Danielo - odzież kolarska

Oleg Tinkov zginął od własnego miecza

Jonathan Vaughters nie był zaskoczony decyzją Olega Tinkova o zaprzestaniu finansowania grupy kolarskiej z końcem 2016 roku. Według amerykańskiego menadżera rosyjski multimilioner padł ofiarą własnego postępowania.

Kroki Tinkova nie mogły zaskoczyć. Włożył grubą kasę w zespół, myślę, że około 60 milionów. Przy braku możliwości jej odzyskania w obecnej strukturze kolarstwa, po prostu wydał sporą kasę i nie ma znaczenia jak jest bogaty. Tu nie ma mowy o inwestowaniu. Literalnie Tinkov dotował fundusz płac Alberto Contadora

– powiedział szef Cannondale w „Cyclingnews”.

Właściciel Tinkoff-Saxo chciał zmusić ASO do przekazania części wpływów z praw telewizyjnych zespołom. Vaughters, o dziwo, ma nieco inne na ten problem zdanie.

Wszyscy mówią o ASO i prawach telewizyjnych, a ja uważam, że jest na to przedwcześnie. Musimy najpierw wnieść wartość dodaną do wyścigów i dopiero zażądać z tego profitów. Możemy to zrobić! Jednak to wymaga czasu. Jeżeli tak po prostu dobralibyśmy się do kawałka z tortu praw telewizyjnych, to nie pomogłoby zespołom. Dodatkowe pieniądze nakręciłyby kwoty transferowe w wojnie o najlepszych kolarzy. Pieniądze zostałyby zmarnowane i w żaden sposób nie poprawiły podstaw funkcjonowania zespołów.

Vaughters zwrócił uwagę, że pieniądze rzucone przez Tinkova na wzmocnienie składu jego ekipy już rozchwiały rynek transferowy.

To zabawne, Tinkov narzeka na zepsuty model finansowania kolarstwa, podczas gdy sam doprowadził do podrożenia rynku. Lubię Olega, ale jego pomysły na biznes i dystrybucję praw medialnych są stare i były próbowane przez wielu, a w rzeczywistości wracaliśmy do oryginalnego ProTouru Heina Verbruggena. Tinkov podniósł ceny, a teraz mówi, że jest za drogo i wychodzi. Musimy wypracować kilka mocnych zasad finansowych dla tej gry, bo teraz to on zginął od własnego miecza.