Start w Mediolan-San Remo mu nie wyszedł. Na ostatnich metrach przeskoczył mu łańcuch, co wybiło Nacera Bouhanniego z rytmu. Dwa dni później francuski sprinter jest już jednak zwycięski.
Reprezentant teamu Cofidis wygrał pierwszy etap Volta a Catalunya. Wygrał przekonująco.
Przegrałem San Remo 200 metrów przed metą, mój sen się nie ziścił. Przeżywałem prawdziwy koszmar. Dzisiaj co prawda wygrałem, ale nadal czuję się źle, że nie skorzystałem z szansy
– powiedział „Bokser”.
Bouhanni dodał, że bardzo źle spał w dwóch ostatnich dniach, cały czas rozpamiętując wydarzenia z „Primavery”. Dzisiejsza noc będzie prawdopodobnie dla niego łagodniejsza.
Finał był ciężki, dobrze jednak współpracowaliśmy z Movistarem na ostatnim podjeździe. W tegorocznej Katalonii są w sumie dla mnie trzy, cztery szanse. Jutro też spróbuję wygrać
– stwierdził.