucieczce zwyciężył Vasil Kiryienka.

Na trasie hiszpańskiego touru zadebiutowała w 1979 roku. W sezonie 2011 była miejscem porywającego pojedynku pomiędzy Chrisem Froomem i Juanem Cobo, natomiast fatalne skojarzenia z Pena Cabarga posiada Igor Anton. Bask w 2010 roku był o krok od triumfu w Vuelcie, ale na dojeździe do podjazdu upadł, złamał łokieć i pożegnał się z koszulką lidera oraz całym wyścigiem.

1 września – 12. etap: Los Corrales de Buelna – Bilbao (193,2 km)

Etap w Kraju Basków. W drugiej części kolarze dwa razy wjadą na stromą przełęcz Vivero (kat. 2; 4,2 km; 8,5%). Po powtórce do mety pozostanie 13 szybkich kilometrów, więc wielu nie wysiedzi spokojnie w peletonie.

2 września – 13. etap: Bilbao – Urdax-Dantxarinea (213,4 km)

Drugi baskijski odcinek, najdłuższy w tegorocznym programie, z fragmentem po francuskiej stronie granicy. Szansa dla zawziętych harcowników.

3 września – 14. etap: Urdax Dantxarinea – Aubisque/Gourette (196 km)

Bez wątpliwości królewski etap tegorocznego wyścigu, cały po francuskiej części Pirenejów. Na trasie kolejno Col Inharpu (62,9 km; kat. 1; 11,5 km; 7,1%, maks. 13,7%), Col du Soudet (111,8 km; kat. 1; 24 km; 5,2%, maks. 15%) i Col de Marie-Blanque (157,7 km; kat. 1; 9,2 km; 7,5%, maks. 13,5%), z finałem na dobrej znajomej z Tour de France, przełęczy Aubisque (kat. ESP; 16,5 km; 7,1%, maks. 10%).

4 września – 15. etap: Sabinanigo – Sallent de Gállego. Aramon Formigal (118,5 km)

Krótko acz treściwie. Niecałe 120 kilometrów, ale ani piędzi płaskiego. Nie ma na co czekać – dwie górskie premie naruszą siły i dadzą faworytom szanse na sprawdzenie przeciwników. Teren na ostatnich 30 kilometrach stopniowo się wznosi, a na ostatnich 14 kilometrach przechodzi w podjazd Aramón Formigal (kat. 1; 14,5 km; 4,6%, maks. 10%).

W 2013 roku triumfował tu Warren Barguil, któremu na finiszu popsuł się jeden z butów. Dobrze wypadli wtedy Polacy – trzeci finiszował Bartosz Huzarski, a 7. Maciej Paterski.

5 września – 16. etap: Alcaniz – Peniscola (156,4 km)

Etap w teorii dla sprinterów, ale wznoszące się pierwsze 90 kilometrów, premia górska w połowie odcinka i długie zjazdy to gratka dla uciekinierów, którzy gać mogą na okrojonych już składach ekip i braku sprinterów gotowych podłożyć całą ekipę pod etapowy triumf.

6 września – dzień przerwy (wtorek)

7 września – 17. etap: Castellon – Llucena/Carmins del Penyagolasa (177,5 km)

Klasyka Vuelty. 177 kilometrów, góra-dół, góra-dół, trzy premie na rozgrzewkę, a w finale Alto Mas de la Costa (kat. 1; 3,8 km; 12,5%, maks. 21%). Nowa, ostra “ścianka” z serpentynami na ostatnim kilometrze.

8 września – 18. etap: Requena – Gandia (200,6 km)

Kolejna szansa dla harcowników – pagórki na pierwszych 120 kilometrach, po czym delikatne wypłaszczenie w kierunku mety w położonej pod Walencją Gandii.

9 września – 19. etap: Xabia – Calpe (37 km, jazda indywidualna na czas)

37 kilometrów walki z czasem poprowadzone na wybrzeżu prowincji Alicante. Kolarze zawitają do mekki zimowych zgrupowań – Calpe. Trasa nie jest całkiem prosta – po 10 kilometrach do pokonania jest 1,5 km podjazdu o średnim nachyleniu 5% – a w drugiej partii jest kilka krętych i technicznych fragmentów.

Dobrzy górale będą musieli się przyłożyć – 37 kilometrów płaskiej czasówki to nie żarty i kolarze tacy jak Froome czy Kruijswijk na pewno liczyli będą na zyski w stosunku do filigranowych górali.

10 września – 20. etap: Benidorm – Alto de Aitana (193,2 km)

Straciłeś na czasówce? To masz ostatnią okazję odrobić. 21 kilometrów podjazdu to sporo, aczkolwiek walka faworytów może nie być tak zażarta jak można by się spodziewać – zmęczenie sezonem i trzema tygodniami może dać się we znaki i zakończyć się dość ostrożną jazdą i pilnowaniem, aby cennej pozycji nie stracić.

Finałową wspinaczkę na blisko 200-kilometrowym etapie poprzedzą cztery wspinaczki, w tym Puerto de Tudons (148,4 km; kat. 2; 7,1 km; 5,3%). Ostatnia trudność wyścigu to Alto de Aitana (kat. ESP; 21 km; 5,9%, maks. 13,3%), długi i regularny podjazd, prowadzący na wysokość ponad 1500 metrów.

11 września – 21. etap: Las Rozas – Madryt (104,1 km)

Etap przyjaźni. Krótko, by kibic nie zasnął przed telewizorem, a kolarz nie musiał niepotrzebnie nabijać kilometrów. 104 kilometry wystarczy na pogaduchy, szampana a potem sprint na ulicach stolicy Hiszpanii. No, chyba, że przy braku sprinterów odjechać się uda komuś, komu jakimś cudem zostało jeszcze paliwo w baku.

Kto z kim i na kogo

Mówi, że nie wie, w jakiej będzie formie, ale faworytem jest bez dwóch zdań. Trzykrotny zwycięzca Vuelta a Espana Alberto Contador do Hiszpanii jedzie po zwycięstwo i nie zaakceptuje żadnego innego wyniku. Vuelty Contadora zawsze wychodziły trochę przypadkiem. W 2008 roku ASO nie zaprosił na Tour de France Astany, a Contador w odpowiedzi wygrał Giro i Vueltę. W 2012 roku wracał po odsiadce za aferę z clenbuterolem i wszyscy zastanawiali się, czy da radę wskoczyć w rytm wyścigowy. Dał radę. W 2014 roku doszedł do siebie niezwykle szybko po złamaniu kości piszczelowej na Tourze i wygrał ponownie. W tym roku Tour opuścił po upadkach, ale na Vueltę wraca w formie i z jasnym celem odstrzelenia każdego, kto wejdzie mu w drogę do szczytu podium w Madrycie.

Team Sky poprowadzi Christopher Froome. Brytyjczyk w lipcu wygrał Tour de France i w zasadzie nie musi już nic. Może. Vuelta to nie wyścig dopasowany do jego preferencji – zespołowi Sky w przeszłości ciężko jechał się przeciw szarpanemu tempu hiszpańskiej armady wspinaczy, tym bardziej, że do Hiszpanii nie jechał 9-osobowy skład nastawiony tylko na tworzenie górskiej kolejki dla Froome’a. Nieregularne, krótkie i bardzo strome podjazdy to teren nieprzyjazny brytyjskiej ekipie i jej lider zwykle zdany był na siebie – w 2011 roku po raz pierwszy błyszcząc na arenie międzynarodowej i zajmując 2. miejsce, w 2012 roku zajmując 4. miejsce, a w 2014 przegrywając tylko z Contadorem.

Dwójkowy atak na podium szykuje ekipa Movistar. Nairo Quintana z najlepszą formą nie trafił na Tour de France i zmagania zakończył na 4. miejscu. W Hiszpanii Kolumbijczyk będzie chciał odczarować podium, którego w Hiszpanii nie udało mu się jeszcze osiągnąć. Na jego niekorzyść przemawiać może względnie płaska czasówka na koniec zmagań, ale w najlepszej dyspozycji 26-latek powinien być jednym z głównych aktorów hiszpańskiego widowiska.

Na trzeci w tym roku Grand Tour porywa się 36-letni Alejandro Valverde. Nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Hiszpan był już trzeci w Giro, na Tourze pomagał Quintanie, więc skończył szósty, a na ukochaną Vueltę zmierza po rekord niepobity od ponad 60 lat – trzy Grand Toury ukończone w dziesiątce w jednym sezonie. Valverde, który będzie najmniej świeży z faworytów jest z nich zdecydowanie najszybszy i świetnie radzi sobie na “ściankach”, a na Vuelcie jego najsłabszym wynikiem w karierze jest… 7. miejsce.

Kandydatem do wysokiego miejsca, jeśli nie podium jest Andrew Talansky. 27-latek poprowadzi zespół Cannondale-Drapac i zaliczy pierwszy wyścig trzytygodniowy w sezonie, co powinno sprawić, że będzie najświeższy. Amerykanin, zwycięzca Criterium du Dauphine z 2014 roku jest w wieku, w którym, jeśli marzy o karierze grandtourowca, powinien zacząć nawiązywać do roku 2012, gdy w Vuelcie finiszował 7. W tym roku był w czołówce trzech wyścigów tygodniowych, a dobrą formę powinien bezpiecznie przywieść do Hiszpanii.

Wyścig na podium skończyć chciałaby Orica-BikeExchange. Australijski zespół dysponuje dwoma filigranowymi rakietami – Estebanem Chavesem i Simonem Yatesem. Pierwszy tegoroczne Giro d’Italia ukończył na 2. miejscu, drugi pojedzie pierwszy Grand Tour w tym roku i połączy świeżość z umiejętnościami wspinaczki.

Yates fruwał na trasie Vuelta a Burgos i poprzedzających ją hiszpańskich wyścigów klasycznych, co wróży szczyt formy na trasie Vuelty. Chaves, który na Vuelcie przed rokiem był piąty i wygrał dwa etapy, może nie mieć kłopoty z wyścigowym tempem, bo od zakończenia Giro nie przejechał żadnej etapówki.

Po wyczerpaniu limitów pecha na Giro d’Italia, Steven Kruijswijk (Team LottoNL – Jumbo) zmierza po podium Vuelta a Espana. 29-letni Holender włoski Grand Tour miał wygrać, ale po kraksie skończył na 4. miejscu. Jeśli do Hiszpanii jedzie z formą porównywalną z maja, to problem będą mieli zarówno Froome, jak i Contador.

Do miejsca w czołowej piątce aspirować może 24-letni Louis Meintjes (Lampre-Merida). Kolarz z RPA w tym roku jechał fantastycznie na Tour de France, zajmując w klasyfikacji generalnej 8. miejsce. 10. we Vuelcie przed rokiem, potrafiący zgrabnie pokonywać stromizny, powinien kręcić się wśród najlepszych, jeśli dwa wyścigi trzytygodniowe nie okażą się dla niego zbyt wielkim wyzwaniem w jednym sezonie.

Wobec braku Joaquina Rodrigueza w Katushy otwierają się szanse dla młodych zawodników. Rolę lidera może otrzymać Estończyk Rein Taaramäe, który, po pokonaniu kłopotów zdrowotnych, wygrał w tym roku etap Giro d’Italia i chciałby poprawić 12. miejsce zajęte w Tour de France 2011.

W kontekście miejsca w czołowej dziesiątce rozważyć można szanse Miguela Angela Lopeza. Kolarz Astany wygrał w tym roku Tour de Suisse i znakomicie spisuje się w górach, ale biorąc pod uwagę, że nigdy nie jechał wyścigu trzytygodniowego, jego szanse nie są duże.

Przed rokiem:

  1 Fabio Aru (Ita) Astana Pro Team                           85:36:13
  2 Joaquim Rodriguez (Spa) Team Katusha                         00:57
  3 Rafał Majka (Pol) Tinkoff-Saxo                               01:09
  4 Nairo Quintana (Col) Movistar Team                           01:42
  5 Esteban Chaves (Col) Orica GreenEdge                         03:10
  6 Tom Dumoulin (Ned) Team Giant-Alpecin                        03:46
  7 Alejandro Valverde (Spa) Movistar Team                       06:47
  8 Mikel Nieve (Spa) Team Sky                                   07:06
  9 Daniel Moreno Fernandez (Spa) Team Katusha                   07:12
 10 Louis Meintjes (RSA) MTN - Qhubeka                           10:26

Technikalia

Na mecie każdego (z wyłączeniem czasówek) etapu na pierwszych trzech zawodników czekają bonifikaty 10 – 6 – 4 sekundy, a na lotnej premii – 3 – 2 – 1 sekunda.

Lider wyścigu jedzie w koszulce czerwonej.

W klasyfikacji punktowej, premiowanych jest pierwsze 15. miejsc.

1. miejsce – 25 pkt
2. miejsce – 20 pkt
3. miejsce – 16 pkt
4. miejsce – 14 pkt
5. miejsce – 13 pkt
6. miejsce – 10 pkt

15. miejsce – 1 pkt

Lotny finisz: 4-2-1 pkt

Lider klasyfikacji punktowej jedzie w koszulce zielonej.

W klasyfikacji górskiej punkty przyznawane są następująco:

Cima Elberto Fernandez (Col d’Aubisque): 20-15-10-6-4-2

Premie specjalne (2): 15-10-6-4-2

Premie 1. kategorii (9): 10-6-4-2-1
Premie 2. kategorii (15): 5-3-1
Premie 3. kategorii (20): 3-2-1

Król gór jedzie w białej koszulce w niebieskie grochy.

Klasyfikacja kombinowana:

Na Vuelcie nie jest prowadzona klasyfikacja młodzieżowej. Jest za to tzw. kombinowana, do której wlicza się miejsca z klasyfikacji generalnej, punktowej i górskiej. Miejsca sumuje się, a zwycięzcą zostaje zawodnik z najmniejszą wartością. Lider tej klasyfikacji nosi białą koszulkę.

Nagrody

– łączna suma: 1 115 230 €

– zwycięzca etapu – 11000 €, 2. – 5500 €, 3. – 2700 €, …, 20. – 360 €
– zwycięzca wyścigu – 150 000 €, 2.- 57000 €, 3. – 30000 €, …, 20. – 3800 €
– zwycięzca klasyfikacji górskiej – 13000 €, klasyfikacji punktowej – 11000 €, kombinowanej – 11000 €, drużynowej – 12500 €, najbardziej walecznego zawodnika – 3000 €
– 500 € za dzień jazdy w koszulce lidera, 100 € za koszulkę punktową oraz górską, 70 € za kombinowaną oraz 200 € dla najbardziej walecznego zawodnika etapu
– zwycięzca lotnej premii – 550 €, górskiej Cima Alberto Fernandez – 1000 €, kat. ESP – 920 €, kat. 1 – 460 €, kat. 2 – 230 €, kat. 3 – 115 €

Paweł Gadzała

Recent Posts

Del Toro przed Rafałem Majką w Asturii | Zaproszenie na Memoriał Królaka

Etap prawdy Tour of Türkiye dla Franka van den Broeka. W Garcii triumf Mirre Knaven. Wiadomości i wyniki z piątku,…

26 kwietnia 2024, 17:57

Tour de Romandie 2024: etap 3. Brandon McNulty wygrywa czasówkę

Brandon McNulty (UAE Team Emirates) wygrał trzeci etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas.

26 kwietnia 2024, 17:42

Najciekawsze górskie trasy rowerowe – dla początkujących i zaawansowanych

Górskie trasy rowerowe wcale nie są tak dużym wyzwaniem, jak wiele osób sądzi.

26 kwietnia 2024, 11:26

Gianetti potwierdza, Pogacar jedzie po dublet | Życiowy sukces Thibaua Nysa

Szef UAE Team Emirates potwierdza cele Tadeja Pogacara. Lund znowu najlepszy w Turcji. Wiadomości i wyniki z 25 kwietnia.

25 kwietnia 2024, 20:50

Tour de Romandie 2024: etap 2. Thibau Nys triumfuje w Les Marécottes

Belg Thibau Nys (Lidl-Trek) zdobył po podjeździe do Les Marécottes drugi etap Tour de Romandie i objął prowadzenie w wyścigu.

25 kwietnia 2024, 17:20

Wyścig olimpijski i Tour de France Femmes celami Katarzyny Niewiadomej

Katarzyna Niewiadoma zmieniła plany na Igrzyska Olimpijskie. Zamiast na czasówce, Polka skupi się na wyścigu ze startu wspólnego i Tour…

25 kwietnia 2024, 08:41