Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2016: Froome, Porte, Mollema i Aru spokojni po prologu

Froome, Porte, Aru i Mollema rozkręcają nogi po długim okresie przerwy.

Dla głównych pretendentów do wygranej w Tour de France wyścig Criterium du Dauphine jest nie tylko ostatnim sprawdzianem formy, ale, być może przede wszystkim, powrotem na wysokie obroty po długim okresie przygotowań. Zawodnicy celujący w lipcową “Wielką Pętlę” z reguły pierwszą część sezonu konkludują na trasie Tour de Romandie (koniec kwietnia/początek maja), a co za tym idzie, do Francji przyjeżdżają po miesięcznym odpoczynku od wyścigowego rytmu.

Na górskim prologu w Les Gets rywalizację wznowili wielcy światowego peletonu – Alberto Contador (Tinkoff) i Christopher Froome (Team Sky), a także Fabio Aru (Astana), Richie Porte (BMC) i Thibaut Pinot (FDJ). Wszyscy po dość długiej przerwie, wszyscy po wyczerpujących obozach treningowych na wysokości.

Contador, który nie startował od początku kwietnia, pewnie wygrał 4-kilometrową czasówkę, o 6 sekund wyprzedzając Porte’a i o 13 Froome’a. Dwukrotny triumfator Tour de France numery do czarnej koszulki zespołu Sky przypiął po raz pierwszy od mało udanego startu w Tour de Romandie. Brytyjczyk startował dość wcześnie, wykręconym czasem ustawiając zaporę dla kolejnych zawodników.

To był trudny etap, w końcówce nie miałem już nic w baku. Zdecydowałem się na wczesny start, bo w ostatnich dniach popołudniami padał deszcz. No i chciałem mieć więcej czasu na regenerację. Czuję się dobrze, jestem w formie. Kilka rzeczy jest do poprawki, ale chcę rozkręcać się aż do Touru

– mówił na mecie lider zespołu Sky, który uległ tylko Contadorowi i Porte.

W tym tygodniu mamy okazję posmakować intensywnego wyścigowego rytmu, a biorąc pod uwagę, że w składzie jest kilku kolarzy, którzy pojadą na Tour de France, to dobra okazja by razem popracować

– dodał w rozmowie z “TeamSky.com”.

Podział ról na czerwcowe wyścigi zaowocował powierzeniem roli lidera ekipy BMC Richiemu Porte’owi. Pochodzący z Tasmanii zawodnik miał nieco dłuższą przerwę niż Froome, gdyż Tour de Romandie zakończył na pierwszym etapie. 31-latek, trzeci w tegorocznym Paryż-Nicea i czwarty w Volta a Catalunya, dziś startował jako jeden z ostatnich, już po przelotnych opadach deszczu.

Te ostatnie 500 metrów! Co za prolog. Nie ścigałem się od półtora miesiąca, nie błyszczałem specjalnie na wyścigach, stąd mało kto typował mnie jako faworyta. Dobrze zaczynać wyścig bez presji. Dziś nie było zmiłuj się, trzeba było pokazać co się może. Na mecie ledwo stałem na nogach. Fajny sposób rozpoczęcia wyścigu, coś innego niż standardowy płaski prolog

– zaznaczył na mecie.

fot. ASO/A.Broadway

fot. ASO/A.Broadway

Porte w 2013 roku był już drugi w Criterium du Dauphine, jednak w tym roku nie szafuje deklaracjami.

Tu nie ma łatwych dni. Moim celem jest unikanie kłopotów, oszczędzanie sił na weekend. Sytuacja temu sprzyja, dobrze, że to Tinkoff musi bronić koszulki

– analizował.

O ile nazwisko Porte’a przewijało się w typowaniach, prawdziwym niewymienianym w gronie najlepszych był Bauke Mollema (Trek-Segafredo). Holender, przed rokiem siódmy w Tour de France, szósty w 2013 roku, dziś sklasyfikowany został na 15. pozycji, a trasę pokonał 48 sekund wolniej od Contadora.

To bardzo trudna czasówka, 4 kilometry, ale aż 12 minut! Moja forma jest dobra, tydzień temu skończyłem obóz treningowy. Na trasie Delfinatu chciałbym powalczyć o miejsce w czołowej piątce, to byłoby dobre przygotowanie na Tour de France

– komentował otwarcie.

Minutę i osiem sekund stracił Fabio Aru. Lider Astany na trasie pojawił się po raz pierwszy od czasu Amstel Gold Race i zdawał się nie przejmować sporą stratą.

Do ścigania wracam po bardzo długim okresie treningów. Muszę powiedzieć, że czułem się nieźle, choć ostatnie fragmenty podjazdu były naprawdę bardzo strome

– mówił na mecie.

Aru w tym roku poprowadzi kazachski zespół na trasie “Grand Boucle”, po raz pierwszy startując w walce o maillot jaune. W przygotowaniach, póki co, brak błysku – Aru nie liczył się w walce o wygraną w żadnej z przejechanych etapówek, jedynie w lutym zajmując 6. miejsce w Vuelta a la Comunitat Valenciana.

Alberto Contador pojechał fantastycznie, gratuluję mu tego wyniku. Ja przygotowuję się do debiutu w Tourze, więc nie martwię się stratami, jakie poniosę do zwycięzcy. Na razie cieszę się, że znów się ścigam

– wyjaśniał zwycięzca Vuelta a Espana 2015.