Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2016: Alberto Contador skupiony na Tour de France

Hiszpański zawodnik wszystko podporządkowuje lipcowemu startowi.

Alberto Contador pewnie wygrał prolog Criterium du Dauphine i potwierdził, że po dwóch miesiącach odpoczynku i treningu jego przygotowania do Tour de France są na właściwej drodze.

Lider ekipy Tinkoff, do swojej kolekcji dopisać chce trzeci tytuł w największym wyścigu świata i wygrać we Francji po raz pierwszy od 2009 roku. Droga do Mont Saint Michel, skąd rozpoczyna się Tour, prowadzi przez górską trasę wyścigu Criterium du Dauphine, którym 33-latek zwykle wypełnia czerwcowy kalendarz. W tym roku przed startem we Francji Contador pojawi się także na trasie krajowych mistrzostw, co ma pomóc mu w przygotowaniach do sierpniowych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Innowacje na trasie francuskiej etapówki sprawiły, że już prolog stał się areną zażartej walki faworytów, którzy na stromych zboczach Montee du Mont Chery (4 km, 9,7%) otworzyli rywalizację. “El Pistolero” nie pozostawił złudzeń co do stanu przygotowań i motywacji przed lipcowym Tour de France, czterokilometrową trasę pokonując w 11 minut i 36 sekund, ze średnią prędkością 20,7 km/h.

Te prolog był naprawdę trudny, szczególnie przedostatni kilometr. Próbowałem tam przyspieszyć, ale ciężko było zmienić rytm. Podjazd sam w sobie bardzo mi odpowiadał, wiedziałem, że pojadę dobrze, ale nie że wygram. Nogi kręciły jak należy, od startu poszedłem w trupa

– mówił na mecie.

Contador prolog wygrał po raz trzeci w karierze, a drugi raz na trasie “Delfinatu”. Poprzednio triumfował na trasach krótkich jazd na czas podczas Paryż-Nicea (2009) i Criterium du Dauphine (2010).

Hiszpański campeon do rywalizacji powraca po udanej pierwszej części sezonu, którą w kwietniu zakończył triumfem w Vuelta al Pais Vasco. Dwa miesiące startów przyniosły drugie miejsca w Paryż-Nicea i Volta a Catalunya oraz trzecią pozycję w Volta ao Algarve, ale było to dość spokojne wprowadzenie w sezon, który podporządkowany jest startom w lipcu i sierpniu.

Po Vuelta al Pais Vasco odpoczywałem. Kilka dni bez roweru nie były potrzebne do regeneracji, ale raczej do psychicznego odpoczynku. Potem byłem na rekonesansie alpejskich etapów Tour de France, a następnie miałem trzytygodniowy obóz na Teneryfie. Dużo trenowałem na wysokości, skupiając się na sile. Na Dauphine może mi brakować rytmu, no ale właśnie po niego tu przyjechałem

– relacjonował Contador na konferencji prasowej przed wyścigiem.

Wygrana o 6 sekund przed Richim Porte (BMC) i 13 sekund przed Christopherem Froomem (Team Sky) nie zdawały się zaskakiwać Hiszpana.

Nie spodziewałem się wygranej, ale nie mogę powiedzieć, że niespodzianką jest pokonanie Froome’a. Zobaczymy co wydarzy się w kolejnych dniach, Team Sky przyjechało tu wygrać, a różnice są na razie niewielkie. Mają czterech czy pięciu kolarzy, którzy mogą wygrać generalkę

– komplementował swoich pierwszoplanowych adwersarzy.

Wyścig Criterium du Dauphine kolejną okazję do batalii na stromych alpejskich zboczach oferuje na etapach piątym, szóstym i siódmym. Pierwsze cztery etapy naznaczone są podjazdami, ale, przynajmniej w założeniu, nie będą areną, na której powstaną największe różnice, a łapiący rytm wyścigowy faworyci muszą postarać się o bezpieczne przetrwanie nerwowego ścigania.

Kontrolowanie wyścigu to skomplikowana sprawa, zbyt wymagająca, szczególnie jeśli mamy to robić od początku do końca. Moim pierwszym celem jest przygotowanie się do Touru, wygranie Dauphine jest na drugim planie

– zaznaczył Contador, niemal dając do zrozumienia, że utrzymanie koszulki lidera nie będzie jego priorytetem.

6 sekund przewagi nad Portem, 13 nad Froomem, 21 nad Danielem Martinem (Etixx-Quick Step), 29 nad żywiołowym Francuzem Romainem Bardetem (Ag2r La Mondiale), 52 sekundy nad Thibaut Pinotem (FDJ) i 1:08 nad Fabio Aru (Astana) to przewagi niewielkie, acz dające psychiczny komfort przed górskimi starciami.

Hiszpan już przed wyścigiem zadeklarował brak bezpośredniego zainteresowania końcową klasyfikacją wyścigu.

Celem numer jeden jest skończenie wyścigu w dobrej formie, w gotowości na Tour. Poza tym na trudnych etapach będę mógł przetestować rywali i zobaczyć jak oni się przygotowali. Nie zastanawiam się nad klasyfikacją generalną, zobaczymy jak potoczy się wyścig. Jeśli będę w dobrej sytuacji, spróbuję, ale to spory wysiłek, więc nic nie mogę obiecać

– nakreślił jasno podczas konferencji.